poniedziałek, 20 maja 2019

Wschody słońca, cz. 32. Pilsko (po raz drugi)

Po raz kolejny w ciągu kilku miesięcy zaniosło mnie w masyw Pilska. W listopadzie pokazywałem wschód słońca w tamtejszej barwie wczesnozimowej. Teraz byłem na szczycie w towarzystwie grupy uczniów (podobnie jak rok i dwa lata temu na Babiej Górze). Pogoda dziwna: na dole i na halach wiosna, w lesie głęboka, odświeżona przez zeszłotygodniowe śnieżyce zima. 


W sobotę przeszliśmy z Hali Boraczej na Miziową. Całą drogę zastanawiałem się, czy po tym ostatnim (raczej) uderzeniu zimy będzie się dało wyjść na szczyt. Z Rysianki masyw Pilska prezentował się znakomicie: na zdjęciu powyżej widać główny wierzchołek (w środku) i siostrzane Mechy (po prawej). W oddali, po lewej stronie można dostrzec wyraźną sylwetkę Babiej Góry.


Połączenie odpowiedzialności i nadmiaru entuzjazmu kazało mi po szybkiej kolacji pójść jeszcze na Pilsko na zwiad. Na szczęście z Hali Miziowej na Pilsko jest znacznie bliżej niż z Markowych na Diablak, mogłem więc załapać się jeszcze na resztki łuny zachodzącego nad Skrzycznem słońca.


Ku wschodowi pięknie widoczny był w swojej pełni księżyc, odbijający się w wodach jeziora Orawskiego.


Sen jest dla słabych. Z tym hasłem na ustach osiem godzin później wstałem i znowu wyszedłem w górę. Kotlinę Żywiecką wypełniała poduszka chmur, mgły i zanieczyszczeń.


W listopadzie słońce wstawało na południowym wschodzie, teraz miało się pokazać na północnym wschodzie.


Co w przypadku łagodnej kopuły Pilska oznacza towarzystwo Babiej Góry.


I tak też było. Słońce wstało kilka minut przed piątą.


Niestety, tym razem prawie nie dało się dostrzec Tatr. Jak często bywa, ich obecność ogłaszały wszem piętrzące się w dali chmury.


Choć po południu miało padać, na razie niebo było całkiem bezchmurne. Piękny widok na masyw Rysianki i Lipowskiej (pośrodku, nieco po lewej), Halę Cudzichową (bliżej) oraz Romankę (po prawej) kontrastował z prawie niewidocznymi Tatrami.


Ale już kilka godzin później pogoda była zupełnie inna. I znowu warto było wstać wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz