Wykorzystując Narodowy Dzień Kiełbasy Wyborczej, czyli improwizowane wolne w poniedziałek 12 listopada wybrałem się na spacer jednym z najpiękniejszych szlaków Puszczy Kampinoskiej. Żółte oznaczenia biegnące z Kampinosu do Nowego Polesia wyznaczają jedną z dwóch dróg pozwalających przeciąć w poprzek cały kompleks Puszczy, a wraz z nim tworzące ją tarasy i pasy krajobrazowe. O budowie Puszczy wspominałem tutaj, o tym właśnie szlaku - tu.
Wyszedłem z Kampinosu drogą koło dworu. Do węzła szlaków w Granicy, gdzie bije jedno z serc Kampinoskiego Parku Narodowego można też dość szlakiem niebieskim. On jednak biegnie dłuższy odcinek po asfaltowej drodze. Dużo bardziej lubię żółty wariant, z którego otwiera się wspaniały widok na łąki u podnóża skarpy.
Równie pięknie prezentowała się w te ostatnie dni złotej jesieni kolejna, ukryta między lasami łąka pod Granicą. Przecina ją Kanał Olszowiecki, odwadniający tutaj wchodzące w skład południowego pasa bagiennego Olszowieckie Błota. Sama Granica leży już na krawędzi wydm.
Osada puszczańska w Granicy to kompleks pięknej drewnianej architektury. To jedna z pamiątek międzywojennych poszukiwań stylu narodowego.
Jest tu też cmentarz wojenny. Leżą tu głównie żołnierze polegli w dniach kampanii wrześniowej. Obok cmentarza leśnego w Laskach i Palmir to najpiękniejsza kampinoska nekropolia.
Do tego fragmentu żółtego szlaku mam wielki sentyment od czasu spotkania z parą wilków. Jesteśmy na krawędzi południowego pasa wydmowego i północnego pasa wydmowego. Można zauważyć, że prawie jednolite, ciemnozielone korony wydmowych sosen momentalnie ustępują łysym już o tej porze koronom drzew liściastych, porastających bagna.
Nad Łasicą. Szlak był przed kilka miesięcy niedostępny z powodu budowy nowego mostu u stóp Krzywej Góry. Teraz solidna drewniana przeprawa jest już wraz z całym szlakiem dostępna. Przy obecnej suszy Łasica to nie tylko najważniejsza, ale praktycznie jedyna rzeka puszczańska.
Wśród lasów obszaru ochrony ścisłej Krzywa Góra.
Na Posadzie Cisowe.
Jak można się tu przekonać, młode pędy sosny to wciąż przysmak zwierząt żyjących w Puszczy. Raz, że część widocznych w oddali drzew ma gałęzie dopiero tam, gdzie nie sięgają ich pyski. Dwa, że młoda sosenka na pierwszym planie przyjęła już zupełnie pokręconą formę. Co wyrośnie, to jest zjadane.
Niewiele dalej lubię ten malowniczy fragment na styku wydm i bagna.
Choć nie tak wysokie, jak te w rejonie Palmir czy Starej Dąbrowy, wydmy Poleskiej Góry są równie piękne.
Zaledwie kilka dni temu wracając ze Lwowa obserwowałem na podręcznym odbiorniku przelot samolotu nad Warszawą, łuk wykonany nad Puszczą Kampinoską i dopiero podejście na Okęciu. Teraz mogłem widzieć (i słyszeć) te same manewry z drugiej perspektywy.
Ponieważ było jeszcze dość wcześnie, przedłużyłem sobie wycieczkę w kierunku zagajników i pól rozciągających się w kierunku Wisły. I jak widać, warto było.
Przy tej okazji raz jeszcze zapraszam na prezentacje:
Przy tej okazji raz jeszcze zapraszam na prezentacje:
- we środę, 21 XI o 18:00: "Między Babią a Dziumbierem: trzy razy wokół Tatr". W siedzibie Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego, ul. Wałbrzyska 3/5, w sali "Wielka gra" na 2. piętrze. Gospodarzem spotkania będzie Polski Klub Górski.
- we czwartek, 22 XI o 19:00: "Długa droga do Tipperary". W klubokawiarni "Jaś i Małgosia", al. Jana Pawła II 57. Gospodarzem spotkania będzie Studenckie Koło Przewodników Turystycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz