środa, 24 lutego 2016

Toskańsko-cieszyńska elegancja

Korzystając z faktu, że coroczne "szkoły zimowe" mojego gimnazjum już od kilku lat odbywają się w Ustroniu, namówiłem Dyrekcję na włączenie do programu wycieczki do Cieszyna. Miasto jest piękne, sporo w nim wspaniałych zabytków, a przy tym dużo okazji do przekazania uczniom drobnych mądrości. Takich chociażby, że nie każdy Polak to katolik (w Kościele Jezusowym), że my też robiliśmy innym świństwa (nad Olzą), że budyneczek na banknocie 20-złotowym nie jest wymysłem grafika (rotunda św. Mikołaja).

Mnie osobiście wśród zabytków Cieszyna szczególnie urzeka jeden fragment XIX-wiecznego, klasycystycznego Pałacu Myśliwskiego: zamykający od południa główny korpus toskański portyk z tarasem.


Jako warszawiak i były pracownik Łazienek Królewskich mam duży sentyment i szacunek do wysokiej próby klasycyzmu. Wiele z najznakomitszych zabytków Warszawy to właśnie dzieła klasycystyczne (Łazienki, wnętrza Zamku, Natolin, Teatr Wielki etc.). Beskidzkie i podbeskidzkie okolice jakoś nie rozpieszczają miłośników tego nurtu. Do najlepszych dzieł należy właśnie ten wysmakowany portyk. Na drugim końcu jest kiczowate, nowobogackie mauzoleum Długoszów w Sękowej. W zasadzie kicz ten jest już dziełem neoklasycystycznym, pochodzącym z dwudziestolecia.


Zamek (albo pałac) Myśliwski zbudował dla Habsburgów Joseph Kornhäusel, który wcześniej stworzył już nowe wnętrza wiedeńskiej, ale z Cieszynem przez osobę właściciela związanej Albertyny. Arcyksiążę Karol Ludwik, pierwszy, który poznał smak zwycięstwa nad Napoleonem (pod Aspern, w czasie wojny z V koalicją) ściągnął Kornhäusela do Cieszyna. Jego dziełem jest zbudowany w miejscu starych zabudowań klasycystyczny Zamek, w tym ten piękny portyk. Przy okazji, jest on oczywiście toskański. Nawet na bardzo ciekawej, oficjalnej stronie miasta określa się jego styl jako dorycki. Winić za to można szkolny schemat, według którego są trzy porządki, a rozpoznajemy je po wyłącznie kapitelach. Porządków jest, rzecz jasna, więcej, a kapitele to za mało (zresztą i te nie są identyczne). Kolumnę toskańską od doryckiej różni choćby brak kanelurowania (żłobkowania). Jak widać na tzw. załączonym obrazku, jest ona gładka.

Na rycinie Vogla (lata 60-te XIX wieku) ten tarasik czy belwederek jest dużo lepiej widoczny, dziś przysłoniły go piękne drzewa. I dobrze: podkreśla to jeszcze dyskretny, elegancki charakter budowli.

Zapraszam do Cieszyna, to piękne miasto. Portyk podziwiać można także z Czech, z kawiarni Avion. Nie trzeba być do tego starszym panem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz