wtorek, 31 lipca 2018

Kilometr 468, Bad Mergentheim

Wczoraj gdzieś nad Tauberem pożegnałem się z Bawarią. Powinienem pewnie napisać: z Wolnym Krajem Bawarią, bo ani Górny Palatynat, ani Frankonia do rdzenia historycznej Bawarii nie należą. Niemniej jestem już teraz w granicach Księstwa Elektoratu Królestwa no, jestem w Wirtembergii, dziś współtworzącej kraj związkowy Badenia-Wirtembergia. 


Tworzę teraz jednoosobową grupę rekonstrukcyjną "Lawrence'a z Arabii", przeczekuję bowiem największy upał, a idę wieczorem. Na kempingu pod Bad Mergentheim byłem wczoraj chwilę przed północą. 

Do najciekawszych zabytków zeszłorocznej wycieczki należał zamek krzyżacki w Bruntalu. W tym roku wytyczyłem sobie trasę tak, by dotrzeć do Bad Mergentheim - stolicy Zakonu między 1525 a 1809 rokiem. Koniec Zakonu w Prusach nie oznaczał przecież jego likwidacji w reszcie Europy, choć oczywiście Reformacja bardzo ograniczyła rolę tej średniowiecznej instytucji. 

O tym, że jestem w granicach innego historycznego państewka zorientowałem się późnym wieczorem, na moście w Merkelsheim. Ozdabiają go figury świętych, potem jest i kapliczka, i figura maryjna - ozdoby spotykane rzadko lub wcale w świecie protestanckim. Może jeszcze będą nepomuki? 

Muzeum Zakonu Krzyżackiego (Deutschordensmuseum) zajmuje dwa piętra potężnego zamku, przekształcanego z czasem w pałac. Wielu tu starych znajomych: z portretów spoglądają między innymi Maksymilian Habsburg, niefortunny elekt polski z 1587, a później wielki mistrz; jest Karol Ludwik, pierwszy, który posmakował zwycięstwa nad Napoleonem, upamiętniony w nazwie uzdrowiska Karlova Studanka. Znakomita wystawa prowadzi przez dzieje zakonu. Dla mnie najciekawsze jest to, co się z nim działo po 1525 roku. Wiedzieliście, że honorowe rycerstwo otrzymał od Zakonu wielki kanclerz Adenauer? 

Wystawę otwiera wielki model zamku w Radzyniu, kończy ekspozycja o wykorzystywaniu Zakonu do różnych potrzeb. Jest tam i Wilhelm II z jego wojskową manią, jest Sienkiewicz, z którego mitem o Zakonie tak trudno mi jako nauczycielowi walczyć, jest wreszcie poczciwy "Fakt" wykorzystujący symbol Grunwaldu z gracją wojennej propagandy (na zdjęciu).

Kierunek: Imperium Rzymskie.

[Zamek krzyżacki w Bad Mergentheim był przedmiotem mojego osobnego, dwuczęściowego tekstu: tu część pierwsza, tu część druga]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz