czwartek, 5 grudnia 2019

Wielki końcoworoczny przegląd nepomucki. Cz. 1, to jest nepomuki w kościołach

Mój folder "blog" składa się z dwóch głównych części. Pierwszą są ponumerowane foldery, w których są materiały już opublikowane albo właśnie umieszczane w internecie. Drugą tworzy kilkadziesiąt teczek, do których wstawiam na bieżąco (a przynajmniej próbuję) kolejnych świętych, podobne widoki, skojarzenia i tym podobne, czekające na zebranie do tzw. kupy i opublikowanie. W ten sposób od dwóch lat rósł sobie folder ze świętymi Janami Nepomucenami. Od dwóch lat, bo wtedy opublikowałem wielki przegląd po wycieczce do Wittenbergi (część pierwsza, druga, trzecia). W tym roku była tylko notatka o pięknym nepomuku z Cierlicka. Folder urósł - i dojrzał do publikacji. Oto wielki-mega-super dwuletni przegląd końcoworoczny. Kilkadziesiąt wybranych zdjęć podzieliłem na siedem kategorii (i aneks) (...). Na początek: nepomuki w kościołach.


W ramach krótkiego przypomnienia: św. Jan Nepomucen był spowiednikiem królowej czeskiej Zofii Bawarskiej. Król Wacław IV podejrzewał żonę o zdradę, spowiednik nie chciał złamać tajemnicy spowiedzi - i roku Pańskiego 1393 został utopiony w Wełtawie. W rzeczywistości szło bardziej o spór króla z biskupem, w którym kanonik Jan był na swoje nieszczęście pośrednikiem. Ale legenda jest właśnie taka: św. Jan Nepomucen to arcykontrreformacyjny święty, wielka odpowiedź Kościoła na postulaty Lutra i Kalwina. Skoro protestanci podważyli i nadzwyczajność kapłanów, i sakrament spowiedzi, i kult świętych, Kościół Rzymski i Habsburgowie odpowiedzieli nadzwyczajnym kapłanem, dowodem na świętość spowiedzi i uzasadnieniem kultu świętych. Przy okazji można było przykryć pamięć o Janie Husie. Nepomuki to przede wszystkim posągi świętego księdza stojące na mostach i skrzyżowaniach. Zdobią też kościoły, jak to jest z tym powyżej, we wspaniałej gotyckiej farze pw. św. Mikołaja w południowomorawskim Znojmie. 


Sercem nepomuckiego kultu była Praga. Od niej cześć oddawana świętemu rozprzestrzeniła się po środkowej Europie. Pomocne były dwa elementy: władza Habsburgów i katolicyzm. Dlatego mnóstwo wspaniałych dzieł nepomuckiej sztuki znajdziemy w Austrii i na Śląsku, ale już nie w protestanckich Niemczech. Dobrze pamiętam, że do momentu przekroczenia w 2017 roku granicy czesko-saskiej koło Lobendawy mijałem nepomuki co chwila, a od tamtego momentu - koniec. Jedynym wyjątkiem potwierdzającym regułę był obraz w drezdeńskim kościele dworskim, katolickim rodzynku w luterańskim kraju (czwarte zdjęcie w tym materiale). Zdjęcie powyżej przedstawia posąg świętego w farze w karynckim Villach.


Powyższe zdjęcie (jedno, a nie dwa, jak przez chwilę można było przeczytać) jest zrobione w Linzu, stolicy Górnej Austrii (tu pierwsza, a tu druga notatka z tegorocznej drogi). I z kanonem, według którego święty ma na głowie kapłański biret, na ciało nałożoną kolejno sutannę, komżę i kanonicką pelerynę (almuzję). W ręku trzyma zazwyczaj krzyż, a twarz ozdabia mu elegancko przycięta broda. Do Linzu jeszcze wrócimy w kolejnych działach tego przeglądu.


Święte Jany Nepomuceny to przede wszystkim rzeźby. Czasami wybitne, zazwyczaj mocno przeciętne, tworzone masowo przez utalentowanych bardziej lub mniej rzeźbiarzy. Ten na przykład stoi w jednej z kaplic w położonych koło Taboru Klokotach. O tym sławnym południowoczeskim sanktuarium wspominałem w zimie, przy okazji swojej Szwejkowej drogi (tu notatka z marszu, tu przegląd zdjęć, tu odpowiednia pozycja w blogowym katalogu).


A to z kolei rzut beretem od Czech: kościół pw. św. Jana Nepomucena w Bayerisch Eisenstein, kilkaset metrów od czesko-niemieckiej granicy. I jednego z moich ulubionych dworców, o którym pisałem w zimie, a tego lata tamtędy przechodziłem. Dość szybko można się zorientować, że większość nepomuków to powielany schemat. Dzieła wybitne są bardzo rzadkie.

[Następne zdjęcie dodałem w ramach uzupełnienia nieco po opublikowaniu tej galerii. Zmieniły się oczywiście też trochę podpisy - 15.4.2020]


W kościołach można też spotkać obrazy. Podstawowe motywy są dwa: pierwszym jest utopienie, a następnie wyciągnięcie ciała świętego z Wełtawy. Na powyższym zdjęciu można zobaczyć scenę chwilę przed śmiercią męczennika. Ołtarz boczny w sanktuarium w Neukirchen beim Heiligen Blut, w bawarskim Górnym Palatynacie.


A tu drugi podstawowy motyw: wydobycie ciała męczennika z Wełtawy. Zarówno na poprzednim zdjęciu, jak na tym, z południowomorawskiego Znojma można zauważyć zbliżających się już aniołów - przybywają, by zabrać duszę świętego do nieba.


Drugi motyw to spowiedź królowej Zofii. Pokazywałem taki obraz kiedyś przy okazji polskich i morawskich zarazem Krzanowic (ostatnie zdjęcie w tym przeglądzie). Powyższy obraz wisi w krużgankach we wspomnianych przed chwilą Klokotach. Na kolejnych malowidłach artysta zestawił scenę ze Starego Testamentu (z lewej), Nowego Testamentu (w środku) i z życia świętego Jana Nepomucena. To klasyczny zabieg w sztuce chrześcijańskiej: pokazuje, że Stary Testament zapowiadał wydarzenia z czasów Jezusa, a życiorysy świętych powtarzały w jakimś stopniu czyny poprzedników. Wspominałem o podobnym rozwiązaniu np. przy okazji kościoła artykularnego w spiskim Kieżmarku. Na powyższym obrazie zestawiono ze sobą przeprawę Żydów przez Morze Czerwone, Zmartwychwstanie i właśnie spowiedź królowej Zofii u kanonika Jana.


I jeszcze komboprzedstawienie, tym razem z górnopalatynackiego Rötz. Święty adoruje trzymane przez Najświętszą Marię Pannę Dzieciątko. Mamy tu komplet ważnych elementów: jest trzymający księgę aniołek, trzymający palec na ustach - przypomnienie o tajemnicy spowiedzi; jest słabo widoczna w lewym dolnym rogu scena spowiedzi królowej Zofii; jest w prawym dolnym rogu scena zrzucenia kanonika do Wełtawy z Mostu Karola. I jest jeszcze jeden święty, choć makabryczny szczegół: Jan trzyma w ręku swój własny język, który wyrwano mu w czasie tortur.

Cdn. w licznych częściach.

* * *

Przy okazji zapraszam na moje zbliżające się prezentacje, poświęcone tegorocznej drodze wokół Podniesionej Kurtyny:
  • we wtorek, 10 XII o 17:30 w Piwnicy pod Regałami, przy ul. Świętojańskiej 5 w Warszawie. Gospodarzem spotkania będzie Polski Klub Górski;
  • we czwartek, 30 I o 19:00 w klubokawiarni "Jaś i Małgosia" przy al. Jana Pawła II 57 w Warszawie. Gospodarzem spotkania będzie Studenckie Koło Przewodników Turystycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz