wtorek, 29 grudnia 2020

Romańskie wycieczki po Węgrzech, cz. 2: Ják (spojrzenie z zewnątrz)

Poprzedni odcinek "romańskich wycieczek po Węgrzech" skończył się niepodpisanym zdjęciem, na którym górowała nad nami dwuwieżowa sylwetka kościoła. Dzisiaj wybierzemy się razem do właśnie tego kościoła: romańskiej perły Węgier, czyli poklasztornej świątyni pw. św. Jerzego w Ják.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, widok od południowego zachodu

Ják leży nieopodal Szombathely, w malowniczych zachodnich Węgrzech. Wokół miasteczka rozciągają się już równiny, ale całkiem nieopodal wznoszą się ku górze dobrze widoczne masywy podalpejskich pogórzy. Jest może przesadą mówić, że Węgry to kraj alpejski, ale mapy nie kłamią: nieodległe od Ják góry Kőszeg to właśnie wysunięty w stronę Panonii skrawek Alp. Kto nie wierzy, niech sprawdzi - w końcu mogę zmyślać.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, fasada zachodnia

Okazałą świątynię zbudowano w pierwszej połowie XIII wieku [1]. Była to fundacja prywatna, popis pobożności i potęgi lokalnej rodziny arystokratycznej. Fundator nazywał się Marcin (Márton), XIV-wieczne źródło pisze o nim "Wielki" (Comes Marthinus Magnus). Oczywiście, tak wielka świątynia nie była tylko lokalnym kościołem parafialnym czy dworską kaplicą [2], ale sercem ufundowanego tutaj opactwa. Kto pamięta naszą wspólną wizytę w Bélapátfalva może wyczuć już, że w Ják nie osadzono cystersów. Oni cenili sobie skromność; w XIII wieku nigdy nie wznieśli i nie zasiedliliby tak bogato zdobionej świątyni. Franciszkanów i dominikanów trzeba by szukać w mieście, a Ják nigdy niczym dużym nie było. W Ják osadzono więc najważniejszy zakon średniowiecznej Europy, czyli benedyktynów.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, detal portalu zachodniego

Budowę kościoła rozpoczęto w 1214 roku, ale była dwukrotnie przerywana: najpierw na przeszkodzie stanęły trudności finansowe, potem niszczycielski najazd mongolski, ten z lat 1241-42. To ostatnie wydarzenie dobrze znamy z historii Polski: Mongołowie (nazywani przez nas niezbyt ściśle Tatarami) spustoszyli wtedy większość piastowskich krain i rozbili armię księcia Henryka Pobożnego pod Legnicą. Daty tego i następnych najazdów mongolskich są często spotykane w historii miast, krain i zabytków w naszej części Europy: miasta na powrót zasiedlano, kościoły trzeba było budować od nowa. Ostatecznie opactwo poświęcił w 1256 roku biskup Győr Amadeusz w obecności opata wspomnianej poprzednim razem Pannonhalmy. 

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, widok od północy

Opactwo w Ják poświęcono w 1256 roku. Romanizm odchodził wtedy już powoli w przeszłość, w Ják można zresztą poczuć powiew tej następnej, gotyckiej epoki, na przykład w sklepieniach. Ale przede wszystkim mamy możliwość podziwiania wspaniałej romańskiej bazyliki, która szczęśliwie, chyba głównie dzięki położeniu na uboczu przetrwała do naszych czasów w niemal oryginalnej formie. Jest więc romańska bryła z trzema zamkniętymi apsydami nawami, są wąskie, zamknięte półokrągłym łukiem okna, piękne fryzy arkadkowe i niesamowita dekoracja rzeźbiarska. Choć w następnym odcinku obejrzymy sławny, widoczny już na niektórych zdjęciach portal zachodni, warto obejrzeć kościół z każdej strony.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, widok od północnego wschodu

Od północy elewację obok fryzów i półkolumn ozdabiają ustawione tu i tam posągi. I zaskoczenie: nie ma tu Chrystusa czy apostołów, są za to postacie zwierząt i niesamowite, zwierzęco-ludzkie hybrydy, co najmniej niepokojące dla widza. To nie przypadek: północ była dla ludzi średniowiecza miejscem zetknięcia ze złem. Wynikało to po pierwsze z prostych obserwacji przyrodniczych: z tej strony najrzadziej świeci słońce, najwięcej jest wilgoci i pleśni. Te spostrzeżenia wzmacniało Pismo: I rzekł do mnie Pan: Od północy rozszaleje się zagłada wszystkich mieszkańców ziemi. (Jer 1,14 [3]). Nie przypadkiem w wielu kościołach od północy w ogóle nie było okien, a większość klasztorów ma swoje zabudowania na południe od świątyń - tak, by świętość chroniła dodatkowo zakonników przed grzechem.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, apsyda nawy głównej

Kolejną wspaniałą częścią bryły jest apsyda nawy głównej. Dzieło jest arcyromańskie, także z powodu symboliki. Są trzy okna - na kształt Trójcy Świętej; jest dwanaście wnęk, w których pierwotnie zasiadało dwanaście posągów apostołów. Większość figur w Ják straciła głowy z rąk Turków, w 1532 roku. Na apostołach się jednak nie kończy: można zobaczyć również figury potworów u stóp środkowego okna. Przypuszczam, że symbolizują zło, które zostaje każdego dnia pokonane przez Chrystusa - wschodzące, oświetlające wnętrze kościoła słońce.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, portal południowy

Do wnętrza prowadzą dwa portale. Ten południowy łączył zapewne kościół z położonymi na południe od niego zabudowaniami klasztornymi. Choć nie ma po nich śladu, to wspomniane wcześniej bogate zdobienia północnej elewacji, połączone z symboliką i tradycją każą spodziewać się dawnego wirydarza i klasztornych skrzydeł właśnie tutaj.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, tympanon portalu południowego

Obok misternie wyrzeźbionych kapiteli kolumn wzrok przyciąga tympanon. Anonimowi artyści podzielili go świadomie na dwie wyraźnie oddzielone części. W jednej, zewnętrznej jest chaos splątanych wici roślinnych i dwie wyrastające z nich sylwetki smoków. Potrójny łuk oddziela ten nieporządek od wnętrza, w którym znajduje się tylko sylwetka Baranka.

Jednak prawdziwą perłą Ják jest portal zachodni.

Cdn.

Kościół pw. św. Jerzego w Ják, portal główny (zachodni)

1 - korzystałem przede wszystkim z krótkiego przewodniczka: Rátkai László, "Benedictine abbacy church Ják", Szeged 2000. Dr Rátkai był w latach 1984-2019 proboszczem w Ják, o czym tutaj. Dużo materiałów nt. kościoła można znaleźć na tej stronie w języku węgierskim.
2 - co, na marginesie, pozwala mi wrócić do romańskiego kościoła w Kościelcu Proszowskim. Choć nie ma tam śladu po klasztorze, wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by go tam nie założono lub miano założyć.
3 - za Biblią Tysiąclecia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz