sobota, 26 marca 2016

Mały konkurs wielkanocny

Na prośbę dwójki Czytelników udzielam wyjaśnienia, będącego również trochę podpowiedzią. Według mojej wiedzy charakterystyczna, szara kopuła nie zmieniła swojej barwy i dzisiaj wygląda w panoramie danego miasta tak samo, jak w chwili zrobienia zdjęcia.

Od jakiegoś czasu myślałem o zrobieniu na blogu konkursu. Właściwie, czemu nie?

Czy poznajesz, Czytelniku, to miejsce w Ziemi Świętej? Wiesz, gdzie to jest, wiesz, jak szukać lub masz kogo spytać? W takim razie weź udział w konkursie.


Zadanie konkursowe poniżej. Na razie kilka słów wstępu o nagrodzie - przenosimy się na Zachodni Brzeg.

Do najbardziej niezwykłych miejsc w Ziemi Świętej należy Hebron, jedno ze świętych miast rozdartych między władzę izraelską i palestyńską. Powodem rozdarcia jest Makpela, czyli Grobowiec Patriarchów - miejsce, gdzie wg Księgi Rodzaju Abraham pochował swoją żonę Sarę. W kolejnych latach miano tu pochować również Abrahama, później Izaaka, Rebekę, Jakuba i Leę. Miejsce jest święte tak dla żydów, jak chrześcijan i muzułmanów - wszak te trzy religie nazywamy wspólnie Abrahamowymi. W efekcie w tym samym budynku jest i meczet, i synagoga, a wchodzi się z dwóch stron rozciętego drutami kolczastymi miasta.

Hebron warto odwiedzić z wielu powodów. Miasto słynie również z ręcznie wyrabianej ceramiki i szkła. Przykład takiego wyrobu będzie nagrodą w konkursie.


Ręcznie malowany talerz ma ok. 23 cm średnicy, można go zawiesić na ścianie, korzystając z dziurki na sznurek. Ale, prawdę mówiąc, nie ufałbym jej zanadto i wzmocnił jakoś to zawieszenie.

Wartość nagrody szacuje na 150 zł. Jest to tylko szacunek, główna wartość polega na tym, że takiego talerza w Polsce nie da się kupić, poza okazyjnymi aukcjami w internecie.

Oczywiście, nie będę pytał o nic z Hebronu. Niestety, pielgrzymkowycieczki z Polski w większości pomijają to miejsce, podobnie jak wiele innych, wartych odwiedzenia - wycieczka zorganizowana ma swoje ograniczenia. Jeżeli ktoś z Czytelników chce się wybrać do Izraela i do Autonomii, służę pomocą i informacjami. Samodzielny wyjazd może być znacznie ciekawszy, a przy tym można spędzić w Ziemi Świętej więcej czasu za te same pieniądze.

Zdjęcie wykonano w mieście odwiedzanym przez każdą pielgrzymkę i wycieczkę.

Oto zadanie konkursowe:


Na fotografii widoczny jest ważny zabytek Ziemi Świętej. Żeby nie było za prosto, należy:

a) napisać (mailem na zbigniew.strucki@gmail.com), jaki zabytek widać. Dodatkowym atutem - gdybym musiał wybierać spośród kilku odpowiedzi - będzie podanie, skąd widać. Pisząc, zgadzacie się, Czytelnicy, na publikację swojej odpowiedzi i podpisu (możecie wskazać pseudonim) przy omówieniu i rozstrzygnięciu konkursu;
b) napisać w komentarzu pod tym wpisem o swoich planach (braku planów) na wyjazd lub wrażeniach (lub braku wrażeń) z Ziemi Świętej. Nie chodzi o długą wypowiedź, raczej o rzeczowe parę zdań, co się widziało i przeżyło lub chce zobaczyć i przeżyć.

Przy okazji zachęcam do polubienia bloga na Facebooku.

I tyle. Decyduje nie kolejność, a precyzja odpowiedzi i urok komentarza. Jeżeli wygrywających odpowiedzi będzie więcej, zadecyduje losowanie. Odpowiadać można do 21 kwietnia, do godziny 12:00. Rozstrzygnięcie w pierwszy wieczór święta Pesach, to jest 22 kwietnia. Wtedy poproszę zwycięzcę o podanie adresu korespondencyjnego, na który prześlę nagrodę.

W tym miejscu muszę zastrzec, że w zwycięskim zestawie nie ma wysyłki za granicę. To znaczy, że z przyjemnością pomogę przesłać, przekazać czy spławić pod dowolny adres, ale koszt wysyłki zagranicznej jest już po stronie zwycięzcy.

11 komentarzy:

  1. Mnie najbardziej się podobało w Betlejem (chociaż zdjęcie nie jest stamtąd, ale to już niedaleko ;)). Bazylika Narodzenia jest niesamowita! Chociaż jak byłam, to akurat był remont, i niewiele można było zobaczyć. J

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprawiam się i dodaję komentarz na blogu. Przyznam szczerze, że trafiłam na tą stronę zauroczona fotografią rzeczonego talerza, więc nie będę ściemniać i opowiadać o planach podróży, gdy w rzeczywistości nawet o niej nie myślałam. Niemniej jednak wiem, że Ziemia Święta jest miejscem, które warto odwiedzić. Kto wie, może akurat nie trafiłam na tą stronę zupełnie przypadkiem?
    Pozdrawiam,
    malakenia@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety chwilowo nie dane mi będzie zobaczyć Ziemi Świętej... Zaczynam studia, a nie chciałbym narażać rodziców na koszta. Pojadę już na własną rękę i własne środki za parę lat. Zawsze o tym marzyłem. Nie mogę się doczekać, by poczuć mistycyzm tego miejsca i jego mieszankę religijną żyjącą w przyjacielskich relacjach.
    Paweł Paweł

    OdpowiedzUsuń
  4. Dane było mi już odwiedzić Ziemię Świętą. Miało to jednak miejsce w wieku dziecięcym, kiedy to nie byłam w pełni świadoma, gdzie stąpają moje stopy. Pamiętam jak przez mgłę wnętrze grobu Jezusa Chrystusa oraz wnętrze Bazyliki Narodzenia Panskiego. Wśród niewyraźnych wspomień znajduje się też sławna Ściana Płaczu. Najbardziej jednak pamiętam lęk towarzyszący wyprawie do Jerozolimy. Przerażali mnie ludzie chodzący z bronią - zarówno mężczyźni jak i kobiety. Nieprzyjemnie robiło mi się też w towarzystwie arabów - miałam wrażenie jakby wrogo na mnie patrzyli. Zapewne spowodowane było to obcym widokiem - w Polsce nie widuje się ciemnoskórych ludzi w powłóczystych szatach. Powiadają, że w Izraelu religie żyją w przyjaźni - ja jednak odniosłam wrażenie wojennego charakteru. Miałam poczucie, że wisi tam wojna. Niekoniecznie taka z bronią w ręku (ale w sumie po co tym ludziom na ulicach broń), ale wojna wyznaniowa, wojna w której judaizm i islam bez przerwy się przepychają, chcąc zagarnąć dla siebie jak najwięcej miejsca.
    To był świat oczami dziecka.
    Jak będzie wyglądał ten świat w oczach dorosłej kobiety?
    Pewnego dnia się przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jerozolima jest niezwykła, nie ma takiego miasta na świecie! Niezależnie od wyznawanej religii warto wchłonąć atmosferę jerozolimskiego Starego Miasta, gdzie ludzkie emocje są tak gęste, że – jak ja to określam – można je kroić nożem. Znam najważniejsze zabytki, ale muszę tam pojechać jeszcze raz, by usiąść w ulicznej kafejce i po prostu popatrzeć, poczuć zapachy, posłuchać gwaru. A tak na marginesie – wielkie wrażenia wywarł na mnie jerozolimski bruk – płyty wygładzone i wyraźnie wydeptane od wieków przez tysiące ludzi, w tym pielgrzymów wędrujących Via Dolorosa.
    Warto, warto, warto! I można wyczaić promocje samolotowe do Tel Awiwu, o rzut beretem od Jerozolimy. Zresztą sam Tel Awiw jest – jako krańcowe przeciwieństwo konserwatywnej Jerozolimy, nowoczesny i otwarty – wart odwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Mam jednak problem z dopasowaniem do niego (jest anonimowy) maila z odpowiedzią.

      Usuń
  6. Ziemia Święta słynie z wielu ważnych zabytków o znaczeniu religijnym. W związku z tym warto byłoby je odwiedzić w ramach odbycia pielgrzymki. Mam nadzieję, że ten blog choć pokrótce przybliży mi warte miejsce do odwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis. Ale, podobnie jak powyżej, nie mam pewności, który mail do niego pasuje.

      Usuń
  7. Jerozolima jest miastem niezwykłym, gdyż oprócz realnie istniejącej i ze wszech miar godnej zwiedzania, poznawania, smakowania, zachłystywania się nią jest Jerozolima duchowa, nasze wyobrażenie o niej, nasza tęsknota za transcendentnym, nasze szukanie Najwyższego lub walka z nim, z miłością, z gniewem, ze zwątpieniem. W Jerozolimie to co bardzo materialne przeplata się z tym co bardzo duchowe. Co stworzone w oparciu o lekturę, wyobraźnię, skojarzenia. I taką własną Jerozolimę większość ludzi nosi w jakiś sposób w sobie. Co mogę polecić? Szabat pod Zachodnią Ścianą, tunele Zachodniej Ściany, synagogę Hurwa (z jej niezwykłą historią), muzeum Ziemi Biblijnej, mały kościółek św. Jana, Miasto Dawida. Ale przede wszystkim szukanie siebie w tym najbardziej niezwykłym miejscu świata

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie byłam w Ziemi Świętej, ale bardzo bym chciała się tam wybrać! Chciałabym zobaczyć Betlejem, Bazylikę Grobu Pańskiego, zejść z Góry Oliwnej i przejść poprzez Via Dolorosa śladami Jezusa.... a na końcu "zapłakać pod ścianą"... :)

    OdpowiedzUsuń