sobota, 10 sierpnia 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 1092, Dürrigelalm

"Alm" to mniej więcej to samo, co "hala". Wysokogórskie pastwisko, na które wypędza się wiosną zwierzęta, a potem wyciąga je w zbliżonej liczbie z krzaków na jesieni. Ale to też to samo słowo, które w formie "Alp" prawdopodobne dało nazwę całemu łańcuchowi. To nie powinno dziwić nikogo, kto w Beskidach widział liczne miejsca o nazwie Beskid. Mogło się też tak zdarzyć, że zamiast Karpat mielibyśmy na przykład Przysłopy. 


Szedłem już przez kilka takich hal i koniecznie muszę o nich wspomnieć. Sięgają wyżej, niż te w polskich górach. I tu nie chodzi wcale o oczywistość, że Alpy są wyżej. Przede wszystkim są rozleglejsze. My nie możemy pozwolić, by krowy wyjadały chronione rośliny na jednej Babiej Górze. Tu Babich Gór jest nieco więcej, więc i nie ma obawy, że krasula zje ostatni okaz jakiegoś endemitu. 

Fantastyczna jest swoboda, którą cieszy się bydło. No, pewnie, na końcu jego drogi jest rzeźnia, i to trochę smuci. Ale na razie alpejskie krowy mogłyby sobie nucić "Pieśń o ziemi naszej" Pola, a szczególnie ten fragment o swobodzie. Ogrodzenie odcina wąską, dolną część doliny i pojedyncze miejsca, którymi zbyt ciekawska krowa mogłaby pójść. Reszta - dziesiątki hektarów pastwiska, kosodrzewiny, skał i zarośli jest otwarta. Gdzieś pośrodku stoi domek, ale czy gospodarz wie mniej więcej, gdzie są jego krowy, to trudno stwierdzić. 

Przez takie okoliczności przyrody biegną szlaki. Zdjęcie pochodzi z przełęczy, na którą wspina się styryjska droga do Mariazell. Nie jest na pewno przeznaczona do masowego ruchu, i tłumów tu rzeczywiście nie ma. Można to choćby poznać po zaskoczeniu krowich obywateli, którzy grzecznie, acz bez pośpiechu ustępują z drogi na wąskiej perci opadającej w dół doliny Dobreinbach. W jaki sposób one wlazły w niektóre miejsca, nie mam pojęcia. I jak się je zbiera na jesieni? Może one same się zbierają u bramy, jak robi się zimno?


Przy tej okazji przypominam, że dzisiaj Świętego Wawrzyńca

[A dużo później uzupełniam, że to właśnie na Dürrigelalm przekroczyłem Alpenhauptkamm - główny grzbiet Alp]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz