Na uboczu szlaków, tak na Podhalu (rzadziej), jak na Liptowie (częściej) można często wędrować długie kilometry, nie napotykając nikogo na swojej drodze.
Tak jest i z pustaciami wokół Przybyliny. U stóp Małego Barańca rozciągają się piękne, miejscami podmokłe lasy i łąki. A wśród nich wypatrzeć można takiego jegomościa:
Jeżeli się nie mylę, jest to orlik krzykliwy (Clanga pomarina).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz