szedł Janosik i z towarzyszami
Ilczyk, Gajdoś, Baczyński, Surowiec
szli poza nim przez bór i manowiec.
A wokoło była pustka dzika,
dzika pustka, siostra Janosika,
Janosika siostra, matka, żona,
dzika pustka, sercem ulubiona,
ulubiona sercu, oczom, duszy,
górska pustać, którą wiatr się puszy.
(...)1
Znany i zasłużenie lubiany serial w reżyserii Jerzego Passendorfera przypieczętował niemal pół wieku temu polskie przekonanie, że Janosik był Polakiem. Co zabawne, w pierwszym odcinku serialu pada na ten temat wyraźne wyjaśnienie. Bohater grany przez Perepeczkę, zapytany o imię, mówi, że przezwano go Janosik, i tak już zostało - co wywołuje opowieść uwięzionego Słowaka o dawnym zbójniku2.
Juraj Janosik (Jánošík) urodził się w 1688 roku w jednym z górskich przysiółków Terchowej, na wschodnich krańcach regionu Poważa czy Nadważa (Považie). Swój niezbyt długi żywot zakończył w maju 1713 roku w Liptowskim Mikulaszu. Tam został osądzony za trwające około półtora roku zbójowanie i stracony w straszny sposób przewidziany dla tego rodzaju przestępców: przez powieszenie na haku a żebro. Zainteresowanych odsyłam do nieudanego filmu Agnieszki Holland, gdzie z typową dla kina naszych czasów dosłownością pokazano tę egzekucję realistycznie.
Postać Janosika obrosła szybko w legendę, nie mającą zbyt wiele wspólnego z prawdą. Zależnie od potrzeb bojował więc zbójnik przeciwko Turkom lub Habsburgom, uciskowi narodowemu lub feudalnemu. Siły miał nadludzkie (skok przez Dunajec!). Zawsze była to postać bez skazy. Taki Janosik obecny jest od dwóch wieków w literaturze (Samo Chalupka, Jan Botto, Przerwa-Tetmajer i inni) i sztuce (Władysław Skoczylas), a od wieku (!) w filmie. Pierwsze pełnometrażowe dzieło o Janosiku powstało w 1921 roku.
Widoczny na zdjęciach pomnik wzniesiono w 1988 roku. Okazję dała trzechsetna rocznica urodzin zbójnika. Górującą nad Terchową, bardzo udaną rzeźbę zaprojektował zmarły w ubiegłym roku Jan Kulich [autor również opisanego pomnika Świętopełka na zamku bratysławskim]. Parking pod pomnikiem w sezonie zapełniony jest samochodami i autokarami. Oj, pozbójował by tu Janosik, pozbójował. Ondraszek byłby zajęty rabowaniem pasażerów pociągu swojego imienia, więc nie weszliby sobie w drogę.
W końcu to nie o prawdziwego Juraja Janosika chodzi - ale o wielki mit, który wyrósł po słowackiej stronie Karpat, a spłynął z nich i wypuścił bujne pędy także w polskiej kulturze.
(...)
Tak Janosik tańczył z cesarzową
niedaleko Wiednia i Dunaju.
Hej! Powiedzcie wy wichrową mową
stare Tatry, wy, grodzie do kraju,
hej, powiedzcie, jacy byli ptacy,
jakie orły i jacy junacy!1
1 - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, "Jak Janosik tańczył z cesarzową", w: Tatry i Górale w literaturze polskiej. Antologia, opr. Jacek Kolbuszewski, Wrocław 1992, s. 310-322.
2 - Ten niezauważony przez widzów fragment brzmi:
- A Ciebie jak zwą?
- Mnie? Nazwali mnie Janosik, i tak już zostało.
- Janosik? Janosik... A u nas był Janosik. Harnaś, bardzo dawno. Starzy powiadają. Panów łupił, biednym dawał. Bronił przed panami. Odważny był. (...) Pieśni o nim śpiewali. Dobry był, szlachetny. (...)
(w wydaniu TVP z 2009 roku dialog ten zaczyna się na początku 24 minuty).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz