Muzyka koncertów i prób XVIII Festiwalu Bachowskiego wypełniała wnętrze ogromnej, drewnianej świątyni. Świdnicki Kościół Pokoju wzniesiono trzysta pięćdziesiąt lat temu. Miał być nietrwałym ustępstwem Habsburgów na rzecz ich luterańskich poddanych; trwa mimo zawieruch dziejowych i jest pomnikiem wiary i pokoju. Ksiądz Waldemar Pytel, proboszcz świdnickiej parafii i biskup diecezji wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wśród ogromu pracy parafialnej, biskupiej i festiwalowej znalazł czas na spotkanie ze mną. Spotkaliśmy się w uroczej, witającej wiernych i gości przychodzących na teren ewangelickiej enklawy kawiarni Baroccafé.
Ołtarz świdnickiego Kościoła Pokoju ze sceną Chrztu Pańskiego jest dziełem Gottfrieda Hoffmanna, pochodzi z połowy XVIII wieku |
-W 1989 roku mieliśmy małą parafię, użytkującą ogromny, bezcenny kościół i plebanię. Reszta budynków została przez państwo zabrana i przeznaczona na różne cele; to zaburzyło kontekst i wygląd tego historycznego miejsca. Mieliśmy do wyboru: siąść i płakać albo działać. Otworzyć się na miasto, stać się na powrót jego integralną częścią. Starać się zmienić mentalność i przypomnieć, że Kościół Pokoju i enklawa ewangelicka w Świdnicy to nasze wspólne dziedzictwo - powiedział ks. Pytel.
Dziś trzeba stwierdzić z podziwem: udało się. Wokół Kościoła Pokoju tętni życie kulturalne, bez którego trudno wyobrazić sobie dzisiejszą Świdnicę. Odbywają się tu wystawy i spotkania; nad kolejnymi Festiwalami Bachowskimi mecenat sprawuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest kawiarnia i pensjonat w pięknie odnowionym, barokowym gmachu szkolnym. W 2001 dzięki wieloletnim staraniom - także ks. Pytla, który mówi o tym z dużą skromnością - kościoły w Świdnicy i Jaworze wpisane zostały na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kilka miesięcy temu prezydent Duda nadał świdnickiej perle tytuł Pomnika Historii.
Prospekt organowy w świdnickim Kościele Pokoju |
Świdnicka parafia ewangelicka liczy 120 osób. Kim są? Wielu z nich to przybysze. -Praca duszpasterska nie była łatwa, ponieważ wierni wywodzili się z różnych tradycji - mówi ks. Pytel.
Fenomenem świdnickiej parafii jest ciągłość jej istnienia. -W trakcie załatwiania pewnych spraw urzędowych byłem raz pytany o rok powstania parafii. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą: 1652. Urzędniczka, zaskoczona, poprosiła o wyjaśnienie. Przecież powinno być 1945, może 1946. Ale u nas była ciągłość istnienia parafii, ciągłość pierwotnej, sakralnej funkcji kościoła. To też jedno ze źródeł wyjątkowości tego miejsca.
Świdnica jest żywym miejscem współpracy i ekumenizmu. Regularnie w mieście odbywają się nabożeństwa ekumeniczne, co ważne, zapoczątkowane przez wiernych. Byli tu, tak jak w Krzyżowej pp. Kohl i Mazowiecki; kilka lat temu ich spotkanie powtórzyła p. kanclerz Merkel i p. premier Kopacz. Tradycja jest dawna: w XIX wieku ewangelicy świdniccy ufundowali katolickiej farze dzwon.
Dolnośląski szlak pamięci i pokoju poprowadził mnie dalej - na Jawor.
Dziękuję Księdzu Biskupowi za jego czas, za spotkanie i za korespondencję. Na pewno będę wracał do Świdnicy - tak myślami, jak osobiście.
Dziękuję również Gminnej Bibliotece Publicznej w Lubomierzu za dostęp do komputera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz