piątek, 15 marca 2019

Widoki z Anabazy. Cz. 2, to jest od Milevska do Wełtawy

Milevsko w powieści Haška tylko jako pierwszy (nie licząc kupki potłuczonego kamienia) przystanek na drodze z Taboru. Nie jest nawet jasne, czy Szwejk tu był. Jak wspomniałem z drogi, dla mnie był to naturalny przystanek - również ze względu na zabytki. Wtedy tylko o nich wspomniałem, czas je pokazać.


Największą ozdobą Milevska jest zespół klasztoru norbertanów (premonstratensów). Założono go w końcu XII wieku, w podobnym czasie, gdy żeńska gałąź norbertanów zasiedlała klasztor na krakowskim Zwierzyńcu.


Sercem klasztoru jest kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Monumentalną, choć rażąco płaską fasadę zdobią dwie widoczne na zdjęciu wieże z charakterystycznymi dla sztuki romańskiej podwójnymi i potrójnymi oknami - biforiami i triforiami.


Wieże i bazylikowy kształt budowli są wyraźnie widoczne od strony północnej. Widać tam również położoną na styku kościoła i zabudowań klasztornych gotycką kaplicę pw. św. Małgorzaty.


Wnętrze tworzą trzy rozdzielone masywnymi kolumnami nawy. Bazylika jest w środku niemal pusta, co wynika oczywiście ze skomplikowanej historii kościoła. Złoty wiek klasztoru przeminął wraz z wojnami husyckimi. Po dwustu latach wykorzystywania budynków przez zmieniających się właścicieli przyszła klęska czeska na Białej Górze i habsburskie prokatolickie porządki. Wtedy, w barokowym srebrnym wieku klasztoru, podporządkowano go opatowi praskiego Strahowa. Wreszcie przyszły reformy józefińskie (cesarza Józefa II, tego od "Amadeusza") i kasata wspólnoty. Po najgorszych czasach komunistycznych zaczął się wiek brązowy: obecnie w Milevsku znowu są norbertanie.


Bardzo głębokie prezbiterium przypomina o klasztornym pochodzeniu kościoła. W długich stallach dostawionych do obu ścian zasiadali zakonnicy, żyjący podobnie jak np. ci w Czerwińsku nad Wisłą według reguły św. Augustyna. Łatwo zauważyć wielkie braki w wyposażeniu kościoła: te ściany powinny pokrywać obrazy i rzeźby.


Gdyby jednej bazyliki było mało, tuż obok wyrasta gotycki kościół cmentarny pw. św. Idziego2. Dostawiona do fasady kościoła jest romańska wieża, fantastycznie pokryta nie tylko szeregiem biforiów, ale też drewnianą nadbudówką.




Jak widać, oba milevskie kościoły tworzą niezwykły zespół romańskiej architektury.


W części odnowionych już gmachów klasztornego kompleksu mieści się lokalne muzeum. Niestety, jak to się kilka razy powtórzyło, w zimie zamknięte. Otwarta była za to ta piękna brama ze świętym Janem Nepomucenem w niszy.


Stojący na klasztornym dziedzińcu budynek szkoły ozdabia nie byle jaki zegar słoneczny. Upamiętnia on dwa zdobycia Belgradu: to z 1717, kierowane przez ks. Eugeniusza Sabaudzkiego i to z 1789 roku, gdy dowódcą był Ernst Gideon von Laudon. Obie te postacie to legendy habsburskiego oręża, i jako takie musiały się pojawić na kartach opiewającej sławę tegoż oręża powieści. Słyszymy więc śpiewaną przez żołnierzy pieśń:

Prinz Eugenius, der edle Ritter,
Wollt' dem Kaiser wiedrum kriegen,
Stadt und Festung Belegrad.
Er liess schlagen einen Brucken,
Dass man kunnt' hinüberrucken.
Mit der Armee wohl für die Stadt.

co Hulka-Laskowski przekłada:

Eugeniusz, rycerz mężny, 
ślubuje Panu wziąć orężem
twierdzę serbskiego grodu. 
Stawia mosty, mostów dwoje, 
by wprowadzić wojska swoje 
aż do twierdzy Białogrodu.


Jeszcze jeden św. Jan Nepomucen, tym razem na klasztornym moście.


Ciekawym zabytkiem Milevska jest również ta dawna synagoga, służąca obecnie - co poznać można po symbolu w tympanonie - husytom. Współczesnych husytów zrzesza Czechosłowacki Kościół Husycki (Církev československá husitská); wspominałem o tym pokazując w zeszłym roku kościół husycki w Rychwałdzie na Śląsku Cieszyńskim. Sam budynek jest interesujący głównie jako wczesne dzieło znakomitego i w okresie międzywojennym bardzo wpływowego architekta, Oldřicha Tyla3.

[o czechosłowackiej architekturze, konkretnie o tzw. rondokubiźmie napisałem przy okazji Liptowskiego Mikulasza]


Osek. Wieś ma typowy układ południowoczeskiej wsi-miasteczka, z położonym pośrodku plac ze stawem, kapliczką, remizą tutejszego OSP i sklepem.


Květov. Z drogi pokazałem jedno z trzech pięknych, pochodzących z początku XX wieku gospodarstw. To pamiątka po czasie, gdy wszystkie narody naszej części Europy szukały swojego stylu narodowego. W Polsce ta epoka przyniosła np. styl zakopiański. Tu, jak widać, rozwijano twórczo barokowe szczyty domów ustawionych krótszą elewacją do ulicy.


Są też oczywiście ozdobne bramy. Po raz pierwszy zachwyciły mnie w drodze przez południowo-zachodnie Czechy w lecie. Pojawiła się nawet o nich dyskretna wzmianka w tym tekście. Teraz mogłem znowu napatrzeć się na nie do woli.


Kučeř. Praktycznie w każdej czeskiej wsi znajduje się kaplica. To przypomina, że obecny stopień niereligijności Czechów jest dość młodej daty. Jeszcze na początku Pierwszej Republiki (1918-1938) zdecydowana większość mieszkańców Czech, Moraw i czeskiego Śląska deklarowała rzymski katolicyzm. Oczywiście, ogólna gorliwość była pewnie niższa niż w Polsce, ale przy lekturze Haška trzeba pamiętać, że jego poglądy nie były dla wszystkich Czechów reprezentatywne. Na powyższym zdjęciu można zobaczyć elegancki medalion z wizerunkiem świętego Wacława i często spotykanym hasłem: "Święty Wacławie, nie pozwól zginąć nam ani przyszłym [pokoleniom]".


Jeszcze piękniejsza jest dekoracja północnej elewacji kaplicy. Skomponowano ją z wezwania "Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus", wizerunków św. św. Cyryla i Metodego oraz upamiętnienia poległych w pierwszej wojnie światowej.


Wreszcie Wełtawa. Dokładniej powstały z jej wód zbiornik spiętrzony zaporą Orlík. Wielką inwestycję ukończono na początku lat 60-tych, tworząc jezioro o powierzchni 2545 hektarów4. To powierzchnia porównywalna np. z jeziorem Solińskim.


Cdn.

2 - po czesku jest to Kostel sv. Jiljí. Spotkałem się z dosłownym przekładaniem (czy raczej przepisywaniem) jako "kościół św. Ilji". Jednak Jiljí to po prostu kolejny przykład, jak dziwnie w językach europejskich przyjmowało się imię świętego pustelnika, który żył na ziemi francuskiej, ku południowi, koło Marsylii, gdzie Rodan wpada do morza.
3 - więcej informacji o budynku na stronie czeskiego Państwowego Urzędu Zabytków (Národný pamiatkový ústav), dostępne tutaj
4 - za: http://www.prehrady.cz/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz