niedziela, 9 października 2016

Łódź się świeci, cz. 1

Są rzeczy, które nauczyciele wszystkich krajów lubią i takie, których solidarnie nie cierpią. Jest wreszcie obszerna grupa zadań i zjawisk spornych, do których należą wycieczki. Nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie, że ja akurat jeździć lubię. Szczególnie towarzyszenie wyjazdom organizowanych przez innych pozwala mi czasem zobaczyć miejsca i wydarzenia, których pewnie w innym wypadku bym nie odwiedził. Tak było z kończącym się właśnie łódzkim Festiwalem Światła.


"Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła" Light. Move. Festival.1 odbywa się w Łodzi od 2011 roku. Tworzy go kilkadziesiąt instalacji, wykorzystujących reprezentacyjne łódzkie gmachy oraz parki jako tło dla barwnej gry świateł i dźwięków.


Nie potrafię oszacować liczby ludzi, którzy w sobotę spacerowali po Piotrkowskiej i jej przyległościach. Z pewnością były to dziesiątki tysięcy. Podawana przez organizatora liczba zeszłorocznych gości - 550 tysięcy - nie wydaje się być przesadzona.


W Parku Staromiejskim obejrzeć można było m.in. błękitną rzekę plastikowych butelek, wypełniających korytko symbolicznej Łódki (na pierwszych dwóch zdjęciach), fantastycznie podrygujące meduzy (również dwa pierwsze zdjęcia), drzewo obwieszone lampionami z sukienek (powyżej) i najpiękniejszą według mnie instalację rodem z twórczości Józefa Mehoffera. Staromiejski staw porosły olbrzymie nenufary, nad którymi unosiły się równie wielkie ważki.


Może ozdoby Parku Staromiejskiego polubiłem dlatego, że panował tam jakby mniejszy tłok? Od placu Wolności tłum już tylko gęstniał.


Cdn.

1 - nazwa i elementy programu festiwalu za jego oficjalną stroną http://lmf2016.lmf.com.pl/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz