środa, 7 marca 2018

Wschody słońca, cz. 22: Abantos

Planując od kilku miesięcy moją ostatnią wycieczkę szukałem góry, której zdobycie - najlepiej przy wschodzie słońca - byłoby w zasięgu moich możliwości, a przy tym było w rozsądnym zakresie "honorne". Gdzieś w grudniu wypatrzyłem na mapie należący do Sierra de Guadarrama Abantos, i choć nie widziałem do stycznia tej góry na oczy, jej kształty i położenie wyczytane z mapy zauroczyły mnie i wykluczyły wszelką konkurencję. Pod tym linkiem można zobaczyć, jak góra wygląda na zdjęciu w Google Maps.


Widok z zewnętrznego, siedemnastego dziedzińca Eskurialu potwierdzał moją wielką chęć tej wycieczki. Szczyt ma 1753 metry, jest więc nieco wyższy od Babiej Góry. Jednak sam Eskurial leży w górach, według zamocowanej w portyku bazyliki tabliczki na wysokości 1029,9 metrów. Drogi było więc 725 metrów. Tyle, że po ciemku i w nieznanym mi terenie.


Ponieważ był styczeń, nie miałem cały czas pewności, czy wycieczka się powiedzie. Postanowiłem zabrać ze sobą z Warszawy stuptuty - czyli "kołnierze" na buty i nogawki, chroniące przed śniegiem - ale odpuściłem już raki. W Lizbonie był niemal upał, Avila przywitała mnie dużymi połaciami zamarzniętego śniegu. W miarę jednak jazdy z Avili do Eskurialu widziałem jak śnieg niknął. Postanowiłem wyjść w góry zaraz po piątej rano 18 stycznia, zabierając ze sobą od razu cały plecak.


Droga na szczyt zabrała mi około dwóch godzin. Bardzo piękna droga, dodam. Zaraz za latarniami miasteczka San Lorenzo de El Escorial ogarnęły mnie zupełne ciemności. Był dzień po nowiu - księżyca nie było wcale. Ścieżkę rozświetlało tylko błękitne światło czołówki.  Przeszedłem przez pastwisko, niepokojąc zaspane owce i ruszyłem w górę przez pysznie pachnący żywicą sosnowy las.


Szlak - co można zobaczyć na tej znakomitej mapie - skrył się szybko za wysuniętym przez Abantos grzbietem. Nic nie przeszkadzało więc w cieszeniu się ciemnością górskiej nocy. Ani blask miasteczka, ani nieodległego Madrytu, ani brzask wschodu. Ten zobaczyłem dopiero podchodząc pod sam szczyt około 7:30. Niewiele było zimy, która tak pokazała się w Avili. Dopiero ostatnie kilkaset metrów musiałem pokonać po płatach zamarzniętego śniegu. Panowała ta jedyna w swoim rodzaju, całkowita górska cisza.


Abantos dał mi przyjemność oglądania zupełnie mi nie znanej panoramy. Czy w różnych pasmach karpackich, czy sudeckich zawsze mam jakiś punkt odniesienia. Tu zauroczony przyglądałem się wyłaniającym się z ciemności zarysom, szukając na mapie odpowiedzi na kolejne pytania. Na południowym wschodzie, ponad lśniącymi wodami zaporowego jeziora Valmayor dało się wypatrzeć wieżowce Madrytu. 


Przyjrzyjmy się uważniej. Madryt ma cztery wieżowce wznoszące się na ponad dwieście metrów. Tworzące biznesową dzielnicę Cuatro Torres - Cztery Wieże - ukończono w 2008 i 2009 roku, gdy hiszpański cud gospodarczy rozpadał się w huku pękającej bańki inwestycyjnej. Mimo tego gorzkiego kontekstu Torre de Cristal, Torre Cepsa, Torre PwC i Torre Espacio są jednym z symboli hiszpańskiej gospodarki. Zdjęcie gmachów ilustruje m.in. artykuł o niej na hiszpańskiej Wikipedii. Od szczytu Abantos dzielą je 42 kilometry.

[A po trzech latach dopiero uzupełniłem opis o wzmiankę o tych górach w oddali. Widać tam, jeżeli się nie mylę, góry Sierra de Altomira, należące do Gór Iberyjskich. To jakieś 120 kilometrów od miejsca zrobienia zdjęcia]

 

Słońce wstało około ósmej trzydzieści. Wyraźnie pokazuje to, że strefy czasowe to jedno, a czas słoneczny to drugie: w Warszawie było już wtedy od godziny jasno.

 

Na południe rozciągał się widok na najwyższe pasma Systemu Centralnego. Gdzieś tam jest również Almanzor, liczący 2591 metrów najwyższy szczyt środkowej Hiszpanii.


Nieco bliżej, u stóp La Machota Alta leżał Eskurial i oba otaczające go miasteczka.


W pełnym słońcu poranka można było bez trudu docenić rozmiar tej monumentalnej budowli. Góruje nad nią kopuła bazyliki. Łatwo można też zobaczyć, że okolica Eskurialu do dzisiaj jest w dużej mierze bezludna.


Najwspanialszy widok rozciągał się ku północnemu wschodowi. Alpejski wał tworzy tam główne pasmo Guadarramy, którego Abantos jest tylko odgałęzieniem. Dokładnie pośrodku powyższego zdjęcia dostrzec można elegancką śnieżna piramidę. To wysoka na 2428 metrów Peñalara, najwyższy szczyt Sierra de Guadarrama.


Pięknie prezentuje się przy zbliżeniu wyostrzony promieniami słońca masyw Cabeza del Hierro (2381 m n.p.m.).


Na szczycie spędziłem ponad godzinę, ciesząc się pięknymi widokami i porannym słońcem. 


Stamtąd skierowałem się okrężną drogą do widocznej w dole Valle de los Caidos - Doliny Poległych.


1 komentarz: