środa, 31 lipca 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 911, Sankt Martin im Mühlkreis

Kolejny dzień szedłem w dół. Odkąd w poniedziałek uciekłem przed burzą z wysokiego na ponad tysiąc trzysta metrów trójstyku czeskiej, niemieckiej i austriackiej granic, codziennie byłem coraz niżej i niżej, coraz bliżej doliny Dunaju.


Te kilkadziesiąt kilometrów marszu to dobra okazja, by spojrzeć na krajobrazy Mühlviertel. Tak od nazwy rzeki nazywa się tę "ćwiartkę" Górnej Austrii - bo Górna Austria dzieli się na cztery ćwiartki. I co ciekawe, krajobraz jest zupełnie inny od tego trochę mi już znanego po drugiej i trzeciej stronie granicy.

Przede wszystkim, zniknęły moje ulubione skupione wsie-miasteczka, typowe dla krajobrazu zachodnich Czech. Tu, podobnie jak w większości Polski gospodarstwa rozrzucone są po całym kraju obszarze. Ale za to jakie gospodarstwa! Potężne czworoboki, gdzie sam budynek mieszkalny mógłby uchodzić na ubogim Mazowszu za pałac. Niektóre takie czworoboki są całkiem współczesne, i ale i tak zawsze mają okazałe bramy. To już jak w Czechach.

I do tego krajobraz! Gdyby nie rozrzucone domy, co chwila można by stworzyć klasyczną tapetę Windowsa. Tym bardziej, że stoki wzgórz i głębokich dolin pokrywają poza lasami na zmianę pola kukurydzy, kośne łąki i pastwiska. Jak na zdjęciu. Tylko Alp wciąż nie widać, choć są już niedaleko. 

Co mnie razi, to wymieszanie starej zabudowy i tej nowoczesnej. I to serio nowoczesnej: obok zabytkowych kamienic czy gospodarstw stoją budynki ze szkła i betonu. Widać po tym zamożność, ale przecież widać ją też w Bawarii, bez takich kontrastów.

Tak samo jest z kościołami. Widziałem już kilka zabytkowych świątyń, do których dobudowano nowoczesny dom parafialny, zakrystię albo nawet nawę. Tak wygląda na przykład kościół w Sankt Martin im Mühlkreis. Dawne prezbiterium jest teraz boczną nawą, a postawiony w środku dawnej nawy ołtarz skierowany jest do nowej przestrzeni. Całkiem to udane ale jednak trochę razi. 

Mam jeszcze jedną kościelną obserwację, ale to może następnym razem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz