środa, 30 marca 2016

Kościół Świętej Trójcy w Gdańsku: ambona

Zostawmy na chwilę Ziemię Świętą i trwający wielkanocny konkurs.

Skoro już mowa o gdańskim kościele Świętej Trójcy, warto zachęcić Czytelników do obejrzenia tamtejszej ambony. Wg cytowanego już o. Janka (nb gwardiana klasztoru) późnogotycki zabytek z 1541 roku, nakryty manierystycznym baldachimem to "prawdopodobnie najstarsza zachowana na Pomorzu Gdańskim" ambona (Jank Tomasz OFMConv., "Franciszkański kościół Świętej Trójcy w Gdańsku w 500 lat od zakończenia budowy", Gdańsk 2014, s. 42). Piękny zabytek zawieszony jest po prawej stronie nawy, niemal pośrodku kościoła. 


Kosz ambony ozdobiony jest pięknymi rzeźbami przedstawiającymi ewangelistów. Generalnie, rozpoznaje się ich bardzo prosto - na dowód krótki przewodnik. Po pierwsze, panowie Mateusz, Marek, Łukasz i Jan występują zazwyczaj w czteroosobowym komplecie. Czterech świętych z książkami - to na pewno są właśnie oni. Jak jednak rozpoznać, który jest który? Pomoże w tym, jak zwykle, chrześcijańska tradycja ikonograficzna, konkretnie Istoty Żyjące.

W pierwszym rozdziale Księgi Ezechiela zawarta jest niesamowita wizja Chwały Bożej wraz z czterema "istotami żyjącymi": "Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła" (Ez 1, 10). Chrześcijanie (pojawia się ponownie w Apokalipsie) połączyli tę wizję czterech istot o czterech obliczach z czterema Ewangeliami I tak:


Świętego Mateusza połączono z uskrzydloną postacią ludzką (co nie jest równoznaczne z aniołem). Najczęściej tłumaczy się to początkiem pierwszej w Kanonie Ewangelii, która zaczyna się od genealogii, a więc bardzo ludzkiej sprawy Jezusa.


Marka Ewangelistę połączono z lwem. Najstarsza Ewangelia zaczyna się od opisu wystąpienia Jana Chrzciciela na pustyni; niezależnie od poprawności zoologicznej skojarzenie lwa z pustynią było w starożytności powszechne. Polecam też proste skojarzenie: św. Marek pochowany jest w Wenecji, której jest patronem. Co jest herbem tego miasta? Szach-mat.


Łukasz Ewangelista, najbardziej wykształcony z autorów Nowego Testamentu (widać to po używanym języku i słownictwie; ten sam autor napisał również Dzieje Apostolskie) przedstawiony tu został z sympatyczną łysiną, co jednak nie jest zbyt charakterystyczne. Skojarzenie św. Łukasza z wołem z wizji Ezechiela wynika, podobnie jak u Mateusza, z początku tej Ewangelii. Mówi on o kapłanie Zachariaszu, ojcu Jana Chrzciciela. Kapłan w Świątyni zajmował się między innymi składaniem ofiar, a wśród nich składano woły.


Z Janem jest najprościej: niemal zawsze jest przedstawiany jako wyraźnie młodszy od pozostałych. Jeżeli trzech jest brodatych, a jeden nie, to jest to Jan. W tym wypadku tak prosto nie jest, ale różnica wieku jest widoczna. Dlaczego orzeł? Pewien uczony w Pismie człowiek wyjaśniał mi, że to z powodu znacznie dojrzalszej już u Jana myśli teologicznej. Ewangelista spogląda na wszystko z góry, widzi już nie tylko ziemską stronę zagadnień. Może i tak być.

Warto nauczyć się rozróżniać ewangelistów: umiejętność ta ma naprawdę uniwersalne zastosowanie w tysiącach kościołów i muzeów. Jest to wartościowy element tzw. erudycji. A sprawdzić się można łatwo - te cztery postacie ozdabiają większość ambon.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz