piątek, 8 grudnia 2017

Aneks, czyli śpiąca wizyta

W zakończeniu ostatniego wpisu skrzyżowały się moje dwie wycieczki. Ta do Wittenbergi przeszła pod linią kolejową do Przemyśla, Krynicy i Zakopanego. Oczywiście, jeżdżę tędy bardzo często, ale kiedyś przeszedłem się na piechotę wzdłuż torów kolei zakopiańskiej, aż pod Tatry. Korzystając ze zgromadzonych wtedy materiałów pozwalam sobie opowiedzieć cesarsko-królewską anegdotkę.


Wiadukt Talowskiego był miejscem ostatniej, dość osobliwej wizyty Franciszka Józefa (dreimal hoch!) w Krakowie. Był rok pański 1900. Zainspirowany notatką w znakomitym "Austriackim gadaniu" pp. Czumy i Mazana1 poszukałem relacji z tego wydarzenia w wiernopoddańczym "Czasie". Brzmi ona tak: "Przejazd cesarza przez Kraków w powrocie z Jasła do Wiednia odbył się wczoraj wieczorem. Na dworcu oczekiwali pociągu dworskiego: p. delegat Laskowski i dyrektor policyi p. Dr Korotkiewicz; w ulicy Lubicz zebrał się zastęp publiczności. Pociąg, prowadzony przez dyrektora kolei państwowych radcę Horoszkiewicza oraz inspektora stanął na dworcu o godzinie 9 minut 37. Cesarz spał już o tej porze. Po zmianie lokomotyw pociąg dworski ruszył w dalszą drogę o godzinie 9 minut 52. Cesarz po przyjeździe do Wiednia udał się do Schönbrunnu"2. Kraków ciężko przeżył fakt nieukazania się Najjaśniejszego Pana w oknie stojącej na wiadukcie salonki. Poczytano to za świadectwo wiedeńskiej niełaski. Cóż zrobić; Pan Cysorz miał zwyczaj kłaść się wcześnie i wcześnie wstawać; o dziesiątej jego dzień był już dawno zakończony.

Éljen!

1 - Śpiąca wizyta, w: Czuma Mieczysław i Mazan Leszek, "Austriackie gadanie, czyli encyklopedia galicyjska", Kraków 1998
2 - "Czas", 17.09.1900, s. 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz