piątek, 21 lutego 2020

Pomnikowe serce Słowacji

Komunizm lubił wielkie pomniki. No, niektórym Polakom to marzenie o państwie udającym siłę przez lanie betonu i ustawianie granitowych klocków nie minęło do dzisiaj - starczy przypomnieć groteskowe pomysły zbudowania łuku triumfalnego w wysychającym nurcie Wisły. Ale jednak pomniki szczęśliwie minionej doby mają w sobie coś fascynującego, bo często odróżniają się od ogólnej architektonicznej marności i szarości tamtej doby. Dyktatorzy i aparatczycy oszczędzali na wszystkim, ale akurat na pomniki pieniądze były. Czasami ich czas wyraźnie przeminął (bułgarska Buzłudża), czasami mają się do dzisiaj świetnie - tak jest z pomnikiem-muzeum Słowackiego Powstania Narodowego w Bańskiej Bystrzycy.


Słowackie Powstanie Narodowe pojawiło się tu już wiele razy na różnych marginesach. W skrócie: to kluczowe wydarzenie w XX-wiecznej słowackiej pamięci historycznej. W wyniku dwóch dokonanych przez Hitlera (przy poklasku i współudziale polskich i węgierskich sąsiadów) rozbiorów Czechosłowacji narodziło się zależne od nazistowskich Niemiec Państwo Słowackie. Gdzieś w połowie 1943 roku stało się jasne, że Niemcy przegrają wojnę, a los Słowaków jako ich kolaborantów stanie pod znakiem zapytania. Wtedy wśród elit słowackich zrodził się plan: przejścia Słowacji na stronę Aliantów w taki sposób, by jednocześnie włożyć konkretny wkład w zwycięstwo nad Niemcami. Wymyślono, że niezbyt silna, ale jednak istniejąca armia słowacka obsadzi przełęcze karpackie i utoruje drogę Armii Czerwonej wprost za Dunaj i Morawę. Pomysł był dobry, wykonanie gorsze. Plan spaliła przedwczesnymi działaniami komunistyczna partyzantka, a działania dowódców były niezdecydowane. Niemcy zdążyli wkroczyć na Słowację i rozbroić większość wojsk słowackich, powstańcy co prawda opanowali i tak dużą część Słowacji, ale do współpracy z Sowietami nie doszło. Powstanie toczyło się w podobnym czasie, co to warszawskie, upadło po dwóch miesiącach1.


W powojennej Czechosłowacji do powstania podchodzono początkowo nieufnie, a stalinowskie państwo nawet represjonowało powstańców. W więzieniu siedział wtedy m.in. późniejszy dyktator Gustáv Husák. Gdzieś od lat 60-tych nastąpiła zmiana: Słowackie Powstanie Narodowe (Slovenské národné povstanie, czyli SNP) stało się fundamentem polityki pamięci słowackiej części Czechosłowacji. Wspomniałem o tym choćby przy okazji witraży na bańskobystrzyckim dworcu. Choć zmieniły się akcenty, rola powstania w zbiorowej tożsamości Słowaków nie spadła po upadku komunizmu i odrodzeniu niepodległej Słowacji.


Stolicą powstańczych władz była Bańska Bystrzyca. Nic dziwnego, że właśnie tutaj zbudowano pomnik-muzeum. Zaplanowano też cały układ urbanistyczny, który porządkuje znaczną część śródmieścia niewielkiej Bystrzycy. Muzeum udostępniono zwiedzającym 29 sierpnia 1969 roku, w dwudziestą piątą rocznicę wybuchu zrywu. Twórcami pomnika byli architekt prof. Dušan Kuzma i rzeźbiarz, prof. Jozef Jankovič.


Gmach z jednej strony jest brutalistycznie nieaktualny, z drugiej zaskakująco nowoczesny. Brutalizm był jednym z nurtów XX-wiecznego modernizmu. Wyniósł na sztandary to, co w skradało się przez wszystkie epizody modernizmu: miłość do surowego betonu, odsłoniętych konstrukcji, ostrych krawędzi. To dobrze widać na zdjęciach: gmach muzeum składa się z rozległego, pozbawionego okien betonowego postumentu, na którym wznoszą się dwa wyniesione w górę skrzydła o elewacjach z szarego betonu. Z łagodnymi półkolistymi liniami na zewnątrz kontrastuje ostre pęknięcie pośrodku. A to pęknięcie w oczywisty sposób nasuwa skojarzenie z warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich. To warszawskie, młodsze o pół wieku pęknięcie jest dużo łagodniejsze, mniej brutalne, ale koncepcja jest podobna. 


Wnętrze pęknięcia wypełnia nieduży dziedziniec, wypełniony monumentalną rzeźbą Jozefa Jankoviča pt. "Ofiary ostrzegają". Posąg należy do pomników wędrujących. Ledwo powstał, a już "normalizacja" - czyli następstwo interwencji Układu Warszawskiego - wyprowadziła go do mniejszej miejscowości. Wrócił na swoje miejsce kilkanaście lat temu.




Mam wrażenie, że pomnik-muzeum w Bańskiej Bystrzycy jest nowoczesny pod jeszcze jednym względem. Choć jego wnętrze wypełnia mauzoleum, całe dzieło wydaje się nie narzucać zwiedzającemu jedynej możliwej interpretacji. Tym bardziej, że położone jest na styku parku i rozległego tarasu, po którym można swobodnie spacerować. Pod tym względem dzieło mocno różni się od wspomnianych na wstępie dyktatorskich dzieł np. sztuki bułgarskiej, służących do zbiorowego przeżywania według jednego scenariusza. Dużo bliżej mu do fascynującej twórczości izraelskiego rzeźbiarza-architekta Daniego Karavana - o którym wspomniałem w zamierzchłej przeszłości, pisząc o pomniku w izraelskiej Ber Szewie. Na marginesie wspomnę, że w nurt jednolitego, zbiorowego przeżywania wpisuje się też misteryjny sposób oglądania "Panoramy Racławickiej".


Jak wspomniałem, pomnik jest częścią wielkiego założenia urbanistycznego. Ponieważ Bańska Bystrzyca jest mała, ciąg alei i skwerów o długości 1400 metrów podporządkowuje sobie znaczną część śródmieścia, ciągnącą się w stronę dworca kolejowego.


Gdybyście więc zajechali kiedyś do Bańskiej Bystrzycy, czy to samochodem, czy pociągiem - pójdźcie, zobaczcie i wyróbcie sobie opinię.


1 - o SNP można przeczytać w jęz. polskim np. w wielokrotnie cytowanych tutaj książkach: Kościelak Lech, "Historia Słowacji", Wrocław 2010, Krawczyk Andrzej, "Słowacja księdza prezydenta. Jozef Tiso 1887-1947", Kraków 2015 i innych

* * *

Zapraszam na moje zbliżające się prezentacje:
  • w piątek, 28 II o 17:30 w Domu Sąsiedzkim "Akumulator" (w siedzibie Domu Kultury "Kadr") przy ul. Rzymowskiego 32 będę opowiadał jeszcze raz o "Podniesionej kurtynie";
  • we czwartek, 19 III 2020 r. o 17:00 w siedzibie Zarządu Głównego PTTK przy ul. Senatorskiej  11 w Warszawie będę po raz pierwszy opowiadał o "Budziejowickiej anabasis". Gospodarzem spotkania będzie Stołeczny Klub Tatrzański;
  • we wtorek, 12 V o 17:30 w Piwnicy pod Regałami, przy ul. Świętojańskiej 5 w Warszawie będę opowiadał o "Budziejowickiej anabasis". Gospodarzem spotkania będzie Polski Klub Górski i Czytelnia Naukowa nr VII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz