czwartek, 30 stycznia 2020

Linia, która była, ale już jej nie ma. Cz. 1

Kilka miesięcy temu pokazywałem Czytelnikom ślady linii kolejowej nr 5 - nigdy nie ukończonego ciągu dalszego Centralnej Magistrali Kolejowej (tu część pierwsza, tu część druga). Zainspirowany tamtą wycieczką postanowiłem wybrać się na dwa spacery śladem chyba najkrócej istniejącej linii kolejowej w polskiej historii. Oto nowa świecka tradycja: zwiedzanie linii, których nie ma.

Jedna z bocznic stacji kolejowej Nasielsk - i jednocześnie jedyny obecnie istniejący fragment torów nieistniejącej linii kolejowej do Legionowa

niedziela, 26 stycznia 2020

Jeszcze więcej kolejowych witraży

Dawno, dawno temu, po mojej c.k. objazdówce kolejowej pokazałem Czytelnikom witraże zdobiące dworzec kolejowy w węzłowej Żylinie. Jak się okazuje, nie jest to jedyna słowacka stacja, mogąca pochwalić się tego rodzaju dekoracjami. Piękne XX-wieczne witraże można również zobaczyć w Bańskiej Bystrzycy.

środa, 22 stycznia 2020

Wschody słońca, cz. 37. Laskomer, drugie pół

Po krótkiej przerwie wróćmy na zbocze leżącego nieopodal Bańskiej Bystrzycy Laskomera. Kilka dni temu wybrałem się tam w tradycyjnym poszukiwaniu wschodu słońca.

sobota, 18 stycznia 2020

Wschody słońca, cz. 37. Laskomer, pierwsze pół

Gwoździem mojego krótkiego początkoworocznego programu na Słowacji miał być wschód słońca na Dziumbierze. Najwyższy szczyt Niżnych Tatr odwiedzałem już wiele razy, co dobrze widać po liczbie tekstów i galerii z jego nazwą w słowach kluczowych. Choć byłem na szczycie, pogoda nie dopisała - padał śnieg, była gęsta chmuromgła. Na szczęście dzień wcześniej wybrałem się na wschód na jedno z otaczających Bańską Bystrzycę wzgórz.
 

środa, 15 stycznia 2020

Wielki końcoworoczny przegląd nepomucki. Cz. 7, to jest nepomuki na i przy mostach

I wreszcie na koniec - last but not least - prawdziwa nepomucka ojczyzna. Mosty! Skoro świętego utopiono w Wełtawie, szczególnie proszono o jego wstawiennictwo na przeprawach, skrzyżowaniach, nad brzegami rzek. Zaczęło się jeszcze w końcu XVII wieku na Moście Karola, Jan Brokoff ustawił Pierwszego Nepomuka. A potem przyszedł wiek XVIII i nepomuki wyrosły przy mostach, przeprawach i brodach całej środkowej Europy.

niedziela, 12 stycznia 2020

Perła nad Hronem, cz. 2

W Hronseku byłem dwa razy. Najpierw obejrzałem sobie kościół z zewnątrz, a w święto Trzech Króli (czyli Objawienia Pańskiego - Zjavenia Pána) pojechałem do Hronseku na nabożeństwo. W zimie wierni zbierają się w kaplicy w domu parafialnym - trudno się dziwić, w drewnianym kościele temperatura nie różni się od tej zewnętrznej - ale po nabożeństwie dzięki uprzejmości pani pastor mogłem zwiedzić piękną świątynię. Jest najmłodszym z wpisanych na listę UNESCO słowackich kościołów artykularnych: powstał późno, bo w latach 1725-261. Do tego momentu hronseccy protestanci zbierali się na nabożeństwa w sieni jednego z dwóch tutejszych kaszteli. Korzystanie przez prześladowanych luteran z gościnności szlachty było zresztą normą również na Śląsku Cieszyńskim. Do tamtych prowizorycznych liturgii służył przenoszony ołtarz, który obecnie wisi na honorowym miejscu na balustradzie północnej empory kościoła (widać go w głębi kościoła na poniższym zdjęciu).

czwartek, 9 stycznia 2020

Perła nad Hronem, cz. 1

Pierwszy tydzień nowego, już 2020 roku spędziłem na Słowacji. Częściowo w Niżnych Tatrach, do których przez ostatnie kilka lat prawie nie zaglądałem, częściowo w Bańskiej Bystrzycy i w okolicach. To był do tej pory rejon-luka na mojej prywatnej mapie Słowacji. Wreszcie mogłem uzupełnić zaległości, na czele z trzecim i ostatnim kościołem artykularnym z listy UNESCO, tym w Hronseku.

Kościół artykularny w Hronseku: widok od południowego zachodu