czwartek, 6 grudnia 2018

Przy okazji kolejowej promocji, cz. 2

Trwa promocja na bilety Interrail i trwa przegląd widoków kolejowych z tegorocznego spaceru. Poprzednia część skończyła się w Karlsruhe, teraz przenieśmy się już w głąb Francji.


Na ostatnim zdjęciu była wąskotorowa kolejka parkowa, czas na tę forteczną: brama dla zaopatrzenia w grupie warownej Simserhof. Co do zasady duże grupy warowne Linii Maginota miały dwa bloki wejściowe: jeden dla załogi, drugi dla dostaw amunicji i sprzętu. Do takiego bloku wjazdowego (l'entrée des munitions) doprowadzano - jak na zdjęciu - linię kolejową o rozstawie 600 mm. O Linii Maginota parę słów napisałem z drogi, z jej 767. kilometra.


Cała ta część Lotaryngii usiana jest pamiątkami po górnictwie węgla. Tu, w Seingbouse razem z lokomotywą...


...w Coume stoi sam wagonik. Lotaryńskie zagłębie węglowe (Bassin houiller lorrain) należy już do przeszłości. Wydobycie wstrzymano ostatecznie kilkanaście lat temu.


Na oko tramwaj, prawda? Jednak nie - podejrzenia może wzbudzić choćby brak przewodów trakcyjnych. Metz, jak większość dużych miast Zachodu miał tramwaje, ale po drugiej wojnie światowej na fali krótkowzrocznego zachwytu motoryzacją zlikwidowano je. Kilka lat temu to nowoczesne i przyjazne miasto postanowiło wrócić do tramwajów, tyle, że bez tramwajów. Mettis to nowoczesny system bardzo nisko zawieszonych autobusów, jeżdżących po wydzielonych pasach i zatrzymujących się na przystankach wyglądających jak tramwajowe. Pojazdy są hybrydowe i bardzo długie, liczą po 24 metry długości. Dla porównania najdłuższe autobusy jeżdżące po Warszawie liczą 18 metrów długości.


Główny portal dworcu w Metzu. Wspaniały zabytek sztuki neoromańskiej to też serce Dzielnicy Cesarskiej. Przyłączenie części Alzacji i Lotaryngii do nowopowstałego Cesarstwa Niemieckiego oznaczało dla Berlina spore wyzwania. Nowe ziemie należało zjednoczyć z resztą państwa, możliwie zgermanizować i umocnić na wypadek kolejnej wojny. Te cele realizowano nieporównanie subtelniej niż w okresie okupacji nazistowskiej. Cesarstwo nie szczędziło środków na budowę linii kolejowych, fortów i reprezentacyjnych gmachów, których największe zgromadzenie wzniesiono właśnie w sercu lotaryńskiego Metzu.


Dworzec zbudowano w pierwszej dekadzie XX wieku na dwutorowej magistrali kolejowej łączącej Berlin z Metzem. Nie bez przesady linię nazywano Kanonenbahn - Koleją Armatnią. Na wypadek wojny miano tędy przerzucać niezliczone pułki, dywizje i korpusy mające uderzyć na Francję. 


Dworzec i cała otaczająca go dzielnica to zespół świetnej, choć momentami przyciężkiej architektury. Znający Poznań Czytelnicy bez trudu dopatrzą się podobieństw między stojącym przed dworcem w Metzu gmachem poczty (powyżej) a Zamkiem (pałacem) Cesarskim w Poznaniu.


Spalinowy zestaw trakcyjny Alstom Coradia zmierza w drodze ze stacji Jarny do stacji Verdun. Przy trzecim minięciu zostałem przywitany trąbnięciem i pomachaniem.


Wczesnym rankiem pod Valmy. Wojskowa linia kolejowa z Verdun do Châlons-en-Champagne obsługuje tylko, jak się zdaje, trzy wielkie poligony w spustoszonym przez Wielką Wojnę rejonie Suippes. Dla mnie tory były drogowskazem i urozmaiceniem w monotonnie pięknym krajobrazie tej części Szampanii.


Reims, słynące z gotyckiej katedry to też ważny węzeł kolejowy. Krzyżuje się tu pięć ważnych linii kolejowych, a od południa miasto omija linia LGV (Ligne à Grande Vitesse, Linia Wielkich Prędkości) Est. Miasto i jego okolice obsługuje osobny dworzec TGV Champagne-Ardenne. Na zdjęciu widać rozjazdy za dworcem w Reims, a ponad nimi gmach szkoły technicznej, w 1945 roku siedzibę SHAEF (Supreme Headquaters Allied Expeditionary Force; Naczelna Kwatera Alianckich Sił Ekspedycyjnych). To tutaj podpisano jedną z dwóch kapitulacji Niemiec.


Piękne Soissons nie jest już dzisiaj węzłem kolejowym. Oczywiście, miasto ma połączenie kolejowe w ramach linii z Paryża do Laon - duże miasta bez kolei to w Europie raczej polski fenomen. Na przedmieściach można zobaczyć ślady po zlikwidowanej linii do Compiègne. Jej torowisko częściowo przekształcono w szlak rowerowy, częściowo zostawiono jako pomnik deportowanych Żydów.

I z kolejowych pamiątek tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz