niedziela, 14 maja 2017

Trasy: z Warszawy na Grabarkę. Cz. 1

Przed ponad rokiem opublikowałem artykulik o godnych polecenia atrakcjach na trasie łączącej Warszawę z podbieszczadzkim Leskiem. Od tego czasu nic więcej w tym duchu nie napisałem. Chyba dlatego, że głównie przemieszczam się komunikacją zbiorową, choć i dla takich tras mógłbym spisać turystyczne podpowiedzi. Taki przewodnik dla kolejowej linii zakopiańskiej mam napisany, czeka na lepsze czasy. Na razie jednak kilka obrazków i słów dla często pokonywanej przeze mnie trasy z Warszawy na podlaską Grabarkę.


Trasa ma dwa podstawowe warianty. Można jechać szosą brzeską na Kałuszyn, i doceniwszy azjatycki urok Złotego Ułana odbić na Liw; można od razu wyjechać z Warszawy bocznymi drogami, przez Sulejówek, wojewódzką "637". Obie opcje są porównywalne czasowo. Pierwsza pozwala skorzystać z krótkiego kawałka autostrady A2, druga jest bardziej urokliwa: od razu wyprowadza nas z Warszawy na mazowieckie miasteczka, lasy i pola. T. Chludziński i J. Żmudziński pisali w swoim klasycznym przewodniku: "Najkrótsze połączenie drogowe Stolicy z Podlasiem. Szereg interesujących miejscowości, w końcowym odcinku trasy malownicze krajobrazy doliny Bugu"1. Szczera prawda.

Zakole Bugu pod Frankopolem

Również teraz chciałbym polecić pięć godnych zobaczenia atrakcji tej trasy; cztery z nich leżą już na wspólnym odcinku od Liwu do Grabarki. Punkt piąty jest opcjonalny: ruinę obecną zobaczymy przy drodze 637, a przyszłą - przy krajowej "dwójce". Kolejność według subiektywnej atrakcyjności:

1. Zabytkowy Drohiczyn
2. Rynek i fara w Węgrowie
3. Zamek w Liwie
4. Konkatedra w Sokołowie Podlaskim
5. Ruiny pałacu w Okuniewie / Złoty Ułan

Figura św. Jana Nepomucena w Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie

Nadbużański Drohiczyn to nie tylko sympatyczne miasto z kilkoma podniesionymi z ruin zabytkami, ale też dumny posiadacz kilku wyjątkowych cech. To dawna, historyczna stolica Podlasia, a w Rzeczypospolitej Obojga Narodów miasto wojewódzkie. To również jedyna stolica rzymskokatolickiej diecezji na naszej trasie i zarazem najmniejsza stolica diecezjalna w naszym kraju. Przy dwutysięcznym Drohiczynie prawdziwymi metropoliami są nawet Kamień Pomorski czy Pelplin. Źródłem słusznej dumy Drohiczynian jest fakt, że najprawdopodobniej tutaj w końcu 1253 roku legat papieski Opizo koronował księcia Daniela Halickiego na króla Rusi.

Kamień pamiątkowy na tyłach kościoła pofranciszkańskiego

Długosz zapisał pod błędną datą 1246:
Książę Kijowa i Drohiczyna, władca Daniel zasobny w bogactwa, ziemie i wojska, ruchliwy i obrotny, uchodził w tym czasie za znaczniejszego wśród książąt ruskich. Chcąc zdobyć rozgłos i sławę przez wyniesienie na króla i do godności królewskiej, kiedy się dowiedział, że do Polski przybył legat Stolicy Apostolskiej, opat Mezzano, Opizo i że posiada on od Stolicy Apostolskiej szerokie uprawnienia, wysyła do niego dostojnych posłów i przesyła mu przez nich wielkiej wartości dary prosząc, aby mocą Stolicy Apostolskiej wyniósł go na króla Rusinów, by go ukoronował i namaścił. Ale zjechawszy do Drohiczyna, który pod ów czas był główną książęcia Daniela stolicą, wobec licznego zebrania Ruskich książąt i panów, umyślnie na ten obrzęd zaproszonych i przyzwanych, rzeczonego książęcia Daniela w zamku Drohiczynie na króla Ruskiego koronował i namaścił (...). 2
Na podstawie innych źródeł udało się skorygować datację Długosza i zaproponować szczegółową datę koronacji na koniec grudnia 1253 roku3. Ta papieska Ostpolitik nie wydała trwałych owoców; ani Litwa Mendoga, ani Ruś Daniela nie stała się trwale związanym z Zachodem królestwem. Jednak warto pamiętać, że na ziemiach polskich królów koronowano nie w trzech, a w czterech miastach.

Widoczny na zdjęciu schron dzieli równo 250 metrów od drugiego, w latach 1939-41 niemieckiego brzegu Bugu. Dla porównania, najbliższy granicy schron polskiej pozycji pod Mławą wzniesiono ok. 6,5 kilometrów w głąb polskiego terytorium
Drohiczyn padł ofiarą radziecko-niemieckiej granicy z lat 1939-41. Leżący nad granicznym Bugiem, włączony do sowieckiej Białorusi Drohiczyn został zdewastowany. Do typowych przejawów radzieckiej cywilizacji dołączyły tutaj wyburzenia pod budowę schronów tzw. linii Mołotowa. O absurdalności tych niewykończonych nigdy umocnień, stawianych często niemal nad brzegiem rzeki, na oczach obserwujących i nanoszących wszystko na mapy Niemców już wspominałem. Nie zostałem nigdy przekonany przez Suworowa4, ale skala niekompetencji radzieckich planistów zadziwia. Na marginesie warto napisać, że XIX-wieczny "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" wspomina pogłoski na temat planów budowy pod Drohiczynem carskiej twierdzy; co kryje za sobą ta informacja, nie wiem5.

Barokowy obraz Trójcy Świętej w typie Tronu Łaski, katedra w Drohiczynie

W ostatnich latach szereg zabytków Drohiczyna wyremontowano. Warto obejrzeć głównie kościoły, na czele z pojezuickim, czyli obecną katedrą, klasztornym benedyktynek z piękną, późnobarokową fasadą i pofranciszkańskim, przy którym umieszczono ciekawe Muzeum Diecezjalne. Niestety, wiele eksponatów nie jest podpisanych, a prowadzona przez księdza-przewodnika narracja jest dość nużąca i w kilku miejscach dyskusyjna. Smutnym miejscem jest zupełnie zapomniany i, co już dość rzadkie, nie oznaczony choćby najskromniejszą tabliczką cmentarz żydowski.

Jedna z macew na kirkucie w Drohiczynie
Ciąg dalszy z kolejnymi punktami trasy nastąpi.

1 - Chludziński Tomasz, Żmudziński Janusz, "Mazowsze. Mały przewodnik", Warszawa 1978, s. 25
2 - Długosz Jan, "Dziejów polskich ksiąg dwanaście" [tj. "Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego"], t. II, s. 208, Kraków 1868, dostępne w polona.pl
3 - Gil Andrzej, "Insygnium koronacyjne Daniela Romanowicza - fakty i hipotezy", w: Daniel Romanowicz i jego czasy, Rocznik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, Rok 12 (2014), z. 6, Lublin 2014, s. 29
4 - kontrowersyjny pisarz omawiał fortyfikacje z lat 1939-41 w "Lodołamaczu"
5 - "W ostatnich czasach krążyły pogłoski o wzniesieniu w D. twierdzy na gruncie od strony Królestwa"; "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", red. Sulimierski F., Chlebowski B., Walewski W., T. II, Warszawa 1881, s. 150

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz