niedziela, 4 czerwca 2017

Święty z Clairvaux i z Wąchocka

Wspominałem już o swojej sympatii i przywiązaniu do klasztoru oo. cystersów w Wąchocku. To nie tylko jedna z pereł romanizmu w Polsce, ale także miejsce bardzo gościnne. Właśnie wróciłem z ostatniej tam skierowanej wycieczki z gimnazjalistami. Może kiedyś wyjazdy te odrodzą się w nowym-starym liceum? Zobaczymy; na razie wszystko wskazuje na to, że był to ostatni wyjazd z ostatnią pierwszą klasą gimnazjum. Ten pesymistyczny nieco wstęp nie powinien w żaden sposób zniechęcać Czytelników do odwiedzenia Pomnika Historii, jakim jest wąchockie opactwo.


Cystersi - jak zresztą cała rodzina benedyktyńska - mają fascynującą historię, przez którą przewijają się niezwykłe osobowości. Od inicjatora cysterskiej odnowy Reguły św. Benedykta, czyli św. Roberta z Molesme, przez św. Alberyka z Citeaux i św. Stefana Hardinga po największego z nich, który rozesłał cystersów po całym katolickim świecie - św. Bernarda z Clairvaux1. Pomnik tego ostatniego ustawiono w 1990 roku - w 900-tną rocznicę urodzin - w ogrodach klasztornych w Wąchocku. Był św. Bernard wybitnym teologiem, opatem Clairvaux, faktycznym przywódcą całego zakonu, który wprowadził skromną dotąd wspólnotę w jej Złoty Wiek. Jeszcze za życia Bernarda w Europie powstały trzy setki klasztorów, a jego zakonny brat Bernard z Pizy został papieżem pod imieniem Eugeniusza III. Ten powierzył mistrzowi ostatnią wielką rolę, jaką było wzywanie do drugiej wyprawy krzyżowej. Zmarł św. Bernard w 1153 roku; wkrótce po śmierci został ogłoszony świętym, a w XIX wieku Doktorem Kościoła. 


Inicjatorem wystawienia kamiennej rzeźby był zmarły w 2008 roku o. Alberyk Siwek, wieloletni przełożony wąchockich cystersów. Był jednym z tych, którzy odbudowali najpierw wspólnotę wąchocką, a potem jedną z czeskich (w Wyższym Brodzie). Cystersi wąchoccy zachowali swojego dawnego opata we wdzięcznej pamięci. Autorem rzeźby jest Stanisław Gruszka. 


Warto przy tej okazji zaznaczyć, że św. Bernarda z Clairvaux nie należy mylić z całym rzędem świętych o tym samym lub podobnym imieniu. Nie jest więc tożsamy ze św. Bernardem z Menthon, kanonikiem regularnym, opiekunem przechodzących przez Alpy pielgrzymów. Nie jest też św. Bernardynem ze Sieny, kaznodzieją franciszkańskim, odnowicielem ubóstwa i ruchu obserwanckiego w Zakonie Braci Mniejszych. Ten ostatni święty jest o tyle godny zaznaczenia, że od nazwanego jego imieniem kościoła i klasztoru na krakowskim Stradomiu wzięło się polskie określenie franciszkanów obserwantów, których nazywamy tradycyjnie bernardynami. Na Zachodzie tym mianem określa się cystersów. Kiedy więc czytamy łaciński dwuwiersz:

Bernardus valles, Benedictus montes amabat
Oppida Franciscus, celebres Ignatius urbes2

pamiętajmy, że tym Bernardem, który ukochał doliny, w których on i jego niezliczeni w XII i XIII wieku bracia zakładali gospodarstwa, kuźnie, młyny i stawy - był św. Bernard z Clairvaux.


1 - dostępna jest bardzo szeroka literatura o zakonach i zakonnikach, także o cystersach i o samym św. Bernardzie. Obok sporej bibliografii, w którą wyposażony były teksty o Bélapátfalva mogę polecić np.: Moulin Léo, "Życie codzienne zakonników w średniowieczu", Warszawa 1986; o. Leszczyński Hugo S.O.Cist., "Dzieje Cystersów" w: Zakony benedyktyńskie w Polsce. Krótka historia, Tyniec-Warszawa 1980
2 - Białoskórska Krystyna, "Wąchock. Opactwo cystersów", Warszawa 1960, s. 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz