poniedziałek, 29 maja 2017

Wschody słońca, cz. 16 - Babia Góra, początek

Weekend spędziłem ze wspominaną już kiedyś grupą uczniów na Babiej Górze. Kulminacją wyjazdu było poranne wyjście ze schroniska na Markowych Szczawinach na szczyt Diablaka, do czego w taki czy inny sposób przygotowywaliśmy się na przykład na Wielkiej Raczy. Obowiązki przewodnickie i nauczycielskie sprawiły, że zrobiłem tylko kilka zdjęć, jednak i one pozwalają poczuć część z piękna, które oferuje najwyższy poza Tatrami punkt naszego kraju.

czwartek, 25 maja 2017

Pani Maria z Instytutu

W podróżach po Polsce towarzyszy mi stale wiele pytań. Należy do nich to: dlaczego tworzący pomniki artyści nie mogą uważniej przyjrzeć się wybitnym upamiętnieniom, jakie na przestrzeni stuleci znalazły się w krajobrazie naszego kraju? Czemu muszą zastępować umiejętności lub przemyślaną wizję skalą lub źle pojmowaną oryginalnością? Nie trzeba przecież szukać daleko, sama Warszawa ma wiele pięknych pomników. Do moich ulubionych należy stosunkowo mało znany warszawiakom pomnik Marii Skłodowskiej-Curie.

niedziela, 21 maja 2017

Dzieła Sztuki Niepotrzebnej, cz. 6: dobrodziej z Pragi

Przed ponad rokiem, w drugim odcinku Galerii Dzieł Sztuki Niepotrzebnej omawiałem postać artysty Andrzeja Renesa. Hołubiony przez ks. abp. Sławoja Leszka Głodzia rzeźbiarz znany jest w Warszawie głównie z typowego dla swojej twórczości monumentu ks. Ignacego Skorupki przed praską katedrą św. Floriana. Wypada, by i to dzieło, które do tej pory pojawiło się tylko na marginesie otrzymało godne miejsce w galerii dzieł, bez których polski krajobraz stałby się lepszy.

środa, 17 maja 2017

Trasy: z Warszawy na Grabarkę. Cz. 2

W pierwszej części tego tekstu napisałem parę słów o Drohiczynie. Ciąg dalszy zacznijmy dokładnie od tamtego miejsca, od zdjęcia z drohiczyńskiego cmentarza żydowskiego - i ruszajmy dalej, według mojego osobistego rankingu dla tej trasy, do Węgrowa.

Jedna z macew na kirkucie w Drohiczynie

niedziela, 14 maja 2017

Trasy: z Warszawy na Grabarkę. Cz. 1

Przed ponad rokiem opublikowałem artykulik o godnych polecenia atrakcjach na trasie łączącej Warszawę z podbieszczadzkim Leskiem. Od tego czasu nic więcej w tym duchu nie napisałem. Chyba dlatego, że głównie przemieszczam się komunikacją zbiorową, choć i dla takich tras mógłbym spisać turystyczne podpowiedzi. Taki przewodnik dla kolejowej linii zakopiańskiej mam napisany, czeka na lepsze czasy. Na razie jednak kilka obrazków i słów dla często pokonywanej przeze mnie trasy z Warszawy na podlaską Grabarkę.

środa, 10 maja 2017

Drugie życie modernizmu

Nad Bugiem, dziesięć i pół kilometra od granicy białoruskiej leży Mielnik. Bardzo sympatyczne miasteczko (tutejszy proboszcz w latach 30-tych, ks. Henryk Kazimierowicz pisał do swojego przyjaciela Witkacego: "Jest to nowa placówka, pseudomiasteczko, położone b. uroczo"1), świadek kilku ważnych wydarzeń na jagiellońskim pograniczu Litwy i Polski. Warto tu zajrzeć dla wspięcia się na zamkowe wzgórze i podziwiania doliny Bugu, chronionej tu Parkiem Krajobrazowym "Podlaski Przełom Bugu". Drugim powodem jest odwiedzenie lokalnego muzeum.

sobota, 6 maja 2017

Ewangeliści: fasada kalwaryjskiej bazyliki

W ramach pokazywania rzeźbiarskich przedstawień ewangelistów pojawiła się już jedna czwórka z Kalwarii Zebrzydowskiej, z ambony w głównym kościele kalwaryjskim, czyli z bazyliki Matki Bożej Anielskiej. Fasadę tego kościoła również zdobią przedstawienia ewangelistów, nie mogło ich więc tutaj prędzej czy później zabraknąć. Przypomnę przy tej okazji zdjęcie przedstawiające bazylikę i jej otoczenie w zimowej szacie.

środa, 3 maja 2017

C. i k. obrazki różne, zbiór czwarty

Najpiękniejszy i jedyny prawdziwie słoneczny dzień mojej wycieczki spędziłem na południu Węgier, nad serbską i rumuńską granicą. Leży tam Szeged, to jest po naszemu Segedyn - tak przynajmniej mówi Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych.

poniedziałek, 1 maja 2017

C. i k. obrazki różne, zbiór trzeci

Zamglony Tokaj omówiłem już w osobnym tekście. Po dniu spędzonym w bezludnym, nieczynnym mieście trudno mi wyobrazić je sobie pełne turystycznego życia.