A co widać z najwyższego szczytu Pienin? Prawie wszystko, co chcielibyśmy zobaczyć. Panorama jest prawie kompletna, tylko na północ zasłaniają ją drzewa, zresztą i tak nie całkiem. Widać więc, od północy właśnie patrząc: kolejne pasma Beskidu Sądeckiego (wliczając w to tak zwane Góry Lubowelskie), Góry Czerchowskie, Góry Lewockie, Magurę Spiską, widać wspaniale Tatry (czasem nawet to, co za nimi), kawał Beskidu Żywieckiego, Gorce i oczywiście prawie całe Pieniny. Widok jest różny o każdej porze roku i dnia.
Z gór widać też zabytki. W tym wypadku jest to odległy o niecałe 13 kilometrów zamek w słowackiej Starej Lubowli. Przez kilkaset lat był ośrodkiem tzw. zastawu spiskiego, czyli należącego do Polski fragmentu Spisza. To tu Jerzy Sebastian Lubomirski, marszałek wielki koronny ukrył polskie korony "pod zamieszane czasy" (jak mówiła sejmowa konstytucja, cytowana przez śp. prof. Michała Rożka w jego znakomitej książce o polskich insygniach - Rożek M., "Polskie insygnia koronacyjne", Kraków 2011, ss. 123-124). Chodziło o szwedzki Potop; korony spoczywały bezpiecznie w Lubowli od jesieni 1655 do stycznia 1662 roku. Powróciły wówczas bezpiecznie na Wawel. Rzecz ciekawa, że ten sam Lubomirski podciął później pod Mątwami fundamenty polskiego ustroju.
Poprzednie zdjęcie pochodziło z lipca. Tak zamek prezentował się w listopadzie. Tajemniczo, prawda?
Rzekłabym, że nieco dramatycznie i tajemniczo...
OdpowiedzUsuńProponuję tytułem doprecyzować, a którą Wysoką chodzi, bo szczerze mówiąc zerknąłem wiedziony tatrzańskim instynktem
OdpowiedzUsuńChodzi o tę koło Słupska.
Usuń