czwartek, 3 marca 2016

Trasy: z Warszawy do Leska

Trasę z Warszawy w Bieszczady (przez Radom i Rzeszów) mogę podzielić osobiście na trzy odcinki. Odcinek do Radomia znam bardzo dobrze (to dla mnie regularna trasa np. do samego Radomia i klasztoru w Wąchocku), ten do Opatowa nieźle, ten dalszy - bardzo słabo. Na szczęście, przy tak dalekich trasach przychodzi ciekawemu podróżnikowi z pomocą i krajoznawcza teoretyczna wszechwiedza (to znakomite określenie pochodzi, rzecz jasna, z "Odruchu warunkowego" Lema), i wsparcie towarzyszących w trasie znajomych.

Oczywiście, nie w każdym ciekawym mieście robiliśmy postoje - wyjechaliśmy o siódmej, na miejscu i tak byliśmy po zmroku. Sporo jednak widać z samochodu, w niektórych miejscach dla docenienia piękna miejsca wystarczy kilka minut. Dla trasy z Warszawy do Leska moja subiektywna, uszeregowana według atrakcyjności piątka zabytków to:

1. Kolegiata w Opatowie
2. Kościół w Bliznem
3. Synagoga w Lesku
4. Kolegiata w Klimontowie [przez którą przechodziłem w drodze do Wittenbergi]
5. Zamek w Iłży

Pięknych zabytków widocznych z samochodu lub wymagających niewielkiej trasy jest jeszcze sporo - choćby zamek w Sanoku. Na osobne zwiedzanie zasługuje Rzeszów, ale w nim kierowca niech się lepiej skupi na nawigacji. Skoro pięć, to pięć.

Rzućmy okiem na trzy pierwsze z listy.


Wspaniała, romańska kolegiata w Opatowie to "jeden z piękniejszych romańskich kościołów Małopolski" (Łoziński Jerzy, "Pomniki sztuki w Polsce", t. 1, Warszawa 1985, s. 433). Pochodzący z połowy XII wieku już z zewnątrz zachwyca szlachetną bryłą, ozdobioną dwiema wieżami. Piękniejsza jest ta południowa, z widocznymi na zdjęciu romańskimi biforiami (oknami bliźnimi). Opatowska kolegiata to jeden z najlepszych przykładów wczesnego romanizmu w Polsce (mimo XII wieku budowla jest dosyć konserwatywna, gdy ją porównamy np. z architekturą klasztorną epoki. "W omawianej tu grupie budowli najbardziej chyba tradycjonalnym charakterem wyróżnia się rozplanowanie kolegiaty opatowskiej". Mroczko Teresa, "Polska sztuka przedromańska i romańska", Warszawa 1988, s. 73). Kto ma więcej czasu, koniecznie powinien zwiedzić wnętrze, którego największą ozdobą są renesansowe nagrobki Szydłowieckich. Nagrobek kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego "reprezentuje ważny etap na drodze rozwojowej polskiego nagrobka renesansowego" (Kozakiewiczowie H. i S., "Renesans w Polsce", Warszawa 1976, s. 72). Niestety, jakoś nie mogę znaleźć zdjęć z mojego poprzedniego pobytu wewnątrz tego kościoła.


Blizne, położone mniej-więcej w połowie drogi między Rzeszowem a Sanokiem to oczywiście kościół pw. Wszystkich Świętych. Jako jeden z sześciu reprezentantów średniowiecznych, drewnianych kościołów Małopolski wpisany został na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Szkoda, że zbudowany obok, nowoczesny kościół jest tak szpetny, że aparat odmówił ustawienia ostrości.


Na szczęście, piękno drewnianego, XV-wiecznego kościoła broni się samo.


Lesko to początek i koniec obwodnicy bieszczadzkiej. Najcenniejszym zabytkiem miasta jest piękna, późnorenesansowa synagoga. Z drogi jej nie widać, ale na pewno warto dla niej nadłożyć kilkadziesiąt metrów. Spośród kilku zachowanych synagog polskich tej epoki (m.in. Szydłów, Zamość) wyróżnia ją położenie na stromej, opadającej skarpie. Jej opis, dostępny i na tablicy informacyjnej, i stronie internetowej mieszącego się w niej Bieszczadzkiego Domu Kultury zawiera w sobie sporo informacji dziwnych i błędnych. Najważniejszym z nich jest wzmianka o ołtarzu, którego synagoga - nie będąca świątynią - oczywiście nigdy nie posiadała.


Szczątkowo zachowane dekoracje szczytu składają się z tablic Dziesięciorga Przykazań i fragmentów napisu, będącego cytatem z Księgi Rodzaju (czyli hebrajskiej Bereszit). W rozdziale 28 znajduje się opis sennego widzenia Jakuba. Ujrzawszy we śnie Boga, patriarcha przebudził się, "I zdjęty trwogą rzekł: «O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!» (Rdz 28, 17, za Biblią Tysiąclecia). W oryginale wers ten brzmi:

וַיִּירָא וַיֹּאמַר מַה־נּוֹרָא הַמָּקוֹם הַזֶּה אֵין זֶה כִּי אִם־בֵּית אֱלֹהִים וְזֶה שַׁעַר הַשָּׁמָיִם

Wyróżniony fragment jest czytelny poniżej okna.

A piękną, barokową kolegiatę w Klimontowie oraz zabytki Iłży zostawię sobie już na inny raz.

2 komentarze:

  1. Piękna trasa na rower, w Twoim wieku to wstyd jechać ją samochodem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da rady, rower jest dla mnie za szybki. Kwadrans i z głowy, co to za podróż?

    OdpowiedzUsuń