piątek, 30 września 2022

Saronno: kościół św. Franciszka

Czas na drugi przystanek w powoli posuwającej się do przodu serii o zabytkach Saronno. Po przedstawieniu niewielkiego kościółka św. Antoniego przenosimy się do pierwszej z trzech wielkich świątyń mojego podmediolańskiego Pruszkowa - do kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu.


Kościoła nie sposób przegapić już przy pierwszej wizycie w Saronno. Kto wysiądzie z pociągu na tutejszym dworcu i skieruje się do centrum, spotka ten kościół po dosłownie kilku krokach. Obok kościoła zaczyna się Corso Italia, główny deptak miasta.


Fasada kościoła spodobała mi się jeszcze w maju, kiedy byłem tu pierwszy raz. Kojarzy mi się bardzo z obrazkami z hiszpańskojęzycznych krajów Ameryki, wiecie, z filmów o Zorro i tym podobnych. Fasada może niezbyt bogata, ale skomponowana zgodnie ze sztuką baroku - z narastaniem ozdób ku środkowi tak, by nie było wątpliwości, która oś i które wejście jest najważniejsze.


Choć dzisiaj kościół jest barokowy i barokowymi freskami pokryty, to jego historia jest dużo dłuższa. Podobno stoi na miejscu pogańskiej świątyni, zamiast której postawiono we wczesnym średniowieczu kościół pw. św. Piotra. Z tą pogańską świątynią, to chyba nie tylko legenda, ale o tym będzie w aneksie. Pewne są informacje o powstaniu tutaj w średniowieczu klasztoru franciszkanów. 


Z 1297 roku pochodzi informacja o budowie przez zakonników nowego, obszerniejszego kościoła. Potem całość ozdabiano, aż do dzisiejszej formy. Tylko franciszkanów już tutaj nie ma: bracia mniejsi gospodarzyli tutaj aż do 1797 roku, kiedy w ramach napoleońskich porządków - to ten sam moment, co Legiony - klasztor skasowano. Dla przewodnickiej formalności napiszę, że kościół jest orientowany, ma trzy nawy, z których tą główną nakryto drewnianym stropem, a dwie boczne sklepiono. 


Największe wrażenie w kościele robią freski. Pochodzą przede wszystkim z XVII wieku i są dziełem całego szeregu lombardzkich artystów. Tablica informacyjna wymienia jako najważniejszych twórców Ambrogio Legnaniego i jego syna, Stefano Maria Legnaniego zw. Legnanino (korzystałem też dwóch tekstów w internecie: tutaj i tutaj). Na zdjęciu możecie zobaczyć scenę Stygmatyzacji św. Franciszka w centralnym punkcie, bo za ołtarzem głównym.


Obok scen franciszkańskich, ozdabiających dużą część nawy też te starotestamentowe, na przykład ta z Mojżeszem uderzającym swoją laską w skałę i tworzącym źródło.


Obok przedstawień scen z Biblii lub z dziejów zakonu franciszkańskiego nie brakuje też ważnych dla regionu symboli. W jednym z miejsc sklepienia można więc wypatrzeć Biscione, węża pożerającego człowieka - herb rodu Viscontich (pierwszego rodu książęcego Mediolanu), jeden z herbów Sforzów i również jeden z symboli Mediolanu.


A gdzie nie ma ani Biblii, ani franciszkanów, ani pocztu świętych, ani herbów - tam po prostu są ładne zdobienia. Kościół jest dobrą ilustracją pojęcia horror vacui - "lęku przez pustką" - bo nie zostawiono bez malowania chyba ani jednego kawałka ściany.


Zajrzyjmy jeszcze do kaplic bocznych. Jest ich dwanaście, fundowanych przez lata przez możnych sarończyków (saronnończyków?), i niektóre naprawdę się wyróżniają. Taką wyróżniającą się jest przykład kaplica Ukrzyżowanego: krucyfiks umieszczono w niszy, otoczonej namalowanym, iluzorycznym ołtarzem. 


Wśród kaplic warto jeszcze zwrócić uwagę na na położoną w południowej nawie bocznej kaplicę Niepokalanego Poczęcia. Kult Niepokalanego Poczęcia był bardzo silny u franciszkanów, więc osobną kaplicę założono tutaj już w XV wieku. Widoczną w głębi figurę umieszczono w kaplicy w 1712 roku.


Kaplicę wieńczy pięknie ozdobiona kopuła o zarysie spłaszczonego ośmioboku.


Tę kaplicę można zresztą łatwo zobaczyć z zewnątrz, bo wieńcząca ją kopuła wychodzi ponad dach w formie takiej ceglanej wieżyczki-latarni.


Skoro już mowa o wieżach, to kościół ma też solidną dzwonnicę, stojącą na styku świątyni i dawnych zabudowań klasztornych.


Wróćmy jeszcze na chwilę do środka. Na sam koniec zostawiłem najpiękniejsze (moim zdaniem) dzieło sztuki, jakie u św. Franciszka w Saronno można zobaczyć. To grupa rzeźbiarska przedstawiająca Złożenie do Grobu, dzieło Andrei Retondiego (zw. Andrzejem z Mediolanu lub Andrzejem z Saronno). 


To świetne i poruszające dzieło renesansowej rzeźby.


Grupę sześciu figur poddano renowacji w 2010 roku, o czym informuje umieszczona z boku tabliczka.


Z Andrzejem z Saronno spotkamy się jeszcze przy jego słynniejszych dziełach, w położononym kilkaset metrów od św. Franciszka sanktuarium.

Również samego kościoła jeszcze nie zostawiamy, bo zajrzymy osobno za jego apsydę w ramach wspomnianego już aneksu.

Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz