niedziela, 16 października 2016

Łódź się świeci, cz. 3

W ostatnich latach zdarzyło mi się kilka razy oprowadzać po Łodzi. Miasto niewątpliwie zyskuje na bliższym poznaniu, choć nie jestem w stanie pozbyć się przygnębiającego wrażenia, jakie sprawiają dane statystyczne i ogólna zapyziałość wielu zakątków. Na szczęście, wkrótce będzie nowa Fabryczna. Może będzie dla Łodzi tym, czym metro dla warszawskiej Pragi - impulsem do odnowy i odrodzenia?


Problemy te w małym stopniu dotyczą pięknej Piotrkowskiej. Moją ulubioną łódzką kamienicą jest widoczna na poniższym zdjęciu kamienica Petersilgego, zwana też Pod Gutenbergiem. Gmach jest pomnikiem dwóch drukarzy, dwóch Janów: Gutenberga, którego posąg zdobi wykusz trzeciego piętra i Petersilgego właśnie, wydawcy pierwszej łódzkiej gazety.


Okolice setnego numeru Piotrkowskiej to zresztą jej najpiękniejsza i najelegantsza część. Na poniższym zdjęciu można zobaczyć kamienicę pod Gutenbergiem (w głębi), a na pierwszym planie - dom Steigerta. Mam z nią niejaki problem. Przewodnicka tradycja głosi, że tu mieszkali bohaterowie "Ziemi obiecanej". Musiałbym przeszukać dokładnie powieść, ale informacja ta wydaje się o tyle wątpliwa, że rzecz dzieje się ok. 1885 roku, a kamienica stanęła dziesięć lat później.


Swoją drogą, skąd wiadomo, że około 1885 roku? Stąd:

— Wiktor Hugo umarł wczoraj — rzekł nieśmiało muzyk i zaczął odczytywać głośno jakieś sprawozdanie.
— Dużo zostawił? — zapytał bankier w przerwie oglądając sobie paznokcie.
— Sześć milionów franków.
— Ładny grosz. W czym?
— W trzyprocentowej rencie francuskiej i w Suezach.
— Doskonały papier. W czym robił?
— W literaturze, bo…
— Co? W literaturze?… — zapytał zdziwiony, podnosząc oczy na niego i gładząc
faworyty.
— Tak, bo to był wielki poeta, wielki pisarz.
— Niemiec?
— Francuz.
— Prawda, ja zapomniałem, przecie to jego ta powieść "Ogniem i mieczem". Mnie Mery ładne kawałki z niej czytała.

Autor "Nędzników" zmarł 22 maja 1885 roku. Może chodzi o kamienicę, która stała tu wcześniej? Z chęcią dowiem się więcej.


Barwną Piotrkowską zamykała tęczowa kamienica Lehmana.

Jeżeli czas pozwoli, postaram się zajrzeć na przyszłoroczny festiwal.


Wykorzystam jeszcze łódzką okazję, by stanąć w obronie Dworca Tramwajowego. Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz