Włóczykijów można podzielić zasadniczo na dwie kategorie. Tych, którzy lubią chodzić z punktu A do punktu B, oraz tych, którzy wolą chodzić z punktu A do punktu A.
Należę do tych drugich. Dwa kolejne lata spędziłem m.in. na obchodzeniu Tatr w kółko. Jak zwykle z takimi wycieczkami, polecam serdecznie! Można wykroić sobie nieskończenie wiele kombinacji tras (w końcu Tatry widać czasem i z Tarnicy1). Pierwsze obejście w roku 2014 zacząłem i skończyłem na przełęczy Sieniawskiej, drugie, w roku ubiegłym, w Szaflarach. Zobaczymy, jak będzie w tym roku, ale jeżeli czas pozwoli (dobrze, dobrze być nauczycielem), to może bym sięgnął jeszcze dalej w każdą stronę, choć pewnie po raz kolejny zahaczę o Dziumbier.
Co jakiś czas będę wrzucał zdjęcia z tych wycieczek. Mam nadzieję, że zainspiruję kogoś do takiego czy innego spaceru.
W czasie obu obejść przechodziłem przez słowacką Skoruszynę. Piękna góra, najwyższy szczyt całego Pogórza Spisko-Gubałowskiego (1314 m n.p.m.). Podejść można z każdej strony, i od Trzciany, i Zuberca, i Orawic. Ta ostatnia droga chyba najpiękniejsza - spójrzcie, drodzy Czytelnicy, na zdjęcie powyżej. Góra z lewej to Magura Witowska, graniczny szczyt nad podhalańskim Witowem, przez który tego dnia szedłem (od Szaflar przez Gubałówkę). Pośrodku wyraźny Rów Podtatrzański, w którym leży m.in. Zakopane (od jego śródmieścia dzieli nas 19 km). Nad nim Giewont - niezwykle wyglądający z tej nietypowej dla polskiego oka perspektywy. Z prawej już tylko Tatry, a w nich m.in. Czerwone Wierchy. O.
Na szczycie wieża widokowa (dla odpornych na tzw. ekspozycję), z której widok powoli zasłaniają rosnące drzewa, wiaty, a niedaleko, na zboczu, źródełko. Wyborne miejsce na biwak, co zresztą w styczniu wykorzystał Speleoklub Bielsko-Biała, organizując tu swój coroczny biwak zimowy.
Żegnam się wieczornym widokiem na Beskid Żywiecki i taflę jez. Orawskiego, do usłyszenia za kilka dni!
1 - link dodałem 2 czerwca. Wyjaśniam z góry, że nie ma tam zdjęć Tatr z Tarnicy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz