wtorek, 30 stycznia 2018

Święty od płaszcza

Na łamach tego bloga pojawiło się już sporo świętych. Ciągle trwa i niedługo będzie miał ciąg dalszy przegląd ewangelistów; była mowa także m.in. o św. Wawrzyńcu, BenedykcieJanie Nepomucenie i o św. Barbarze. W czasie ostatnich wycieczek zebrałem sporą kolekcję przedstawień św. Marcina z Tours, którego przyszedł czas przedstawić.

Tympanon bocznego portalu kościoła św. Marcina w Jaworze

Jak to często bywa, jest bardzo wielu świętych i błogosławionych o imieniu Marcin. Był więc św. Marcin papież, ofiara sporów między Zachodem a Wschodem i między papiestwem a cesarstwem; był św. Marcin de Porrès, peruwiański opiekun ubogich i niewolników. W tradycji europejskiej tym najważniejszym, "domyślnym" św. Marcinem jest biskup Tours z IV wieku.

W katedrze Zbawiciela w hiszpańskiej Avili

Marcin urodził się na terenie rzymskiej Panonii - czyli na Węgrzech - w 316 lub 317 roku. Służył w armii, a dokładniej w cesarskiej gwardii. W czasie tej służby podarował napotkanemu żebrakowi pół swojego płaszcza. Czemu pół? Raz, że zostawił sobie w sam raz tyle, ile sam potrzebował, dwa, że tylko pół płaszcza było jego: połowę umundurowania fundowano z państwowego skarbu. Po przyjęciu chrztu Marcin opuścił wojsko. Zakładał klasztory, nawracał galijskich (francuskich) pogan, był biskupem Tours. Zmarł śmiercią całkiem naturalną, od razu w opinii świętości; pochowano go w Tours 11 listopada 397 roku1

Płaskorzeźba w warszawskim kościele św. Marcina, dzieło Anny Grocholskiej i Tadeusza Bogdalika

Święty Marcin stał się jednym z najpopularniejszych świętych Zachodu. Stało się tak mimo braku męczeństwa, która była w starożytności najbardziej oczywistym finałem pobożnego życia. Dość przypomnieć, że spośród dwunastu apostołów śmiercią naturalną zmarł tylko Jan. Marcin był jednym z najważniejszych świętych Wyznawców, czyli takich świętych, którzy umarli, a nie zostali umęczeni / zamordowani / utopieni / poćwiartowani / odarci ze skóry.

Supraporta nad bocznym wejściem do kościoła św. Marcina w Weneckiej dzielnicy Castello

Marcin był oczywiście świętym patronem średniowiecznej i późniejszej Francji, ale jego kult promieniował na całą Europę. W Polsce wezwanie św. Marcina noszą m.in. katedra w Bydgoszczy (wraz ze św. Mikołajem), gotycki kościół, ulica i rogale w Poznaniu, starodawny kościół zamkowy we Wrocławiu czy poaugustiańska świątynia w Warszawie, miejsce sławnego protestu głodowego KOR. Wybór zabytkowych katedr europejskich jest szeroki i dobrze pokazujący rolę świętego: świętomarcińskie są choćby katedra w Bratysławie, jedno z miejsc koronacji królów węgierskich czy romańska katedra w Moguncji.

Rzeźba z rejonu doliny Loary, 1531, Muzeum Fundacji Calousta Gulbenkiana w Lizbonie

Jak każdego świętego, także Marcina rozpoznajemy po typowym dla niego przedstawieniu lub wyposażeniu - atrybucie. W tym wypadku jest to oczywiście scena dzielenia się płaszczem z biedakiem. Siedzący na koniu gwardzista Marcin przecina mieczem swoje obszerne odzienie, oddając jego część stojącemu bliźniemu. Takie przedstawienia można zobaczyć na wszystkich zamieszczonych tu zdjęciach.

Kapliczka w Radziszowie koło Skawiny

I jeszcze aneks: św. Marcin z katedry w Świdnicy.


1 - życie świętego streszczam na podstawie: Fros Henryk SJ, Sowa Franciszek, "Księga imion i świętych", tom 4, Kraków 2008, ss. 86-87

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz