poniedziałek, 29 października 2018

Trochę kampinoskiej jesieni

Jak co roku, w miarę postępów jesieni moja kampinoska aktywność wzrasta. Wspominałem o tym choćby tutaj; tamtą galerię z końca ubiegłego roku warto sobie przypomnieć tym bardziej, że widać w niej wodę. Obecny rok jest dla Puszczy dramatycznie suchy. Wody prawie nie ma nawet w wartkich zazwyczaj strumieniach - wyschła podtruskawska Rgilewnica, Kanał Zaborowski jest raczej ciągiem błotnistych kałuż.


Tymczasem przyszły już jesienne deszcze. Dla Puszczy to ulga. Skoro jednak my, człowieki, jesteśmy raczej przywiązani do idei złotej jesieni, niech tak będzie - zestawiłem galerię złotych obrazków z dwóch niedawnych wycieczek.


Te zdjęcia pochodzą z kampinoskich kresów, z okolic Śladowa i Kromnowa. Najlepiej zachowały się tutaj tory nieczynnej kolejki wąskotorowej. Dzisiaj duży odcinek tej samej linii - a nawet sieci - służy turystom wyruszającym na wycieczki z Sochaczewa. Słowo "sieć" jest uzasadnione, ponieważ obok torów do Puszczy istniało również odgałęzienie do Kamionu pod Wyszogrodem. Jak widać, natura szybko odzyskuje, co jej zabrano. 


Stoki tutejszych wydm, zwanych Białymi Górami porastają bardzo piękne bory sosnowe. Zachowały się tutaj kawałki kampinoskiego starodrzewu.


Ta malownicza polana powstała wskutek wycięcia sosny Banksa. To obcy, pochodzący z Ameryki Północnej gatunek. Jego stopniowe usunięcie z naszych lasów jest w pełni uzasadnione.


Las w okolicach Tułowic to już zachodnia krawędź Puszczy Kampinoskiej. Niedaleko stąd płynie Bzura.


Trudno się dziwić, że turystów można tu spotkać stosunkowo niewielu. Sam docieram w te okolice tylko wyjątkowo.


Z powrotem pod Nowinami, w drodze do autobusu. Na pewno pojawię się tutaj w moim ulubionym kampinoskim okresie, w czasie krótkich ferii między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem.


Tydzień później mogłem jeszcze raz cieszyć się puszczańską jesienią. To była zupełnie niespodziewana pogodowa promocja: zarówno dzień wcześniej, jak dzień później pogoda była dość marna. W minioną niedzielę, jak pewnie Czytelnicy pamiętają, było naprawdę pięknie. Około 9 rano na podtruskawskich Paśnikach snuły się jeszcze poranne mgły.


Na Karczmisku.



Jak wspomniałem przy tej okazji, bardzo lubię trasę z Truskawia do Leszna, dzięki której można cztery razy przeciąć Kanał Zaborowski. Niestety, wspomniana już susza pozbawiła go dużej części uroku. Czy to zapowiedź naszej smutnej przyszłości?


Żeby nie być gołosłownym: porównaj, Czytelniku, powyższe zdjęcie z tym. Przedstawia to samo miejsce. To widok na bagno Kalisko z mostku na Ławach. Oczywiście, wahania poziomu wody się zdarzają; oczywiście, na przedwiośniu wody jest zawsze więcej. Ale to nie jest zwykłe wahanie, niestety...


Do moich ulubionych miejsc w Puszczy należą Debły: wspaniałe, rozległe bagno u stóp wydmy Kilianki. Poświęciłem mu kiedyś osobną notatkę, dostępną tutaj.


I znowu okazja do porównania, choć tym razem nie zrobiłem zdjęcia z mostku. Powyżej widok na wydmę Kiliankę sprzed tygodnia, a pod odnośnikami z innych momentów: z grudnia 2017 roku oraz ze stycznia 2017 roku.


Zawsze będę wdzięczny tym, którzy ocalili i wspomogli odrodzenie podwarszawskiej Puszczy. Ich poczet otwiera profesorskie małżeństwo Jadwigi i Romana Kobendzów, ale przecież od nich ten spis się dopiero zaczyna. Można powiedzieć, że powinni mieć pomniki, ale przecież mają - widoczny dobrze z kosmosu płat bujnej zieleni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz