piątek, 20 lipca 2018

Kilometr 147, Holýšov

W drodze z Pilzna na pograniczne Domažlice przechodzę właśnie przez Holýšov, miejsce chwalebnego czynu polskiego oddziału o chwalebności dość dyskusyjnej. 


Oddziałem była oczywiście Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych, czynem - wyzwolenie 5 maja 1945 roku tutejszej filii obozu koncentracyjnego. Za każde ocalone życie chwała. Ale jak oddział znalazł się aż tutaj? To udało się dzięki bliskiej współpracy z Niemcami. Chęć uciekania przed Armią Radziecką można zrozumieć, gorzej z tym, że Brygada jako chyba jedyny oddział polskiej partyzantki miała przydzielonego sobie oficera SS jako łącznika, dostarczała Niemcom dywersantów czy tolerowała w swoich szeregach jawnego współpracownika radomskiego Gestapo (nb powojenny los Huberta Jury pozostaje nieznany). W kraju Brygada zajmowała się głównie walką z partyzantką radziecką i Armią Ludową, co oznacza, że ofiarą oddziału mógłby paść m. in. Marek Edelman. Wyzwolenie obozu w Holýšovie pozostaje najjaśniejszym dokonaniem Brygady. Czy równoważy to strony ciemniejsze? Jestem ciekaw opinii Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz