piątek, 4 sierpnia 2017

Kilometr 658, Ząbkowice Śląskie

Historia kilkunastotysięcznych Ząbkowic Śląskich to jakby uniwersalna historia śląskiego miasta. W losach dawnego Frankensteinu odbijały się wszystkie dramaty ostatnich setek lat środkowoeuropejskiej historii. Tyczy się to także historii Reformacji.


Klatka schodowa neogotyckiego ratusza w Ząbkowicach Śląskich

Na początku XVI wieku Śląsk był prawdziwą mozaiką terytoriów. Podzielony w średniowieczu na multum księstw i księstewek mimo upływu lat nie zdołał się zrosnąć. Nad wszystkim rozciągali swoją zwierzchnią władzę królowie czescy; co mogli robić naprawdę - to już zależało od lokalnych warunków. Niektóre księstwa, jak wrocławskie, było po prostu własnością czeskich monarchów. Inne, jak księstwo nyskie tworzyły dobra biskupie. Jeszcze w innych księstwach - jak choćby w cieszyńskim - władali jeszcze jako lennicy czescy książęta piastowscy. W niektórych również rządzili książęta, ale z innych dynastii. Na przykład w księstwie ziębickim, do którego należały Ząbkowice rządzili Podiebradowie, ród krótko panujący na tronie czeskim.

Największym z panów ziębickich był Karol I, wnuk króla Jerzego z Podiebradów. Żywo sympatyzował z Reformacją, korespondował też z samym Lutrem, ale on jeszcze pozostał przy katolicyzmie. Na ewangelicyzm przeszli synowie Karola. W latach 1538-39 miasto Ząbkowice przejęło majątek kościoła parafialnego i wprowadziło pastorów na miejsce duchownych katolickich. 

Co bardzo interesujące - obszernie piszą o tym autorzy monografii ząbkowickich zabytków, pp. Dziedzic i Organiściak - zmiany w liturgii wprowadzano stopniowo. Pokazuje to, że przejście Ząbkowic na protestantyzm nie było jednolitą i nagłą decyzją, ale procesem. Najpierw zastąpiono łacinę niemieckim, potem zlikwidowano Podniesienie w trakcie mszy, stopniowo zmieniano formułę spowiedzi. Habsburski król Ferdynand kazał przyjąć katolickiego proboszcza z powrotem, ale na niewiele się to zdało - nikomu nie podobał się powrót łaciny, a rada miała prawo wpływu na obsadę probostwa. Reformacja w mieście nie obyła się bez konfliktów: to przywrócony królewską decyzją proboszcz musiał kryć się na zamku przed gniewem mieszczan, to jeden wikary ściągał drugiego z ambony, to z kolei proboszcz zrobił to samo z diakonem (za uchwyt posłużyła komża). Kto miał w danej sytuacji rację, trudno oceniać. Nie ulega jednak wątpliwości, że w końcu XVI wieku większość mieszczan Ząbkowic wybrała i wyznawała chrześcijaństwo ewangelicko-augsburskie. Luteranom służyła i fara, i kościół podominikański.

Sceny pasyjne na średniowiecznych polichromiach w kościele szpitalnym św. Jerzego, obecnie cerkwi prawosławnej

W 1618 roku zaczęła się wojna trzydziestoletnia, straszna, ogólnoeuropejska rzeź między wspieranymi przez Francję państwami protestanckimi a katolickimi Habsburgami. Bogaty Śląsk był jedną z głównych aren walk; wiele miast nigdy nie podniesie się już ze zniszczeń. Do Ząbkowic rywalizujące, łupiące wszystko jak leci armie wchodziły wielokrotnie. W 1629 roku do miasta weszły wojska cesarskie, a więc katolickie. Nie było już książąt, którzy mogliby bronić protestantyzmu. Wygnano pastora, sprowadzono dwóch jezuitów - ale przede wszystkim za misjonarzy mieli posłużyć cesarscy żołnierze. "Misjonarzy w cholewkach" zakwaterowano w domach mieszczan. Prześladowali oni swoich gospodarzy tak długo, aż ci przynieśli... kartkę z katolickiej spowiedzi. To oczywiście nie mogło zniszczyć wiary, ale kolejne okupacje (Szwedzi byli w mieście czterokrotnie. Luteranie, ale wojsko to wojsko) powodują wyludnienie i zniszczenia. Pojawia się nowa ludność, a teraz na przykład łatwiej jest już uzyskać prawa miejskie katolikom. Protestanci tracą kościoły, szkoły, możliwość robienia karier - i stopniowo, krok po kroku, rekatolicyzacja Śląska postępowała. Nigdy, mimo nacisków i pokojowych wysiłków nie powiodła się w pełni, miasto pozostało mieszane wyznaniowo. W 1849 roku, już za czasów tolerancji w Ząbkowicach mieszkało 4776 katolików i 1130 ewangelików. 

Dziś w mieście nie ma kościoła ewangelickiego; luteranie ząbkowiccy uczęszczają do kościoła w Kłodzku. Jest za to cerkiew. Jej ikonostas kryje się w gotyckim wnętrzu, za barokową fasadą, wśród wspaniałych, średniowiecznych fresków. To też pokazuje skomplikowaną historię Śląska, którą Ząbkowice tak dobrze w sobie odbijają.

Dziękuję Bibliotece Publicznej w Ząbkowicach Śląskich za udostępnienie zbiorów i pomoc w poszukiwaniu informacji oraz firmie Keda ze Świdnicy za dostęp do komputera i pomoc w rozwiązaniu problemów technicznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz