wtorek, 23 października 2018

Święty od płaszcza, ciąg dalszy, cz. 1

Raptem w lutym opowiadałem o świętym Marcinie z Tours, a już nagromadziła mi się spora kolekcja jego przedstawień. W ramach krótkiego przypomnienia: przeżył większość IV wieku, najpierw jako rzymski legionista, potem biskup Tours. Na wszystkich znanych mi obrazach i rzeźbach nawiązuje się do najsłynniejszego epizodu z jego życia, gdy podarował napotkanemu żebrakowi połowę żołnierskiego płaszcza. 


Tak jest choćby na tej pomnikowej rzeźbie dłuta Georga Donnera w bratysławskiej katedrze pw. św. Marcina właśnie. Barokowy autor ubrał świętego w strój węgierski, przy okazji nadając zazwyczaj dość kameralnej scenie monumentalną skalę. 


Fundatorem posągu był Imre (Emeryk) Esterházy, arcybiskup ostrzyhomski. Jak wielu jego poprzedników i następców urzędował w Bratysławie. Z ważniejszych faktów warto przytoczyć, że to arcybiskup Emeryk w 1741 roku koronował na królową Węgier Marię Teresę. Esterházy to w ogóle zasłużona dla sztuki rodzina. Emeryk udostępnił część swojego pałacu na pracownię Donnerowi, a książę Mikołaj Esterházy był opiekunem i hojnym pracodawcą Josepha Haydna.


Czas na wybrane dzieła z tegorocznej wycieczki. O ile liczba św. Janów Nepomucenów malała w miarę jak oddalałem się od Czech, liczba św. Marcinów wzrastała. W końcu święty Marcin chrystianizował Gallów, jest też jednym ze świętych patronów Francji. Tutaj sympatyczna, stojąca wśród domów rzeźba w górnopalatynackim miasteczku Rötz.


Z licznych świętych Marcinów pozwolę sobie pokazać całą rodzinę z badeńskiego Zeutern. Jak łatwo mogłem się domyślić, święty Marcin jest ewidentnie patronem tutejszej parafii i społeczności. Te przedstawienia są tak wizerunkiem świętego, jak herbem miejscowości. Na górze - na remizie ochotniczej straży pożarnej.


Tutaj na ratuszu. Słowo ratusz, na marginesie, oczywiście pochodzi właśnie od niemieckiego Rathaus - "dom rady". Jak łatwo się domyślić po oświetleniu, przez Zeutern przechodziłem już późnym wieczorem.


Płaskorzeźba zdobiąca schody w miasteczku.


Wreszcie największe z przedstawień, rozwiewające przy tym wątpliwości co do osoby patrona miasteczka.


Być może najpiękniejsze z do tej pory widzianych przeze mnie przedstawień: dzieło z 1492 roku w zbiorach Badeńskiego Museum Krajowego (Badisches Landesmuseum) w Karlsruhe. Zachwyca mnie fakt, że od setek lat świętego Marcina przedstawia się wciąż w podobny sposób, jednocześnie zostawiając artystom trochę miejsca na własną inwencję. Tu na przykład żebrak to oparte o kulę dziecko.

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz