środa, 21 sierpnia 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 1267, Güttenbach/Pinkovac

Jak się okazuje, na ziemiach Burgenlandu (prawie tysiąc lat w granicach Węgier) więcej jest Chorwatów, niż Węgrów. I nie chodzi o promil w te czy we wte. Chorwatów jest tu sześć procent. Ot, niespodzianka.


Do chorwackich miejscowości należy Güttenbach, mający też drugą oficjalną nazwę Pinkovac. Poprowadziłem swoją trasę tak, żeby tędy przejść w przerwie między ładnymi lasami. Miejscowość jest dwujęzyczna, co widać oficjalnie (napis na urzędzie, tablice z nazwą) i nieoficjalnie (rozmowa w gospodzie). Podobno ten chorwacki różni się od urzędowego języka w Chorwacji, ale to musiałbym skonsultować ze specjalistą. Jacku, pomożesz?

Skąd Chorwaci w kraju, który nie sąsiaduje z Chorwacją? Głównie przez Turków. Po klęsce pod Mohaczem w 1526 średniowieczne Węgry (ich częścią była większość Chorwacji) zostały w połowie opanowane przez Osmanów. Oczywiście, to było dużo bardziej cywilizowane państwo, niż opisał to łaskawie Sienkiewicz, ale jednak wielu Chorwatów uznało, że warto się wynieść. Koronę szczątków Węgier, których stolicą została Bratysława mieli wtedy na głowach Habsburgowie. Pozwolili oni chorwackim uchodźcom osiedlać się na swoim pograniczu, do tego z zachowaniem szerokich swobód. Czysty zysk: dodatkowi podatnicy, dodatkowi żołnierze na granicy, do tego bardzo wrogo nastawieni do Turków.


I tak już zostali do dzisiaj. Potem do Austrii przybyło dużo imigrantów zarobkowych z byłej Jugosławii, także Chorwatów
Ciekawe, jak układają się stosunki między tymi "nowymi" a "starymi" Chorwatami? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz