sobota, 28 marca 2020

Widoki na Babią, cz. 1

Tak sobie kwarantannowo myślałem i wymyśliłem, że może warto otworzyć kolejną galerię widoków na kolejną górę. Sporo uwagi poświęciłem na tej zasadzie pienińskiej Wysokiej, ostatni raz uzupełniając jej kolekcję w październiku. Sądzę, że nie zaskoczę Czytelników, jeżeli postanowię teraz podobny hołd oddać Babiej Górze, obecnej tutaj głównie przy okazji kolejnych wschodów słońca.


Postanowiłem oprzeć się pokusie wybierania tylko tych zdjęć, gdzie Babią widać jak na dłoni, wyraźnie i ze szczegółami. W końcu tak ogląda się góry dość rzadko. To prawda, że potem głównie takie zdjęcia pokazujemy, budząc w sobie nawzajem zazdrość i poczucie pogodowej niesprawiedliwości, ale dość tej zbiorowej mistyfikacji! Przecież często z tego czy innego szczytu podziwiamy głównie chmury czy różnorodne szarości, w których z wysiłkiem próbujemy rozpoznać inne góry. A więc: to będzie galeria widoków na Babią z różnych stron świata, z Babią widoczną czasem bardziej, czasem mniej. Sprawiedliwość każe, by tę galerię otworzył powyższy widok - oczywiście z pienińskiej Wysokiej. Od ośnieżonej, majestatycznej kopuły Babiej Góry i jej najwyższego wierzchołka - Diablaka - dzieli najwyższy szczyt Pienin nieco ponad 77 kilometrów. Patrzymy na zachód (dla zachowania porządku będę podawał dokładne kierunki: 286°), obok opadających ku dolinie Dunajca ścian Trzech Koron. Oglądając kolejne zdjęcia będą mogli Czytelnicy mniej chodzący po górach zorientować się, jak zmienia się sylwetka najwyższego szczytu polskich Beskidów zależnie od kierunku patrzenia. A czemu sprawiedliwość każe? Bo od bardzo dawna, co jakiś czas pojawiają się tutaj albo widoki z Wysokiej, albo widoki na Wysoką


Wędrować będziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dwa widoki z Obłazowej (291°). To nieco bliżej od Wysokiej, na drugim, zachodnim krańcu Pienin. W tym rejonie Pienińskie Pasmo Skałkowe przestaje być już pasmem górskim, zdobiąc tylko płaską Kotlinę pojedynczymi skałami. Sławna, już podhalańska Obłazowa tworzy wraz z spiską Kramnicą przełom Białki, a z jej szczytu rozciąga się widok nie tylko na Tatry - ale też na Babią Górę.


Bardzo lubię widok na Babią ponad Kotliną Orawsko-Nowotarską. Krajobraz tych okolic jest wyjątkowo piękny, mało jeszcze oszpecony przez chaos zabudowy czy wielkie reklamy. Widziana stąd Babia to niemal samotny, wyrastający z dna kotliny wyspowy szczyt. To wrażenie nie jest tylko romantyczną metaforą, w sensie przyrodniczym Babia jest wyspą - choć żyjące na jej szczycie gatunki nie są odcięte od swoich krewnych wodą, tylko powietrzem. Na bliższym planie, po prawej stronie można zobaczyć Cisową Skałkę, jedną z tych skałek-wskazówek ukrywającego się już pod powierzchnią Pasma Pienińskiego.


Przenosimy się na stoki Butorowego Wierchu. Pobliska Gubałówka to przeciwieństwo tego ładu, o którym wspomniałem przed chwilą, jedna z najpopularniejszych i najbardziej oszpeconych gór w Polsce. Przez jej szkaradność - oraz szkaradność otoczenia "zakopianki" - zapominamy, jak piękne potrafią być szlaki, szczyty i doliny Podhala. Na zdjęciu powyżej słońce zachodzi za grzbietem Pilska i Mechów; Babią Górę widać nieco nad prawo od środka zdjęcia. Widzimy ją z odległości 40 kilometrów, w kierunku 318°.


A tu coś w cyklu "Babia mimochodem" albo "Babia zza winkla": kopuła Babiej Góry wystaje z lewej strony zdjęcia, zza tatrzańskiego Małego Giewontu. To widok z Wyżniej Przełęczy Kondrackiej (w kierunku 321°) i, przy okazji, bardzo stare zdjęcie, z początków mojego górochodzenia. Szczęśliwie, mam dość porządnie ogarnięte archiwum fotograficzne. Polecam skorzystanie z kwarantanny i uporządkowanie składowanych na komputerach zdjęć. Słowo, za kilka lat będzie ciężko stwierdzić, że akurat w folderze "Nowy folder (37)" są te zdjęcia z pierwszej komunii siostrzeńca, a w "xhdsafjgdsfhj" z wycieczki do Egiptu.


Wieczorem widziałem Babią też ze szczytu orawskiej Skoruszyny. Dzieli nas od bohaterki tej galerii 33 kilometry; spoglądamy już prawie na północ (339°). Wspominałem o Skoruszynie bardzo dawno temu (tutaj), pokazując wtedy podobne zdjęcie. Tutaj w samym centrum, ponad wodami jez. Orawskiego można zobaczyć Babią Górę, a na lewo od niej tworzące z nią parę Pilsko. Góralska tradycja ma zresztą opowieści o tej parze i jej nieudanym ślubie.


Jak już pokazywałem, z dna orawskiej kotliny Babia prezentuje się może niezbyt drapieżnie, za to niezwykle masywnie. Pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie, gdy szedłem wiele lat temu w jej kierunku graniczną ścieżką ponad Rabczycami i Lipnicą. Patrzymy niemal dokładnie na północ, w kierunku 348°. Ta ścieżka biegnie sztuczną granicą - co normalne dla polskich granic, ale akurat wyjątkowe w przypadku granicy ze Słowacją - ustaloną po długich sporach w latach 20-tych minionego wieku. Polska część Orawy jest po prawej stronie zdjęcia, słowacka - po lewej.


Minęliśmy babiogórski południk. Jeszcze jedno zdjęcie od orawskiej strony: na grzbiecie Taľagovej grapy, między schroniskiem w Słonej Wodzie a Orawską Półgórą (32°). Wrażenie samotności szczytu wynika między innymi z faktu, że masyw Babiej wygina się w łuk skierowany grzbietem na południe, właśnie w kierunku, skąd jest zrobione to zdjęcie. Masyw więc nie tylko opada od wierzchołka Diablaka w dół, ale też zawija się ku północy, znikając nam z oczu.

Cdn.

* * *

Epidemia i kwarantanna przedłużają się. Postanowiłem wypróbować nowoczesne technologie i zaprosić na prezentację za pośrednictwem Facebooka. A więc:
  • we środę, 8 IV 2020 r. o 19:30 na fanpejdżu "Spacerów" na Facebooku będę opowiadał o "Budziejowickiej anabasis". Zapraszam, jednocześnie prosząc o wybaczenie w przypadku zjedzenia mnie przez trudności techniczne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz