Weekendowe deszcze, wichury i śnieżyca w Beskidzie Śląskim upewniły mnie, że wspominanie lata jest dobrym pomysłem. Skończyliśmy w Szczeglicach, na południowo-wschodnich krańcach Gór Świętokrzyskich.
Wzgórza Pasma Wygiełzowskiego łagodnie opadają ku południu, w stronię Ponidzia.
Zachwyt nad widokami psuła nieco wszechogarniająca susza. Na mapach publikowanych przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa ta część Polski wyróżnia się wyraźnie widocznym stanem suszy.
Stara chałupa i kapliczka w Woli Malkowskiej, między Bogorią a Rakowem.
Widoczny znad zarośli nad Czarną kościół św. Trójcy. Wzniesiono go jako symbol triumfu nad braćmi polskimi; triumf przyniósł koniec znaczenia Rakowa. Dzisiaj ten dawny protestancki ośrodek akademicki nie ma praw miejskich.
Dwa symbole polskiej prowincji na jednym zdjęciu. Z prawej strony, w głębi tzw. Górka Luterska - czyli dawny cmentarz braci polskich. Na pierwszym planie tory nieczynnej linii wąskotorowej, zbudowanej w czasie pierwszej wojny światowej.
Miejscem niezwykłym jest Dębno. W 1569 roku Jan Sienieński założył obok siebie dwa miasta: Raków i Dębno. Obok siebie całkiem dosłownie - oba rynki dzieli 1400 metrów. Dębno, rzecz jasna, nigdy się nie rozwinęło. Przypomina dzisiaj, jak niewielkie pojęcie o ekonomii miała szlachta polska XVI wieku.
Dębno założono na niewielkiej skarpie. Zbiegająca z niej droga prowadzi do mostu na Czarnej i dalej, na Gnojno.
Na popołudniowe urwanie chmury wszyscy rolnicy tych okolic czekali z utęsknieniem. Niestety, przyroda potrzebowała wielu dni deszczu, a nie kilkuminutowej, choć pięknej burzy.
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz