środa, 28 sierpnia 2019

Drugi z najstarszych. Cz. 2, czyli wewnątrz

W poniedziałek miałem przyjemność podzielić się z Czytelnikami pierwszymi wrażeniami i widokami pięknego kościoła pw. św. Jerzego w słowackich Kostolanach (Kostoľany pod Tribečom). Dzięki uprzejmości jednej z parafianek, która otworzyła nam kościół, zajrzyjmy teraz wspólnie do wnętrza skrywającego prawdziwy skarb słowackiej i europejskiej kultury.


Rzadko robię i pokazuje zdjęcia robione w pionie. Tak jest jednak dużo łatwiej pokazać wnętrze najstarszej części kostolańskiego kościoła. Patrzymy ze środka późnoromańskiej nawy do wnętrza oryginalnej, przedromańskiej świątyni. Widzimy małe, sklepione prezbiterium, do którego prowadzą trzy schodki. Jeszcze niedawno stał tam barokowy ołtarz, teraz przeniesiono go w inne miejsce, by odsłonić surowe wnętrze. Nawa jest nakryta drewnianym stropem. Oczywiście, ten obecny ma tylko kilka lat, założono go razem z nową posadzką w czasie niedawnych prac. Ale kościół oryginalnie też był nakryty drewnianym stropem. Nawę oświetlają okna, wybite i w południowej (prawej), i północnej (lewej) ścianie. Mają taki sam kształt, jak te u świętej Małgorzaty w Kopczanach. A poniżej okien widać to, co przetrwało od czasu zbudowania kościoła około tysiąca lat temu, czyli piękne kostolańskie freski.


To prawie cud, że tak stare malowidła zachowały się gdziekolwiek w Europie. Wojny, bunty, rewolucje, reformacje i kontrreformacje, podyktowane modą przebudowy, wreszcie zwykłe katastrofy. I w Kostolanach nie zachowało się wszystko. Kościół w XVI wieku spłonął, a potem przez część swojej historii nie miał dachu, ściany zalewała woda. Szczęśliwie, duża część dzieła sztuki przetrwała pod nowszymi tynkami. Kostolańskie freski odkryto w 1960 roku i od tego czasu są przedmiotem ciągłych badań.

Południowa ściana kościoła: Narodzenie Pańskie

Jak to zazwyczaj w badaniach naukowych, jedno ustalenie pozwoliło na kolejne. Po pierwsze, udało się zrozumieć treść poszczególnych scen. Nie jest to tak łatwe, jak się wydaje, bo przecież niektóre obrazy zachowały się tylko częściowo, do tego to wczesny romanizm, nie barok - tu nie mamy tysięcy dzieł sztuki do porównania, również o opisach z epoki nie ma co marzyć. Dzięki pierwszemu przyszło drugie: uczeni dostrzegli, że to nie zbiór kilku ważnych scen, ale przemyślany program. Innymi słowy, poszczególne sceny składają się na jeden wielki obraz, trochę jak w ikonostasie. Wreszcie drugie dało trzecie: uznano, że freski są częścią oryginalnego wystroju, że zaplanowano je może nawet przy planowaniu samej budowli, a wykonano wraz z pierwszym tynkowaniem wnętrza. Uważa się, że powstały około pierwszej połowy XI wieku, co znowu osłabia wielkomorawskie nadzieje. Zdaniem Andreja Botka kostolańskie freski są wyraźnie powiązane swoim stylem ze sztuką bizantyjską, rozwijającą się we wczesnym średniowieczu choćby na terenie Włoch2.

Północna ściana kościoła: scena pokłonu Trzech Króli.

Co na nich widać? Pokazuję tu trzy zdjęcia. Na pierwszym (drugie zdjęcie w tym tekście) widać ścianę południową. Można zobaczyć, że freski są ułożone w rzędach i wkomponowane w przestrzenie między oknami. Prawdopodobnie w narożnikach nawy znajdowały się wizerunku ewangelistów, w małych polach pod oknami innych ważnych postaci Kościoła. Przestrzenie między oknami wypełniały sceny starotestamentowe, a te największe pasy, pod oknami, sceny maryjne. Dwa pola blisko prezbiterium przeznaczono prawdopodobnie na sceny upamiętniające nieznanych fundatorów. Do najpiękniejszych scen należy Narodzenie widoczne na ścianie południowej oraz pokłon Trzech Królów na ścianie północnej.


Choć trudno, by coś przyciągało wzrok bardziej od starodawnych, przedromańskich fresków, pełna piękna jest też XIII-wieczna nawa. Zamyka ją empora, którą jeszcze niedawno uzupełniały dwie drewniane galerie, a jeszcze wcześniej organy. 


Czy kościół w Kostolanach pamięta św. Metodego i jego ucznia, widocznego tutaj św. Gorazda? Może się wydawać, że nie, skoro większość dowodów wskazuje jednak na XI wiek, dokładniej pierwszą połowę. Chodzi choćby o wspomniane wcześniej groby, z których najstarsze pochodzą właśnie z tego okresu. Podobieństwo do szczątków kościołów w Mikulczycach i zachowanego kościoła w Kopczanach to bardzo słaby argument. W ostatnich latach pojawiły się jednak nowe fakty. Przeprowadzone badania radiowęglowe pozwoliły dr. Barcie, inż. Bónie i mgr. Kelešiemu zakończyć swój artykuł z 2015 roku3 stwierdzeniem, że kościół został jednak zbudowany najpóźniej w pierwszej ćwierci X wieku, a freski są nieco późniejsze4. Na razie sprawa wciąż czeka na rozstrzygnięcie.

Ale to w ogóle piękna sprawa: móc spierać się o to, czy kościół w naszej części Europy jest z IX, czy z XI wieku. Ostateczny wynik sporów nie zmieni faktu, że w Kostolanach wznosi się jedna z najstarszych świątyń Słowiańszczyzny, a jej wnętrze skrywa najstarsze freski w naszej części Europy.

2 - Botek Andrej, "Byzantské vplyvy v ranostredovekej sakrálnej architektúre Slovenska", w: Konštantínove listy, 10, 2017, s. 158
3 - Barta P., Bóna M., Keleši M., "Chronometrický výskum murív Kostola sv. Juraja v Kostoľanoch pod Tribečom", w: Archaeologia historica 40, č. 2, 2015, ss. 691 - 709 (tekst dostępny jest w internecie pod tym adresem)
4 - "Na základe predložených 14C dát a ich kalibrácie zohľadňujúcej stratigrafické súvislosti analyzovaných vzoriek, resp. ich vzťahy v reálnom čase, môžeme povedať nasledovné: nateraz sa domnievame, že Kostol Sv. Juraja v Kostoľanoch pod Tribečom bol postavený najneskôr v prvej štvrtine 10. storočia a že v súvislosti s realizáciou jeho mladšej nástennej výmaľby bol niekedy v priebehu druhej polovice 10. až počiatku 11. storočia u/opravovaný".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz