poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Polskie chaczkary: Warszawa

Parę dni temu pokazałem Wam trzy spośród polskich chaczkarów: ormiańskich krzyży-pomników, które od kilkunastu lat ozdabiają Polskę. Byliśmy w Krakowie, Wrocławiu i na Świętych Krzyżu. Teraz wybierzmy się do Warszawy. Można tu zobaczyć dwa chaczkary, odsłonięte w 2013 i 2018 roku. Oba, co ciekawe, w tej samej części miasta, zaledwie kilka kilometrów od siebie.

wtorek, 25 sierpnia 2020

...Tunel(e)...

"Miechowski tunel, pierwszy, jaki wykonano w królestwie polskiem przy budowaniu dróg żelaznych, przebity został w górze zwanej Piaskowiec, w gm. Kozłów, w pow. miechowskim, pomiędzy folwarkami Przybysławice i Piaskowiec, należącemi do dóbr Rzędowice, na 208-ej wiorście budującej się kolei, licząc od Iwangorodu (Dęblina). Wysokość góry, pokrytej lasem bukowym, w najwyższym punkcie od spodu tunelu wynosi 158 1/2 stóp ang. nad poziomem drogi. Tunel przebity został w skale mniej więcej jednorodnej, piaskowcowo-wapiennej. Długość tunelu wynosi 2,464 stóp angiel. (przeszło 2/3 wiorsty), wysokość 23·8 stóp ang., szerokość największa 17 1/2 stóp ang., spadek w kierunku od Dąbrowy ku Sędziszewu 8 stóp na 1000" [1].

wtorek, 18 sierpnia 2020

Polskie chaczkary: Kraków, Święty Krzyż, Wrocław

Zrobię teraz mały przerywnik w wyprawie do Okołotunelii, ale i tak zagajenie będzie kolejowe. Kilka lat temu zajmowałem się krajoznawczo linią kolejową z Krakowa do Zakopanego. Powstał z tego nawet szkic przewodnika dla podróżnych, ale potem zaczęły się kolejne przebudowy i temat odłożyłem do szuflady. Czego się jednak dowiedziałem, to moje. Zobaczyłem wtedy na przykład po raz pierwszy w Polsce ormiański chaczkar. Od tego czasu obejrzałem ich sześć, z tego pięć pokażę w tej i następnej notatce.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

...Nadtunelia...

Masyw Białej Góry wyrasta na trasie biegnącego z Warszawy pociągu zupełnie niespodziewanie. Do tej pory szyny zręcznie omijały wszystkie przeszkody, i choć wspięliśmy się po drodze dwieście metrów, to jest to dla podróżnego zupełnie niezauważalne. I nagle przeszkoda: leśny, rozłożony w poprzek rolniczej krainy wał. Dziesiątki razy byłem pod nim, wreszcie nadarzyła się okazja, by znaleźć się na wierzchu. Z okazji dnia św. Wawrzyńca (i dnia przewodników górskich przy okazji) zapraszam na wyprawę przez Nadtunelię!

czwartek, 6 sierpnia 2020

Przedtunelia...

Dwa lata temu Paweł Bravo w swoim cotygodniowym felietonie w "Tygodniku Powszechnym" wspomniał o "Przedtunelii" [1]. Kto często kursuje pociągiem między Warszawą a Krakowem, ten łatwo zrozumie, w czym rzecz. Długa trasa między dwoma największymi miastami Polski jest przez większość czasu nudna jak flaki z olejem. Jest płasko, miasta się omija, nawet na horyzoncie nie bardzo jest czego wypatrywać. Potem przychodzi Tunel - i krajobraz zmienia się nie do poznania. Trochę dla zaspokojenia krajoznawczej ciekawości, a trochę w hołdzie red. Bravo, którego mądre felietony bardzo lubię, wybrałem się ostatnio, by pokonać trasę z Przedtunelii do Zatunelii nie pociągiem, a na piechotę.

Krajobraz Przedtunelii albo Pustaci Ceemkowskiej w rejonie zbiegu linii kolejowych nr 4 i 64