sobota, 30 lipca 2022

Plac Pięciu Rogów (mała recenzja)

Ten tekst i ta galeria miały być tylko na fejsbuku, ale z opublikowanych komentarzy dowiedziałem się tylu rzeczy, że postanowiłem wstawić go i tutaj - dla rozszerzenia i pamięci. Zapraszam na mały spacer i opinię o warszawskim Placu Pięciu Rogów.

* * * 

Co prawda potrzeba dzielenia się opiniami na każdy temat nie jest we mnie szczególnie silna, ale jednak czasami daje o sobie znać. Choćby teraz: uznałem, że powinienem podzielić się z Wami opinią na temat warszawskiego Placu Pięciu Rogów. Kto jest z Warszawy, ten pewnie wie, co to. Kto nie jest, zaraz się dowie.

poniedziałek, 25 lipca 2022

Duma Czerwonego Wiednia

Gdy około szóstej rano zszedłem z Leopoldsbergu (gdzie byłem na wschodzie słońca, link tutaj), nie bardzo wiedziałem, jak wrócić do Brigittenau. Powrót na piechotę nie bardzo mi się uśmiechał, a Google żadnego połączenia nie widział. Na szczęście, Google nie wie jeszcze wszystkiego o wszystkim, więc jednak zabrałem się podmiejskim autobusem do pętli Heiligenstadt. Nic mi ta nazwa nie mówiła, bo ja Wiednia nie znam. Z jakim miłym zaskoczeniem zorientowałem się, że to jest pod murami sławnego Karl-Marx-Hof. Niedługo później, po śniadaniu i zabraniu rzeczy, byłem tam z powrotem.

wtorek, 19 lipca 2022

Obrazki kolejowe: z Warszawy do Mediolanu, cz. 2

Odcinek pierwszy kolejowej drogi z Warszawy do Mediolanu przerwaliśmy na przełęczy Brenner, i tam też wracamy. Brenner - to jedna z tych nazw, które pojawiają się w rozmowach i o górach, i o transporcie, i o historii, itede, itepe. Przełęcz ma 1370 metrów i jest jedną z najważniejszych dróg z północy na południe Alp. I to nie od dzisiaj: trudno policzyć choćby cesarzy rzymsko-niemieckich, którzy przejeżdżali tędy w drodze do i z Włoch. Dziś przebiegają tędy europejska autostrada E45 i ważna linia kolejowa. 

czwartek, 14 lipca 2022

Wschody słońca, cz. 46. Leopoldsberg

Jak już wiecie, kilka dni temu przejechałem się koleją do Mediolanu. Przegląd zdjęć z tamtej szynowej podróży dotarł już do przełęczy Brenner (tutaj), ale przecież po drodze działo się parę rzeczy. W tym, rzecz oczywista, wschody słońca. Nie jeden, a dwa! Pierwszy na końcu Alp, drugi w środku Alp. Zaczynamy od tego na końcu.

czwartek, 7 lipca 2022

Obrazki kolejowe: z Warszawy do Mediolanu, cz. 1

To na upartego mogłaby być kolejna część "C. i k. obrazków kolejowych" (ostatnia była tutaj), ale nie będę nadużywać. Tamte przeglądy były z kręcenia się po dawnej habsburskiej monarchii, ten jest z przecięcia jej w poprzek. Zapraszam na dwuczęściową wycieczkę kolejową z Warszawy przez Wiedeń, Innsbruck, Brenner, Weronę do Mediolanu. Oczywiście, ten Mediolan nie pojawia się tu tak zupełnie przypadkiem, ale to później jeszcze zdążę wyjaśnić. Na razie wsiadajmy!