niedziela, 9 kwietnia 2017

Gdzie Arpad (podobno) prawa nadawał

Od zawsze chciałem zobaczyć Panoramę Feszty'ego, czyli monumentalny obraz przedstawiający wkroczenie Węgrów do Panonii. Moje notatki i mapy (nieocenione pinezki w Google Earth) pełne są nazw i miejsc, które trzeba zobaczyć przy okazji. Taka okazja zdarzyła się niedawno, gdy z Segedynu wyjechałem autostopem do Ópusztaszer. To jedno z tych miejsc, gdzie kultywuje się pamięć o madziarskich starożytnościach, w tym - o madziarskim piśmie.


Przekazana przez anonimowego kronikarza z kręgu króla Beli III historia mówi, że po przejściu Karpat przez przełęcz Tucholską Madziarzy przywędrowali właśnie do tego miejsca, gdzie książęta pod wodzą Arpada ustalali prawa i zasady obowiązujące w nowej siedzibie. Jak do każdej wczesnośredniowiecznej kroniki również do przekazu Anonima należy podejść ostrożnie. Pisał trzysta lat po opisywanych wydarzeniach; nasz Gall prowadził w porównaniu z tym aktualne notatki. Do tego dziwi geografia tych dziejów: przełęcz Tucholską od Ópusztaszer dzieli 350 kilometrów w linii prostej. Dość daleko, jak na pierwszy postój dla uporządkowania plemiennych spraw.

Za zdjęcie chwała Google Earth
Mniejsza z tym. W 1896 wśród stepów Ópusztaszer wzniesiono pomnik Arpada, a w 1982 roku założono tutaj Nemzeti Történeti Emlékpark - Narodowy Park Dziedzictwa. Atrakcja jest dość wsobna, do tego w lutym byłem jednym z niewielu zwiedzających. Na pewno jednak warto zajrzeć tu po drodze, głównie dla zobaczenia Panoramy.


Namalowany na obchody 1000-lecia Węgier obraz jest pod każdym względem blisko spokrewniony z dziełem Styki i Kossaka. Oba dzieła są dziećmi tej samej epoki. W końcu XIX wieku narody ożywiły się już na tyle, by chciały oglądać wielkie widowiska ze swojej przeszłości; kultura masowa rozwinęła się na tyle, by potrzebować wrażeń barwnych i niezbyt skomplikowanych. Jednocześnie technika nie odpowiadała jeszcze na te wyzwania: epoka wielkich produkcji filmowych zacznie się bliżej pierwszej wojny światowej. Nie jest więc przypadkiem, że znane cykloramy - potężne obrazy dające złudzenie uczestnictwa w wydarzeniu - powstały w tym samym, krótkim okresie. Feszty ukończył swój obraz w 1894, Styka i Kossak "Panoramę Racławicką" skończyli w 1893, a ten sam Styka swoją olbrzymią "Golgotę" w 1896. Niezachowana "Panorama Tatr" powstała w latach 1894-96.


Uszkodzony w czasie ostatniej wojny obraz "Przybycie Węgrów" naprawili i uzupełnili w latach 1991-95 polscy konserwatorzy. Fakt ten upamiętnia zarówno stosowna tablica, jaki i wzmianka w nagranym komentarzu w językach węgierskim i polskim.


Podobnie jak we Wrocławiu, oglądaniu obrazu towarzyszy komentarz. Można również dostać ulotkę z tym samym lub bardzo podobnym tekstem w języku angielskim. W przeciwieństwie do Wrocławia, gdzie oglądanie "Panoramy Racławickiej" ma charakter narodowego misterium, nie zostawiającego czasu na samodzielne oglądanie, tutaj można spędzić w sali dłuższą chwilę.


Wewnątrz, co zrozumiałe, nie wolno fotografować. Pozwalam sobie jednak zilustrować ten tekst fragmentami pliku dostępnego w bardzo wysokiej rozdzielczości w zbiorach Wikimedii1. Najsłynniejszy fragment widoczny jest powyżej; to Arpad w otoczeniu wodzów siedmiu madziarskich plemion2 spogląda na pobojowisko i na Kotlinę Panońską.


Patrzy ponad jeńcami na pole bitwy. Na swój los (zapewne dość marny) czeka pokonany wódz Latorc (z lewej strony) i jego rodzina.


Tymczasem Madziarzy po raz pierwszy demonstrują środkowoeuropejskiej publiczności swoją skuteczność w boju. Kilka lat później wystąpią na gościnnych występach na gruzach Wielkich Moraw. Ich tournée zakończy Otton Wielki na Lechowym Polu, co przyniesie tak Węgrom, jak Europejczykom spokojniejszy żywot, a Ottonowi - cesarską koronę.


Wodzom Węgrów towarzyszą ich dwory; rozparta na wozie widoczna jest bezimienna księżna, żona Arpada. Pośrodku tego fragmentu widoczny jest też otoczony poległymi obrońcami ołtarz. Zabawnym elementem komentarza z głośnika jest nazwanie go "pogańskim ołtarzem"; widocznie Węgrzy wyznawali już wówczas którąś z wiar monoteistycznych, choć nic o tym nie wiedzieli do czasów Stefana Wielkiego.


Sporo mistycznego nastroju ma scena składania ofiary. Madziarski szaman, czyli táltos przygotowuje się do złożenia ofiary z białego konia. Z ofiarnego stosu unosi się w górę biały dym, znak dobrej wróżby.


Do fragmentów całkowicie zniszczonych w czasie wojny i uzupełnionych (co niestety widać) przez polskich konserwatorów należy scena uprowadzania kobiet w niewolę. To swoją drogą ciekawe; my wmawiamy sobie na różne sposoby, że nasi prasłowiańscy przodkowie byli miłymi, pełnymi rodzinnego ciepła i przyjaźni ludźmi. Węgrzy bez skrępowania mówią: przybyliśmy ze stepów jako barbarzyńcy i sobie trochę poszaleliśmy. I co? I nic.

A to jest Báthory István. Éljen!


1 - https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b6/Feszty_Panorama.jpg; plik liczy prawie 100 megabajtów, o czym ostrzegam.
2 - na marginesie dodam, że właśnie tych jegomościów symbolizuje siedem wieżyczek skrytykowanej przeze mnie Baszty Rybackiej w Budapeszcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz