Niewysoki grzbiet Pogórza Łużyckiego był od czeskiej strony całkowicie porośnięty lasem. Nagle, wraz ze słupami granicznymi krajobraz zmienił się zupełnie: pod sam grzbiet dochodziły pola. Tak witała mnie Saksonia.
Co ciekawe, przy tej drodze, pod grzbietem Raupenbergu do drugiej wojny światowej stały budynki urzędu celnego i gospody. Na stronie zanikleobce.cz można obejrzeć duży zbiór zdjęć tej osady.
W Langburkersdorf. Słup milowy (z lewej strony) i przejście dla pieszych z enerdowskim ludkiem - Ampelmännchen.
Królewsko-elektorski słup pocztowy na rynku w Neustadt in Sachsen. To pierwszy, na jaki natrafiłem podczas swojej drogi. Z uwagą przestudiowałem odległości. Była tam też Wittenberga: 36 godzin drogi.
Rzeźba pelikana karmiącego pisklęta własną krwią na gotyckiej farze w Neustadt. Niewielka wiedza o świecie zwierząt sprawiła, że w średniowieczu powszechne było przekonanie, że pelikany karmią lub wręcz ożywiają martwe pisklęta własną krwią. Prowadziło to do uznania pelikana za jedno z przedstawień Chrystusa.
Secesyjne okno w Neustadt.
Późnym wieczorem zbliżałem się w stronę Stolpen. Na wzgórzu w głębi można już wypatrzeć zamkowe baszty.
Po podsztolpeńskim biwaku wybrałem się na zamek. Potężna twierdza wspiera się na bazaltowych kolumnach, pamiątkach aktywności wulkanicznej sprzed ok. 25 milionów lat1. Według zamkowych informacji to te konkretne skały miał opisać Georgius Agricola w swoim dziele "De re metallica", nazywając je właśnie bazaltem. Z tego samego okresu, z pogranicza oligocenu i miocenu pochodzą również spektakularne pamiątki wulkanizmu w Polsce. Należy do nich "śląska Fudżi", czyli Ostrzyca Proboszczowicka2. Odwiedziliśmy ją w tej galerii.
Detal renesansowego portalu głównej bramy twierdzy w Stolpen.
Najpiękniejsze sklepienie gotyckie na zamku. Przez setki lat twierdza była własnością i schronieniem biskupów miśnieńskich, potem przeszła na własność elektorów Saksonii.
Dużą część swojej popularności twierdza zawdzięcza romantycznej legendzie Anny Konstancji von Brockdorff, hrabiny Cosel, faworyty elektora saskiego i króla polskiego Augusta II. Wprowadzona do powszechnej wyobraźni przez Kraszewskiego hrabina próbowała szantażować króla tajną korespondencją, co oczywiście sprowadziło na nią dożywotnie uwięzienie w Stolpen. Ciekawa i ze sporym dystansem przygotowana wystawa zawiera między innymi zdjęcia z filmu Jerzego Antczaka z Jadwigą Barańską w roli tytułowej.
Hrabina Cosel zmarła w Stolpen w 1765 roku i została pochowana w nieistniejącej już kaplicy zamkowej; jej grób jest obecnie zaznaczony w chodniku skromną płytą.
Widok z zamku na miasteczko Stolpen. Choć umowna granica między dawną Europą miast i wolnych chłopów a tą bez miast i z chłopami pańszczyźnianymi przebiega wzdłuż Łaby trudno nie zauważyć, że jestem już po tej zachodniej stronie.
Od strony Drezna nadciągały burzowe chmury. Naiwnie liczyłem, że przemknę jakoś pomiędzy.
Pamiątkowe sgraffito.
Burza jest bardzo malownicza, choć lepiej wygląda zza szyby.
Niestety, ta konkretna wędrowała dokładnie wzdłuż Łaby.
Pirna! Miasto Canaletta. A przede wszystkim Łaba: teraz zostawała mi już tylko droga w dół rzeki.
Ze świata kolei. Spalinowy zespół trakcyjny Siemens Desiro w barwach Städtebahn Sachsen zbliża się do stacji Pirna3.
Królem rzek niemieckich, obecnym w mitologii i narodowych tradycjach jest Ren. Łaba nigdy nie obrosła w taką siłę skojarzeń. Nie przeszkadza jej to: jest bardzo piękną rzeką. Miałem kilka dni i kilka biwaków, żeby się o tym przekonać. Łaba jest nieco dłuższa od Wisły, ustępuje za to naszej królowej pod względem przepływu. Wg danych IMGW Wisła na wysokości Tczewa niesie średnio 1046 m³ wody na sekundę4. Łaba toczy do morza średnio 870 m³5. Ponieważ jest jednak rzeką uregulowaną, mogą po niej żeglować nawet duże statki.
Willowe przedmieścia Drezna. Regulacja rzeki ma oczywiście swoje wady: trudne do opanowania w naturalny sposób powodzie, jak ta z 2002 roku.
Późnym wieczorem pod Dreznem.
Pałac w Pillnitz. Choć kojarzony powszechnie z hrabiną Cosel, swoją obecną formę zawdzięcza przebudowie dokonanej na polecenie Augusta II już po odsunięciu faworyty od łask.
Krzyż pokutny, stały element krajobrazu w tej części Europy.
Drezno będzie mi się od teraz kojarzyć z Krakowem: przez oba miasta szedłem długo. Do wspaniałych ozdób wschodnich dzielnic miasta należy Kościół Pojednania (Versöhnungskirche). Wzniesiony na początku XX wieku łączy elementy neoromańskie i secesyjne.
I wreszcie w oddali pojawiła się kopuła nowego-starego symbolu Drezna.
1 - obszernie o bazaltach w Stolpen: Lange Jan-Michael, "Basalt von Stolpen", Miniaturen zur Geologie Sachsens, t. 1, Radebeul 2006
2 - Kondracki Jerzy, "Geografia regionalna Polski", Warszawa 1998, s. 225
3 - czytała Krystyna Czubówna
4 - http://www.rzgw.gda.pl/cms/site.files/file/OKI/publikacjaMap/Wisla/Wislaopisopracowania.pdf
5 - "Deutsches Gewässerkundliches Jahrbuch Elbegebiet", Teil III, Hamburg 2014, http://www.dgj.de/datadgj/eiii_2014.pdf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz