sobota, 1 kwietnia 2017

Dzieła Sztuki Niepotrzebnej, cz. 5: Złoty Ułan

Tyle razy go już mijałem, czy służbowo, czy prywatnie - w drodze na Wschód. To wszak znak wschodu, słup milowy, jasne wskazanie, że do Aszchabadu tylko 3240 kilometrów1.


Ja wiem, oczywiście, że w Dreźnie też jest złoty posąg [była o nim mowa później w osobnym artykule]. Ale Vinanche rzeźbił naszego-nienaszego Augusta II prawie trzysta lat temu. Barok miał swoje prawa, co wcale nie znaczy, że Drezno ich nie przekroczyło. Nawet Katarzyna wystawiła Piotrowi Wielkiemu posąg brązowy2. Dziś, w dwudziestym pierwszym stuleciu złoty posąg to domena Azji. Współczesne złote posągi znajdziemy głównie w Turkmenistanie, gdzie niedawno kolejny turkmeński kacyk, prez. Berdymuchamedow wystawił sobie właśnie złoty konny posąg.


Cały bazarowy urok kałuszyńskiego posągu wydobywa się w świetle zachodzącego słońca; zmiana pogody kazała mi zatrzymać się przy nim dwa razy jednego dnia. Ułan prowokuje trzy główne pytania. Pierwsze jest dość ogólne, i tyczy się estetycznych potrzeb naszego społeczeństwa. Drugie - umiejętności artysty, p. Roberta Sobocińskiego. Przyjrzenie się twarzy przedstawionego rotmistrza każe podać je w wątpliwość.


Trzecie tyczy się praw bogatego fundatora. Powiedzieć, że Jan Żyliński jest ekscentrykiem to chyba przesadna nobilitacja. Milioner, owszem, ale też człowiek pozbawiony fundamentalnego poczucia estetyki. Jego "pałac" w Londynie, nazywany skromnie "White House" to, wg słów właściciela "pałac w stylu stanisławowskim"3. W języku polskim brakuje, niestety, słowa będącego odpowiednim połączeniem słów "kicz" i "groteska". Takie wyrażenie pasowałoby tu jak ulał.


Jan Żyliński tytułuje się na swej własnej stronie4 księciem. Wątek tego dyskusyjnego tytułu pomińmy. Pretensje dzisiejszej szlachty to sympatyczna gra towarzyska, rodzaj klubu wzajemnej adoracji. Czy jednak w przestrzeni publicznej sprawdza się zasada "kto bogatemu zabroni?" Najwyraźniej tak, skoro patronat nad odsłonięciem tego pomnika kiczu i próżności objął prez. Komorowski.


Złoty Ułan z Kałuszyna ozdabia zarówno centrum tej miejscowości, jak też drogę krajową nr 2. Będzie tak do czasu ukończenia wschodniego odcinka autostrady A2, co nastąpi za długie lata. Na razie tandeta wykonania pomnika znakomicie podsumowuje cały problem tej fundacji, wpisującej się w tę samą tradycję, to Kolekcja Porczyńskich.

W aktualnym notowaniu listy Dzieł Sztuki Niepotrzebnej Złoty Ułan otrzymuje miejsce drugie, w uznaniu za widowiskowe oszpecenie polskiego krajobrazu i pogłębienie związków polsko-turkmeńskich.

2. Złoty Ułan
3. pomnik Lecha Kaczyńskiego w Warszawie (aktualizacja w przygotowaniu [opublikowano 3 IV 2017]) 

1 - w linii prostej.
2 - tradycja literacka kazałaby raczej napisać: miedziany.
3 - Wasilewska Dominika, "Jan Żyliński - kim jest książę, który wyzwał na pojedynek Farage'a?", artykuł dostępny tutaj.
4 - http://www.johnzylinski.com/. Strona godna jest uwagi, choćby dlatego, że jej autor - czy sam fundator? - najwyraźniej nie rozumie ironii zawartej w komentarzach nt. Złotego Ułana.

4 komentarze:

  1. Świetny wpis. Dla mnie jednak numero uno to Chrystus świebodziński :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż zrobić, ten kierunek napawa mnie na poły mistycznym lękiem!

      Usuń
  2. Autor zaprezentował w artykule dość niestety dzisiaj powszechne zakompleksienie. Złote pomniki są na świecie wielkimi atrakcjami turystycznymi i ludzie jeżdżą specjalnie, żeby zrobić sobie z nimi zdjęcia. Jednak klękajcie narody przed jakże wyrafinowanym poczuciem estetyki Zbigniewa Struckiego! On wie lepiej! I wam powie: takie pomniki są brzydkie! A jeśli dodatkowo patriotyczne?! O, to wtedy jakie brzydkie nagle! Nagle całkiem normalnie wyrzeźbiona twarz rotmistrza, jest zdaniem autora nie za bardzo udana. Ohoho! Cóż to za gust wyrafinowany Panie! A może tak trochę pokory? Stwórz coś choć w połowie świetnego, to posłuchamy wtedy co masz Pan do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zwyczaju prowadzić polemik z anonimami. W oczekiwaniu na przedstawienie się autora zauważę tylko, że wielkimi atrakcjami turystycznymi są też - na przykład - przeróżne dzieła sztuki totalitarnej. Ludzie jeżdżą specjalnie, by robić sobie z nimi zdjęcia. W jaki sposób poprawia to ich wartość?

      Usuń