wtorek, 9 lipca 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 179, Weimar

Do tej pory miałem zwyczaj w każdej nowej krainie przynajmniej zerkać na listę władców, spróbować skojarzyć granice i herby. Ale teraz jestem w Turyngii, gdzie gra w genealogię została ustawiona na poziomie trudności "absurdalny".


Turyngia to był symbol rozbicia Niemiec na małe państewka. Rządzili tutaj Ernestyni: jedna z dwóch głównych gałęzi dynastii Wettynów. Druga gałąź, albertyńska, to ta "nasza" - z której wywodziło się dwóch królów polskich i jeden książę warszawski. Ernestyni dzielili się i łączyli, powoływali do życia nowe państwa, dynastie, gałęzie i linie. A jaki ubaw musieli mieć malarze! Na zdjęciu powyżej wielki kartusz z empory kościoła farnego w Weimarze. Czego tam nie ma? Pośrodku złota i czarna, przecięta tak zwaną koroną rucianą tarcza Wettynów, na górze księstwo Kleve, obok na przykład herb Weimaru (czarny lew na złotym tle z masą serduszek) czy hrabstwa Henneberg (czarny kogut na trzech wzgórzach). I tak to trwało w najlepsze jeszcze po Napoleonie. A że w XIX wieku Europa wciąż potrzebowała królów, traktowano Turyngię jako worek z książętami. Z trwałych skutków można wymienić panowanie Saxe-Coburg-Gothów na tronie Belgii i Anglii (tam dla niepoznaki są nazywani Windsorami). Było tych tronów więcej, ale się zmyło. 

Wszystkie te tzw. rozkminy przy okazji postoju w Weimarze, sławnym ośrodku niemieckiego Oświecenia. Ranga miejsca i jego zabytki przyniosły mu  oczywiście, wpis na Listę UNESCO. Moje pierwsze skojarzenie to siedziba niemieckiego Zgromadzenia Narodowego, które uchwaliło w 1919 roku republikańską ustawę zasadniczą nowego państwa. Potem wyszło jak wyszło, ale nazwa Republika Weimarska pozostała.


Jest tu piękny kościół farny z renesansowym ołtarzem i kartuszem z pierwszego zdjęcia, jest pierwszy budynek wzniesiony zgodnie z zasadami Bauhausu,  znakomity uniwersytet, grób Goethego i pusta trumna Schillera. Za to sławny park nad rzeką Ilm jest, jakby to powiedzieć? sławny. Niewiele w nim malowniczości Łazienek. To kolejny park (po wiedeńskim Schönbrunnie), który ma zachwycać, a nie zachwyca. Jak widać, Strucki nie jest inteligentny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz