Do pięknego, zabytkowego Kieżmarku zaglądam zawsze z dużą przyjemnością. Pisałem już o jego największym skarbie, czyli kościele Artykularnym. Miasto jest pełne zabytków, a że akurat mija sto lat od powstania jednego z nich - zapraszam na dworzec kolejowy.
Kieżmark to jedna z tych miejscowości, których rozwój zahamowało pominięcie przy budowach XIX-wiecznych linii kolejowych. Przynosiły one często gwałtowny rozwój przemysłu. Taki los spotkał np. Zamość czy Środę Śląską. Często tory doprowadzano później, ale fakt był już faktem - główny ruch i rozwój były już gdzie indziej. Pozostanie na uboczu Kolei Koszycko-Bogumińskiej pogodziło w jakiś sposób obu wielkich spiskich rywali, czyli Lewoczę i Kieżmark. Przypominam, że o pewnej małej, choć węzłowej stacyjce na linii Koszycko-Bogumińskiej już kiedyś pisałem.
Kieżmark otrzymał wymarzone połączenie w 1889 roku. Obecnie, jak można się dowiedzieć ze strony słowackich kolei, linia łącząca Poprad z Pławcem przez Kieżmark nosi numer 185. Nie jest przesadnie wykorzystywana. Raz na godzinę w każdą stronę mknie nią autobus szynowy, stanowiący miłą alternatywę dla autobusu. Turystom tatrzańskim może znane jest odgałęzienie tej linii łączące stacyjkę Studený Potok z Tatrzańską Łomnicą, domykające od północnego wschodu sieć Elektryczki.
Dworzec w Kieżmarku zbudowano w latach pierwszej wojny światowej, kończąc inwestycję w 1916 roku1 Jest on wspaniałym zabytkiem bardzo późnej secesji - dowodem wielkiego przywiązania do tego stylu albo swoistego konserwatyzmu kolejowych c. k. architektów. Wszak niewiele wcześniej secesyjny dworzec ozdobił Nowy Sącz.
Uroku dworcowi dodają wąskie perony, ograniczone zasłaniającym Tatry niewielkim wzgórzem. Niestety, w głównej hali dworca przebywają często osoby z marginesu społecznego. Utrudnia to zwiedzanie i zniechęca do podróżowania koleją akurat z tej stacji.
A szkoda!
1 - za dostępną w internecie bazą danych słowackiego rejestru zabytków (http://www.pamiatky.sk/po/po/Details?id=14221)
Faktycznie, piękny dworzec ale te (za)wąskie perony nie wyglądają zbyt bezpiecznie...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Tutaj to pół biedy, ale takie same są na dużych, ruchliwych dworcach, na przykład w Rużomberku. Zawsze podziwiałem stoicyzm czekających na pociągi Słowaków.
UsuńMoże im już po prostu nie zależy i wszystko im jedno...
Usuń