środa, 14 sierpnia 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 1152, Jakobskogel

Ottohaus (w memie z Kubusiem Puchatkiem we fraku: Schronisko Arcyksięcia Ottona) leży u stóp Jakobskogela. Nie jest to jakiś nadzwyczajny szczyt, szczególnie pomiędzy mających ponad dwa tysiące metrów Heukuppe i Klosterwappen. Ale bliskość zbudowanej już w latach 20-tych kolejki górskiej i sąsiedztwo Wiednia sprawiają, że odwiedza go mnóstwo ludzi. Może właśnie dlatego umieszczono tutaj krzyż z konkretną dedykacją? 


Zamocowana na cokole tablica wyjaśnia, że jest to "krzyż wolności", wystawiony w 1955 roku. W polskiej historii to nie jest jakaś szczególnie znacząca data, kolejny rok odwilży. Ale dla Austriaków to być może najważniejszy rok XX wieku. Od 1945 roku kraj był pod okupacją czterech państw zwycięskich. Mijały lata, a okupacja jakoś nie mogła się skończyć. Oczywiście, było coraz lżej, wojsk było coraz mniej, ale Austriacy wciąż nie wiedzieli, czy nagle nie obudzą się tak jak Niemcy w dwóch różnych państwach.

Wtedy wyciągnęli najszczęśliwszy los na historycznej loterii: umarł Stalin, a Chruszczow uznał, że problem Austrii trzeba rozwiązać możliwie kulturalnie. W kilka miesięcy 1955 roku dawni sojusznicy dogadali się, że oni sobie pójdą, ale Austria ma być neutralna. W lipcu podpisano traktat i minister spraw zagranicznych Leopold Figl mógł ogłosić tłumom, że "Austria jest wolna". Można się kłócić, czy aby w ten sposób Austriacy nie zrzucili z siebie odpowiedzialności za wojnę i popełnione w jej czasie zbrodnie, ale ich radość można zrozumieć. Symboliczne jest uzupełnienie tablicy o cytat z wiersza z 1914 roku. 

Tym bardziej, że przez Rax przechodzi granica Dolnej Austrii i Styrii, czyli radzieckiej i brytyjskiej strefy okupacyjnej. Ciężko by się tu chodziło, gdyby Ottohaus był kilka kilometrów od granicy, a Habsburghaus w innym państwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz