W kwietniu ubiegłego roku pisałem o nieudolnym dziele, które w trybie dziecinnej partyzantki ustawiono na dziedzińcu Pałacu Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w Warszawie, to jest przed siedzibą prezydenta miasta stołecznego. To żenujące dzieło wymaga pierwszego w historii Galerii Dzieł Sztuki Niepotrzebnej aneksu, gdyż - ponownie w trybie dziecinnej partyzantki, a jakże - wymieniono na nim kilka miesięcy temu podobiznę prez. Lecha Kaczyńskiego.
Portal Onet, cytując rzecznika Ratusza, Bartosza Milarczyka pisał: "Podejrzewamy, że cała operacja została przeprowadzona w nocy z 11 na 12 listopada. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chciał to zrobić niejako po kryjomu"1. Podobizna prez. Kaczyńskiego jest bez porównania lepsza; reszta tablicy pozostała bez zmian.
Pisząc o nielegalnym pomniku na pl. Bankowym warto zwrócić uwagę - już z mniejszą ironią - na problem ogromnej części dzisiejszej sztuki publicznej, jakim jest nie branie pod uwagę kontekstu i kierunku patrzenia na pomnik. Od czasów renesansu brano to pod uwagę, dostosowując wymiary, kształty czy pozę do widokowych osi. Przykładem jest dostosowanie do potrzeb widza podziwiającego pomnik proporcji figury króla Zygmunta czy układ rzeźb w łowickiej kaplicy Pana Jezusa Ukrzyżowanego. W tym wypadku rzeźbiarz - najwyraźniej wolał już pozostać anonimowy - nie wziął tego pod uwagę, a płaskorzeźba obserwowana od wejścia na dziedziniec przyjmuje formy dość zabawne.
Miast przewidzianych przeze mnie stożków piargowych baza pomnika wykonana z jakże szlachetnej blachy pokryła się formami naciekowymi, interesującym zabytkiem wczesnego antropocenu.
Z groteskowej historii pomnika prez. Kaczyńskiego w Warszawie płynie niezmienne pouczenie - pomnikiem też można kogoś ośmieszyć.
W aktualnym rankingu Sztuki Niepotrzebnej pomnik prez. Kaczyńskiego pozostaje - ze względu na nielegalność i tandetność wykonania - na miejscu trzecim.
1 - http://warszawa.onet.pl/warszawa-zmieniono-podobizne-lecha-kaczynskiego-na-pomniku/zvn45p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz