środa, 16 sierpnia 2017

Kilometr 984, Drezno

Wiadomość pojawiła się nagle i obiegła Drezno lotem błyskawicy. Dotąd przedsięwzięcie było znane tylko wąskiemu gronu; w końcu na wypadek niepowodzenia lepiej było nie ogłaszać sprawy nawet własnym poddanym. Z kolei ci wtajemniczeni też mieli świadomość, że szanse na sukces mają raczej konkurenci. Tymczasem dobrą nowinę ogłoszono oficjalnie: Fryderyk August Wettyn, książę elektor Saksonii został wybrany królem Polski. 


"Nasi" Wettynowie: książęta elektorzy sascy Fryderyk August I i II. Zwraca uwagę fakt, że na imponującym Fürstenzugu (Przemarszu Książąt) władców podpisano jak królów Polski, jako Augusta II i III.  To jeden z wielu przykładów przypominających, jak zaszczytną sprawą było dla Wettynów sięgnięcie po wawelską koronę


Pytań było jednak więcej, niż odpowiedzi. Jak luterański władca Saksonii zasiądzie na tronie katolickiej Polski? Przecież Saksonia to kolebka protestantyzmu, a jej elektor to przywódca ewangelików Rzeszy. W Saksonii - poza wspominanymi Łużycami - nie było nawet jednej katolickiej diecezji ani kościoła. Zamek w Stolpen, na przykład, był kiedyś rezydencją biskupów Miśni, a teraz dzierżył go elektor. Czyżby książę planował zmienić wiarę? Tu lepiej zorientowani odpowiadali: skoro Fryderyk August został wybrany, to znaczy, że już został katolikiem. Wszystko potwierdziło się, gdy książę wyprzedził francuskiego konkurenta i 15. września 1697 roku został przez biskupa kujawskiego Stanisława Dąmbskiego koronowany w wawelskiej katedrze pod imieniem Augusta II.

Nie będzie łatwo - to wiedzieli już świadkowie ceremonii. O, choćby taki znaczący drobiazg: królowi nie towarzyszyła małżonka. Gorliwa luteranka, księżna Krystyna Eberhardyna stanowczo odmówiła przejścia na katolicyzm i tym samym otrzymania polskiej korony. Czy August obiecał papieżowi rekatolicyzację Saksonii? Takie nadzieje pojawiły się w Rzymie. Naiwne, dodajmy. Sasi nie czuli zupełnie potrzeby powrotu pod władzę papieża. Wśród rodaków elektor oskarżany był o zdradę. Z wielkim trudem udało mu się przewodnictwo wśród protestanckich książąt Rzeszy. Elity saskie za wszelką cenę próbowały powstrzymać syna władcy (przyszłego Augusta III) przed pójściem w jego ślady. O otwarciu kościoła katolickiego w Dreźnie nie mogło być nawet mowy. Z trudem urządzono niewielką, dworską kaplicę w jednym z pałaców.

Oczywiście, decyzja Fryderyka Augusta - którego znamy pod imieniem Augusta II Mocnego - była czysto polityczna. W Polsce August grał wzorowego katolika, między innymi fundując w Warszawie kalwarię na Ujazdowie. W Dreźnie z kolei wsparł budowę wspaniałego, luterańskiego kościoła Marii Panny. Odbudowany ze zniszczeń wojennych jest jedną z pereł protestanckiej architektury i symbolem Drezna.

Cała ta historia świetnie jednak pokazuje, jak silne były jeszcze wtedy, u progu Oświecenia, napięcia i spory wyznaniowe. Kościół katolicki w Dreźnie powstanie, i to jaki! za panowania następnego elektora Fryderyka Augusta II. My znamy tego następcę pod innym imieniem, jako z łaski rosyjskiej (trudno to ukryć) króla polskiego Augusta III. Olbrzymią świątynię zaprojektuje Gaetano Chiaveri. Będzie jasną manifestacją twardej decyzji rodziny Wettynów o trwaniu przy katolicyźmie. Zwiedzając wczoraj tę wspaniałą świątynię nie mogłem nie zadać sobie pytania: kto właściwie z niej wtedy korzystał? Kto krążył w procesjach po obiegającej główną nawę przestrzeni? Perłę późnego baroku, jaką jest Kościół Dworski warto odwiedzić z wielu powodów: dla architektury, wystroju i dziejów. Także dlatego, że to jedno z miejsc spoczynku polskich władców. Złożono tu serce Augusta II, leżą tu król August III wraz z królową Marią Józefą (sprawę pochówku na Wawelu odłożono na święty nigdy; tak zakończyły się pogrzeby królów w Krakowie), spoczywa tu wreszcie Fryderyk August, książę warszawski, pierwszy król Saksonii. By odwiedzić krypty, trzeba pójść na wycieczkę z przewodnikiem.

Dzisiaj okaleczone w czasie wojny Drezno odzyskało swój blask i jest jednym z europejskich serc kultury i sztuki. Miasto imponuje architekturą i mocą antywojennego symbolu. 

Złoty Jeździec, czyli konny posąg elektora saskiego Fryderyka Augusta, króla polskiego pod imieniem Augusta II [była o nim mowa w osobnym artykule]

Drezno to wielki pomnik Augusta II. Jego podobizny czy monogramy zdobią szereg zabytków, dużo jest też herbów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Interesujący referat w moim kole przewodnickim, czyli Studenckim Kole Przewodników Turystycznych w Warszawie miał kiedyś na ten temat kol. Marcin Tysler. Władca w Polsce oceniany negatywnie to w Saksonii fundator wspaniałych dzieł sztuki, który księstwo ozdobił królewską koroną.

Po dawnych wyznaniowych sporach nie ma już śladu. Dziś w Saksonii, kolebce luteranizmu jakąkolwiek wiarę deklaruje około jednej czwartej ludności. Większość z tego ułamka to luteranie, około czterech procent - katolicy. Czego by nie powiedzieć, jeżeli August Mocny obiecał papieżowi rekatolicyzację Saksonii, to nie wyszło.

Stawiam kropkę i ruszam wzdłuż Łaby na północ. Do celu około stu pięćdziesięciu kilometrów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz