wtorek, 29 stycznia 2019

"Mašírovat pořád kupředu, tomu se říká anabaze"

Cenię sobie to niby zwyczajne zdanie: maszerować wciąż naprzód, to się nazywa anabasis. Ot, wciąż naprzód, czy przez miasto, czy przez las, czy przez pola do Czeskich Budziejowic. W końcu zawsze to bardzo interesujące, gdy można zwiedzić za darmo jakieś obce kraje, jak rzekł Józef Szwejk zachęcającemu go do dezercji taborzaninowi.


Ten miał co prawda na myśli okolice frontu wschodniego, a nie południowe Czechy. Ale co za różnica? Różnica to jest wtedy, gdy trzeba objaśnić znaczenie słowa "pierdoła" - a trzeba podkreślić, że między pierdołą cywilnym a pierdołą wojskowym jest różnica ogromna. Albo wtedy, gdy raz pociąg jedzie, a raz stoi. (...) nie wiadomo, jak to się właściwie stało, że rączka się osunęła, a pociąg stanął (por. ryc. 1). 

Dużo zawdzięczam Haškowi. Był nie tylko komediopisarzem, choć już za szczery śmiech należy mu się nasza życzliwa pamięć. Hašek był też znakomitym obserwatorem otaczającego go świata i może przede wszystkim - wielkim przeciwnikiem wojny. Od Szwejka zacząłem i na Szwejku skończyłem swoją letnią wycieczkę.

Z tej wdzięczności i inspiracji czuję, że godnie będzie wybrać się w drogę śladami najsławniejszej wyprawy pieszej w dziejach cesarsko-królewskiej (dreimal hoch!) armii. Spacer juścić galantny, gdy człowiekowi pilno do swego pułku, i jeszcze do tego wszystkiego bać się trzeba, żeby za swoją dobrą wolę nie spotkała go jakaś przykrość, gdyby się nie znalazł w czas na miejscu. I nie zameldował: Poslušně hlásím, pane obrlajtnant, že jsem opět zde! 

Wszystkie polskie cytaty z powieści Jaroslava Haška będą w jedynie słusznym tłumaczeniu, to jest tym Pawła Hulki-Laskowskiego. Proszę nie regulować odbiorników! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz