piątek, 10 listopada 2017

Widoki z drogi. Cz. 3: od Chmielnika do Pińczowa

Do Chmielnika wszedłem późnym popołudniem. Noclegowy traf sprawił, że przenocowałem się kilka kilometrów na południe od miasta, a rano wróciłem na kilka godzin, by obejrzeć zabytki tego arcyświętokrzyskiego miasteczka (czy może arcymiasteczka świętokrzyskiego?).


Wschód księżyca pod Chmielnikiem.


Perłą Chmielnika jest barokowa synagoga, siedziba muzeum i centrum edukacyjnego Świętokrzyski Sztetl. Autorem projektu nowoczesnej i bardzo ciekawej ekspozycji jest Mirosław Nizio, współtwórca szeregu sławnych polskich muzeów. Do jego znanych dzieł należy m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego.


Na zachodnich krańcach Chmielnika znajduje się uroczy kościółek św. Trójcy. Jego kształt to skutek dramatycznych losów: większość późnogotyckiej świątyni rozebrano po uszkodzeniach w dobie Reformacji, pozostawiając tylko prezbiterium.


Ciekawostką otaczającego kościół cmentarza jest wzniesiona tuż po wojnie namiastka pomnika, coś na kształt kamienia węgielnego przyszłego monumentu - który nigdy nie został wzniesiony.


Linie kolejowe nr 70 (zelektryfikowana) i nr 65 (niezelektryfikowana). Ta druga to Linia Hutniczo-Siarkowa, jedyna długa linia szerokotorowa w Polsce. Wbrew pozorom i oczekiwaniom (także moim) różnica niecałych dziewięciu centymetrów szerokości rozstawu nie jest widoczna dla niewprawnego oka.


Tak żeśmy sobie z panem zającem chwilę na się popatrzyli.


Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Szańcu należy do najpiękniejszych zabytków gotyckich, jakie obejrzałem w czasie swojej drogi.


Szaniec, co zresztą sugeruje sama nazwa położony jest na wzgórzu. Z pokrytej polami doliny wyraźnie widać nowy dach zrujnowanego renesansowego dworu. Według tradycji miał to być niegdyś zbór braci polskich; nie wskazują na to jednak źródła historyczne. Co ciekawe, wspomina o tym - tak o tradycji, jak o braku jej podstaw - "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" w swoim XI tomie z 1890 roku. Pokazuje to, jak trwałe są tego rodzaju legendy i jak oporni na fakty są niektórzy powtarzający je przewodnicy turystyczni1.


Dolina między Szańcem a Kamedułami.


Między Kamedułami - których nazwa przypomina istniejący tu niegdyś erem - a Grochowiskami - gdzie stoczono w 1863 jedną z kilku prawdziwie zasługujących na to miano bitew powstania styczniowego - przeciąłem linię kolejową nr 73. Biegnie ona do Buska-Zdroju i jak wielka część prowincjonalnych linii jest obecnie nieczynna.


Wreszcie Pińczów. 

Cdn.

1 - informacje o zborze w Szańcu bez trudu odnajdziemy w internecie. Interesująco ilustruje ten temat sprawa wystawionego w szklanej trumnie na Świętym Krzyżu nieboszczyka. Powiedzieć należy jasno, że na pewno nie są to szczątki ks. Jeremiego Wiśniowieckiego. Turystyka jednak karmi się swoimi prawami, do których prawa badań naukowych nie mają pełnego przystępu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz