piątek, 29 kwietnia 2016

Jedyna taka Kolegiata. Cz. 2: skarby wnętrza

Kolegiata Prymasowska jest skarbnicą sztuki. Przede wszystkim trzech epok: renesansu, baroku i wczesnego klasycyzmu. Na ich wieki przypadła świetność łowickiej siedziby prymasów.


Dawną, gotycką świątynię rozbudowano w połowie XVII wieku do okazałej, barokowej formy. Tablica ponad głównym portalem nosi datę 1652. Jest więc Kolegiata Prymasowska jedną z ostatnich już pamiątek srebrnego wieku wazowskiej Rzeczypospolitej, który kilka lat później zmiecie katastrofa Potopu.


Zabytków renesansu jest tylko kilka, jednak wszystkie zaliczają się do pereł tej epoki. Jest tak z płytą nagrobną niezwykłego prymasa Jakuba Uchańskiego. Uśpiona postać arcybiskupa została odkuta w alabastrze przez Jana Michałowicza z Urzędowa. Tego wielkiego rzeźbiarza, jednego z naszych dwóch największych artystów-rodaków tej epoki (obok Stanisława Samostrzelnika) również pochowano w łowickiej Kolegiacie.


Kościół jest trzynawową bazyliką; środkową nawę dawnej gotyckiej hali wznieśli do góry i rozświetlili oknami pochodzący z Włoch bracia, Andrzej i Tomasz Poncino. Wzniesione przy murach kościoła kaplice poszerzają go dalej, tworząc złudzenie pięcionawowości. Z każdego punktu otwierają się przed ciekawym gościem niezwykłe i niespodziewane perspektywy. Niech Czytelnicy wybaczą mi małą dozę patosu - zewsząd patrzy na nas Historia. Powyżej - surowym spojrzeniem prymasa Mikołaja Prażmowskiego.


Każdy ołtarz, nagrobek i epitafium godny jest dłuższej chwili studiowania. Choćby dla zrozumienia odsuniętych dziś na bok mądrości epoki baroku: jakiejkolwiek nie zgromadzimy władzy, jakkolwiek wielki byłby nasz majątek, wszystkich czeka ten sam los.


Nie sposób wymienić w krótkim tekście wszystkich nazwisk, których dłonie i umysły zdobiły ten kościół. Rokokowa ambona jest dziełem Franciszka Vogta. Jeżeli to prawda, że Vogt był uczniem Jana Jerzego Plerscha, to ten św. Jan Nepomucen każe się zastanowić, czy uczeń nie przerósł w tym jednym dziele mistrza.


Rzeźbą Miłości ze zwieńczenia ołtarza św. Rozalii kończę ten wpis. Ciąg dalszy wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz